Siatkarze Olimpii Sulęcin mocno postraszyli lidera

• Olimpia: Zrajkowski, Szymański, Krysiak, Turek, Lipiński, Polczyk, Sawerwain (libero) oraz Godlewski, Błażej, Wójcik i Nawrot.
• BBTS: Hunek, Macionczyk, Piotrowski, Siek, Hanes, Pietruczuk, Lesiuk (libero) oraz Gil, Kapelus i Gryc.
• Widzów: 200.

Przed meczem najwięcej mówiło się o dyskutowanej obecnie w siatkarskim środowisku reformie dwóch najwyższych klas rozgrywkowych mężczyzn. Jeśli do Plus Ligi dojdzie zespół ze Lwowa, wówczas pierwsza liga zostanie powiększona do 18 lub 20 zespołów - w drugim wariancie z podziałem na dwie grupy. A to by oznaczało, że w tym sezonie nikt nie spadnie z Tauron I ligi.

Być może poczucie pełnego bezpieczeństwa, a być może wracająca wreszcie forma sprawiły, że sulęcinianie rozegrali swój najlepszy w 2022 roku mecz. Rywali mieli nie lada, bo zdecydowanie prowadzących w tabeli bielszczan, a mimo potrafili się z nimi bić w każdej akcji przez równe dwie godziny. Polegli, lecz na koniec otrzymali od swych kibiców owację na stojąco.

Jak przebiegało spotkanie? I w pierwszym, i w drugim secie zespoły bombardowały się atomowymi serwisami. W pierwszej partii gospodarze wygrywali 10:6, w końcówce przegrywali 20:22, lecz zdołali wyrównać i doprowadzić do rozgrywki na przewagi. W tej obronili dwie piłki setowe, ale polegli za trzecią próbą, nie potrafiąc sforsować szczelnego bloku BBTS.
Druga odsłona miała jeszcze korzystniejszy dla miejscowych przebieg. Dzięki wreszcie dobremu i niekonwencjonalnemu rozgrywaniu akcji przez Bartosza Zrajkowskiego, a także skutecznym atakom Tomasza Polczyka i Macieja Krysiaka Olimpia prowadziła na finiszu 23:20. Prowadziła i… stanęła. Przy stanie 23:21 w polu zagrywki przyjezdnych pojawił się doskonale znany z występów na Ziemi Lubuskiej (i pochodzący z Krosna Odrzańskiego) środkowy bloku Adrian Hunek. Najpierw dwa razy zmusił sulęcinian do niedokładnego przyjęcia, potem poczęstował ich dwoma asami i… trzeba było zmieniać strony boiska.

Sulęcinianie dopięli swego w secie numer trzy. Przegrywali już 17:19, ale najpierw odrobili tę stratę, a od remisu 22:22 ani razu nie pomylili się w szybko rozgrywanych podwójnych krótkich i pipach. Skończył już za pierwszym setbolem Polczyk, świetnie omijając blok bielszczan uderzeniem z lewego skrzydła.
W obozie BBTS zrobiło się przez chwilę gorąco. W przerwie holenderski trener Harry Brokking podniósł głos, a jego zawodnicy wrócili na boisko już bez uśmieszków zadowolenia na ustach. I ostro wzięli się do roboty. Najlepszy na placu Tomasz Piotrowski dał sygnał do natarcia piekielnie mocnymi, bitymi z wyskoku zagrywkami i od razu wyprowadził swój zespól na prowadzenie 5:0. Potem było 13:5, 16:10 i 19:12 dla bielszczan. Ostatecznie łatwo triumfowali do 18, bo gospodarze nie mieli już sił i pomysłu na zatrzymanie ich ataków.

• Lechia Tomaszów Mazowiecki – Chemeko-System Gwardia Wrocław 1:3
• Krispol Września – MKS Będzin 1:3
• ZAKSA Strzelce Opolskie – SMS PZPS Spała 2:3
• AZS AGH Kraków – Visła Proline Bydgoszcz 3:1
• KPS Siedlce – Polski Cukier Avia Świdnik 3:0
• Legia Warszawa – Mickiewicz Kluczbork 3:2
• Chrobry Głogów – Exact Systems Norwid Częstochowa 3:2
• Awansem: SMS PZPS – Legia 1:3
• Awansem: MKS – BBTS 2:3.

1. BBTS 29, 70, 78:33
2. MKS 29, 65, 76:37
3. Visła Proline 29, 57, 71:42
4. KPS 29, 55, 69:47
5. Gwardia 28, 55, 67:45
6. Krispol 29, 50, 62:50
7. Legia 29, 48, 63:55
8. Avia 28, 46, 60:54
9. Lechia 28, 46, 58:51
10. AZS AGH 28, 40, 53:58
11. Norwid 27, 35, 53:62
12. Chrobry 28, 29, 40:65
13. Mickiewicz 28, 29, 44:68
14. Olimpia 28, 23, 39:73
15. ZAKSA 28, 18, 27:73
16. SMS PZPS 29, 15, 31:78

Czytaj również: