Jak relacjonuje historyk regionalista Maciej Boryna po zakończeniu pracy zaszedł do właścicielki pałacu Leny Brudzińskiej pracownik, aby się pożegnać. I stwierdził: - Może wam to się przyda... "To" okazało się kolejną porcją listów i nie tylko, która znajdowała się na pałacowym strychu. Były to świadectwa pracy, okolicznościowe kartki pocztowe, listy ze znakiem rodowym, gazeta angielska...
Przypomnijmy. Wszystko za sprawą prac porządkowych, które zarządziła właścicielka pałacu, emerytowana śpiewaczka, Lena Brudzińska. To wstęp do zabezpieczenia dachu obiektu, prawdziwej pięty achillesowej budynku. Trzy tygodnie temu pracujący na strychu robotnicy przynieśli plik listów. Wrażenie robiło przede wszystkim piękne, kaligraficzne pismo. A później daty: 1926, 1928, 1934, 1940... O znalezisku powiadomiono seniora rodu Caspara von Diebitscha, który na informację bardzo szybko zareagował. Okazuje się, iż są to listy napisane ręką jego matki, najmłodszej siostry i jeszcze kogoś nieznanego. Informację o odkryciu przesłał m.in. do swojej rodziny w Paryżu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?