Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sieć jest pełna nienawiści i chamstwa

(ruso)
Obrażają, grożą, wyzywają. Internauci potrafią być chamscy, bezczelni i okrutni. Także na naszej stronie mamy z nimi problem. Kasujemy po kilkadziesiąt wpisów na forum dziennie. Kim są ci nienawistnicy? Czemu robią to, co robią? Co im grozi?

Czasami burza wybucha pod naprawdę zwyczajnym tekstem. Wystarczy iskra i już jest wielki pożar. Padają wyzwiska pod adresem bohatera tekstu albo autora. Potem dostaje się np. komuś z rodziny albo... całemu miastu. - Każda redakcja ma kłopot z wpisami łamiącymi regulamin. My kasujemy ich średnio kilkadziesiąt dziennie - mówi Paweł Wańczko, który kieruje w ,,GL’’ działem online. Kim są internetowi nienawistnicy? Czemu piszą to, co piszą? Posłuchajcie opinii fachowców.

Nie radzę odpisywać

PIOTR KLATTA, wykłada komunikację społeczną w gorzowskiej PWSZ, jest fanem internetu i nowych technologii:

- Online jestem już od 1989 r. Wtedy wciągnął mnie internet. Gdy pojawiły się duże portale i fora, z każdym rokiem obserwowałem, jak rośnie liczba napastliwych wpisów. Dziś jest ich zatrzęsienie. Ale to nie tylko problem w Polsce. Tak jest na całym świecie. Dlaczego? Internet daje poczucie anonimowości. Czy ktokolwiek byłby w stanie wyjść na rynek w swoim mieście i zacząć krzyczeć przekleństwa pod adresem Kowalskiego i jego żony? Nie. A w internecie tysiące robią to codziennie. Nie wiem, co powie psycholog, ale dla mnie to ludzie z jakimiś problemami, bez odwagi, którzy chowają się za nickiem. Początkowo - pamiętam - próbowałem z nimi polemizować, przekonywać. Dziś wiem, że reakcje ludzi tylko ich nakręcają. Dlatego radzę nie odpisywać, nie dawać im satysfakcji.

Nasze dwie twarze

Marcin Florkowski, psycholog z Zielonej Góry, udziela często porad naszym Czytelnikom:

- Każdy z nas ma dwie twarze. Jedna jest wszystkim znana. Druga to te nasze prawdziwe ja. Czasami niewiele różni się od tego, co wszyscy znają, a czasem... W sieci możemy być do końca sobą. Stąd niektórzy wyzywają, czerpią radość z zadawania bólu. Chcą być ważni, chcą być groźni, tak zdobyć posłuch. W rzeczywistości to ludzie z problemami, którzy w inny sposób nie są w stanie zdobyć szacunku czy uwagi. Sieć daje im możliwość natychmiastowego ,,pokazania się’’ milionom internautów.
Są teorie, że ten, kto wyżyje się w takiej formie, jest na co dzień łagodniejszy, bo znajduje ujście dla frustracji. Jednak nie zawsze tak się dzieje. Czasami takie ciągłe posługiwanie się agresją i nienawiścią w internecie sprawia, że oba te uczucia narastają w nas i naprawdę grożą wybuchem.

Warto walczyć z chamstwem

Jerzy Synowiec, prawnik z Gorzowa, namierzył już kilku internetowych agresorów:

- Internet daje pozorną anonimowość. Każdy, kto jest obrażany w sieci lub otrzymuje w ten sposób pogróżki, może i powinien działać. Trzeba zwrócić się do policji i prokuratury o zabezpieczenie dowodu, w ten sposób mamy szanse dostać namiary na komputer, z którego wyszyły dane słowa. W swojej pracy namierzyłem już kilku takich ,,odważnych’’. Jedna ze spraw zakończyła się nawet prawomocnym wyrokiem.
Wiele osób zapomina, że w internecie nie można czuć się bezkarnym, a wolność słowa to nie prawo do wygrażania i wyzywania. Są na to paragrafy i naprawdę da się egzekwować prawo. Owszem, czasami trop prowadzi donikąd, bo dochodzi się do komputera w kawiarence internetowej albo w biurze, ale zawsze warto walczyć z internetowym chamstwem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska