Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seriale wpływają na to, jak żyjemy?

Agnieszka Drzewiecka 95 722 57 72 [email protected]
Fryzjerzy opowiadają, że wiele klientek określając fryzurę, którą chcą mieć na głowie mówi krótko: - Na Kożuchowską.
Fryzjerzy opowiadają, że wiele klientek określając fryzurę, którą chcą mieć na głowie mówi krótko: - Na Kożuchowską. Mariusz Kapała
Pani w sklepie z porcelaną szuka filiżanki z Rodzinki.pl, a dziewczyna u fryzjera prosi o fryzurę "na Kożuchowską". Seriale wpływają z resztą nie tylko na to, jak chcemy wyglądać czy się urządzać, ale też na to, w jaki sposób się śmiejemy czy zachowujemy w trudnych sytuacjach.

W jednym ze swoich programów kulinarnych Ewa Wachowicz użyła krajalnicy do ciasta. W sklepie z porcelaną i innymi przedmiotami domowego użytku Małgorzaty Szymańskiej z Gorzowa zaraz potem pojawiło się mnóstwo klientek, które chciały krajalnicę do ciasta. I choć w naszych domach zawsze kruszonkę robiło się bez krajalnicy, to nagle gospodynie uznały, że jest im niezbędna. - Albo przychodzi pan i prosi o nóż masterchefa. Domyślamy się, że chodzi o noże jednej firmy, bo noże używane są w popularnym programie Masterchef, i ostatnio jest na nie szał - opowiada ekspedientka z jej sklepu. Szał jest też na to, co oglądamy w serialach.

Pani Elżbieta szczególnie pamięta klientów, którzy szukają takiej porcelany, jak w polskich serialach. Tradycyjne, klasyczne filiżanki znanej polskiej firmy są na przykład w "Plebanii". - Nie są żadną nowością, ich pokazywanie w serialach nie jest wyraźną reklamą, a raczej ma podtrzymać wśród widzów pamięć o tej firmie. I mają wzięcie cały czas. A ostatnio jedna klientka wręcz wprost poprosiła o taką filiżankę, jaką widziała w Rodzince.pl. Tam reklamuje się firma, której produkty też mamy - mówi. O tym, że kopiujemy to, co widzimy w serialach, świadczą całe nasze mieszkania. Zmieniały się wraz z tym, jak scenografowie urządzali serialowe domy. Pod koniec lat 90. z mieszkania państwa Lubiczów z Klanu scenograf usunął cepeliowskie dekoracje, swojskie drewniane ławy, staromodne świeczniki, pojawiły się za to kwadratowe talerze, stonowane kolory na ścianach zamiast boazerii czy kwiecistych tapet, stoły ze szklanym blatem. Tym tropem poszło też wiele polskich rodzin, które zachwyciły się nowoczesnością domu państwa doktorostwa. W mieszkaniach młodszych bohaterów mieszkających w blokach trudno było znaleźć osobną kuchnię - a w blokach przecież wtedy rzadkością było urządzanie kuchni połączonych z pokojem. Teraz ten trend widać w wielu polskich mieszkaniach. Wszystko oczywiście było przemyślane tak, by było lepsze niż rzeczywistość, ale jednak w zasięgu wielu Polaków.

Oczywiście nie tylko seriale są odpowiedzialne za to, jak urządzamy swoje mieszkania. - Ale to widać nie od dziś, że chcemy mieć tak, jak jest w telewizji. To, co pokazują w telewizji zawsze wydaje się lepsze, ładniejsze, modne. To normalne, zawsze tak było. Przecież kiedyś też wszyscy panowie chcieli się czesać jak bohater "Stawki większej niż życie" - mówi Elżbieta Szymańska. No właśnie, fryzury. Piotr Bykowski prowadzący salon fryzjerski w Gorzowie opowiada, że klientki nie mówią już, jaką fryzurę chcą mieć na głowie, tylko podają nazwiska konkretnych aktorek. - Ja nie bardzo się orientuję w serialach. W wolnych chwilach zacząłem więc przeglądać plotkarskie pisma, żeby nadążyć za życzeniami klientek - mówi. - W tych życzeniach dużo jest Małgorzaty Kożuchowskiej, po tym gdy zaczęła nosić krótką fryzurę, albo Katarzyny Cichopek. Ostatnio bardzo dużo życzeń jest "na Katarzynę Zielińską", (popularną aktorkę z serialu "Barwy szczęścia" - przyp. red.). Kobiety szaleją za jej krótką, rudą fryzurą. I to w sumie dobrze, bo znane aktorki mają dobrych stylistów - mówi. Wspomina też, że gdy dwa lata temu Edyta Górniak zaczęła pokazywać się z rozjaśnianymi końcówkami włosów, Polki zaczęły uganiać się za takimi refleksami. - Ale najwięcej takich przykładów miałem z Dodą. Przychodziły do mnie dziewczyny, przed imprezą, ubrane np. w lateksową sukienkę, którą uszyła im ze zdjęcia Dody krawcowa, i proszą o fryzurę na Dodę - opowiada Piotr Bykowski.
- To, że telewizja ma niezwykłą siłę oddziaływania, wiadomo od dawna - mówi dr Piotr Klatta, socjolog z gorzowskiej PWSZ. - Kieruje ten sam przekaz do wielkiej grupy odbiorców, a telewizja do tego jest bardzo absorbująca, bardziej niż radio lub prasa. Szczególną moc mają telewizyjne seriale, których bohaterowie są dla widzów punktem odniesienia. Pokazują ludzi albo od nas gorszych - wtedy podnosi się nasza samoocena i cieszymy się, że nie jesteśmy tacy jak np. Kiepscy - albo lepszych, wtedy staramy się być tacy jak oni. Naśladujemy, bo ma to związek z tym, co jest dla nas wzorem sukcesu. Jeśli nie mamy innych wzorów, wtedy czerpiemy je z tego, co podaje telewizja. Na przykład kupuję w prezencie porcelanę, która jest eksponowana w serialu. Dlaczego? Bo to serial podał nam, że taki prezent jest dobry, a do tego pokazał, jaki konkretnie wzór porcelany wybrać! Tak jest łatwiej. Inny przykład: dla kogoś wzorem sukcesu jest znana piosenkarka. Ogląda ją w wielu programach i chce być taki sam. Ale nie naśladuje tego, jak idolka pięła się po szczeblach kariery, tylko jej zachowania sceniczne i ubiór. Nie wystarczy to do osiągnięcia sukcesu, ale w zupełności wystarczy, aby podnieść swoją samoocenę czy atrakcyjność - mówi Piotr Klatta.

Co więc jest w tym naśladowaniu złego? - Bezrefleksyjne naśladownictwo jest niebezpieczne. Pozbawia człowieka kreatywności i możliwości wyboru. Widzimy tylko jedną prawdę. Bezrefleksyjne kopiowanie gotowych wzorów sprawia, że wszyscy pożądamy takich samych mebli, takich samych domów, trawników, fryzur, samochodów, telefonów czy ubrań. Zjawisko to wykorzystują reklamodawcy. Seriale są przeładowane reklamowanymi w nich produktami, przekazami, które mówią nam co jeść, jak się ubierać - twierdzi dr Klatta. Serialowe wzory wpływają z resztą nie tylko na to jak chcemy urządzić nasze mieszkanie czy jaki podarować prezent.

Jak tłumaczy Piotr Klatta, kopiujemy z nich również rozmaite zachowania, a nawet gesty. To zjawisko to mimetyczność. Nieświadomie zachowujemy się w pewien sposób w konkretnych sytuacjach, które znamy z produkcji telewizyjnych. Przykład? Reagowanie śmiechem na sytuacje stresujące - tak często zachowują się bohaterowie seriali. W Polsce to naśladownictwo jest szczególnie widoczne na tle innych krajów - bo większość nadawanych w Polsce seriali to płytko zlokalizowane produkcje amerykańskie. Powoduje to rozmaite zabawne konsekwencje kulturowe. Na przykład gdy Amerykanie obchodzą obce nam Święto Dziękczynienia, co jest często pokazywane w ich serialach, w polskich sklepach konsumenci dopytują się o indyki i te pojawiają się na półkach. - Seriale to ostatecznie jedno wielkie lokowanie produktu. A za tym wszystkim stoją po prostu pieniądze - mówi dr Klatta.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska