1/6
Policjanci doprowadzili Marka B. na salę rozpraw skutego kajdankami
2/6
- Ten człowiek kpi sobie nie tylko z nas, ale i z wymiaru sprawiedliwości - mówili zgromadzeni przed salą rozpraw oszukani przedsiębiorcy
3/6
Wystawiał nam nawet faktury, nikt nie podejrzewał, że to przekręt mówiła Agnieszka Strzelczyk ze Złotoryi
4/6
Mężczyzna został doprowadzony do sądu z aresztu