Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sieć i żelastwo

Andrzej Flügel
Już 20 minut po ostatnim gwizdku sędziego meczu Legia - Broendby jakiś ,,życzliwy" napisał mi jak to się cieszy z odpadnięcia Legii.

Nie ma jak to w trudnej chwili podeprzeć kogoś na duchu! Inny obsobaczył mnie i nazwał ,,krawaciarzem" tylko za to, że uważam iż Widzew słusznie zdegradowano. Ktoś kolejny wyknuł, że skoro jestem kibicem Legii, to sprawa jest jasna: muszę być przeciwko drużynom z Łodzi. Ostatni stwierdził, że jestem stary i mam już dać sobie spokój.

Niedawno, po decyzji siatkarki Doroty Świeniewicz o rezygnacji z kadry, po bezpardonowym atakowaniu jej w sieci, rozgorzała dyskusja o internecie. Jedni mówią, że w polskiej odmianie służy on do bezpardonowego atakowania ludzi, a nie do wymiany poglądów. Jest wolnym torem jazdy dla frustratów i oszołomów, którzy zamiast wyłożyć swoje argumenty piszą, że ktoś jest krzywy, stary i głupi, często obrzucając go różnymi częściami ciała. Z kolei inni uważają, że coś takiego to zaledwie margines. Internet to wolna trybuna, zarzewie prawdziwej wymiany nieskrępowanych poglądów.

Aczkolwiek kilka razy dostałem od schowanych za linkiem korespondentów, w dolne partie, to skłaniam się ku tej drugiej opinii. To ważne co ludzie mają do powiedzenia, a nikt nie posiadł monopolu na mądrość. Mylą się dyrektorzy, profesorowie, trenerzy, prezesi i redaktorzy. Czasem dobrze kogoś zadufanego posadzić na ziemi i sprawić żeby się spojrzał na siebie i otoczenie. Stąd przyjmując wszystkie Wasze uwagi, proszę: argumentujcie, miejcie inne zdanie, ale bez jechanki i wkładania żelastwa do rękawic. Od razu pozdrawiam tych, którzy nie przejmą się tym apelem i napiszą że jestem stary, głupi, mam już razem z tym kotem spadać, bo nie dłużej już mogą oglądać naszych pysków itd.

Apropos kota. Jak już pisałem, jest fanem futbolu, ale nie wiem jakim cudem włączył sobie kanał na którym leciał Memoriał Jancarza. Obejrzał z wielkim zadowoleniem i nawet momentami mruczał. Nic mu już nie mówiłem o tym, że do Gorzowa nie zaproszono zielonogórzan, bo nie chciałem psuć nastroju. Nie da się ukryć, że to plama i rysa na tym świetnym i zrobionym z rozmachem, turnieju. Szkoda...

Zresztą w żużlu takich dziwności jest więcej. Mój redakcyjny kolega spędzający urlop nad morzem, w niedzielę wysłał mi takiego SMS-a: ,,Właśnie spotkałem na plaży Adriana Miedzińskiego". Nie dziwię się Adrianowi, że wykorzystał wolny termin i wyskoczył nad morze. Też bym chciał... Ale czemu w sierpniu, w środku lata, są w ekstralidze wolne, niedzielne terminy? Nie potrafię tego zrozumieć. Po co jeździć w październiku, gdzie byle deszcz może storpedować zawody, a nie w gorącym sierpniu? Pytałem kolegów, znawców żużla, ale oni też nie wiedzą...

Wracając do internautów. Jeden ostatnio zaapelował, że mam dać sobie spokój z tym futbolem, bo tu króluje żużel i tylko on się liczy. Próbowałem, starałem się ale, przysięgam, nie dałem rady. Pozdrawiam więc fanów piłeczki. Szczególnie tego kibica z Gorzowa, który czasem do mnie się odezwie i lubi podyskutować. Też się cieszę z pokonania Pogoni. Jak napisał, Stilonek ma sześć punktów. Taki komplecik to piękna rzecz.
Najprawdziwsza prawda!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska