Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siedem wspaniałych dało radę

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Lyndra Weaver zagrała w Pruszkowie ze złamanym placem. Amerykanka zapomniała jednak o bólu i swymi 12 oczkami walnie przyczyniła się do wygranej gorzowianek.
Lyndra Weaver zagrała w Pruszkowie ze złamanym placem. Amerykanka zapomniała jednak o bólu i swymi 12 oczkami walnie przyczyniła się do wygranej gorzowianek. Bogusław Sacharczuk
Przed sobotnią inauguracją żeńskiej ekstraklasy nie brakowało opinii, że gorzowianki przegrają w Pruszkowie. Ale akademiczki kolejny raz pokazały charakter. Mimo kadrowych braków i kontuzji zaczęły sezon od zwycięstwa!

Do końca spotkania pozostawały dwie minuty i 31 sekund. Pozyskana z Rybnika Amerykanka Laurie Koehn ósmy raz trafiła dla pruszkowianek ,,za trzy'' i miejscowe przegrywały tylko 68:69. Zanosiło się na dramatyczną końcówkę.

Próbę nerwów zdecydowanie lepiej wytrzymały gorzowianki. Kolejne dwie akcje zakończyły ,,dwójkami'' Agnieszka Skobel i Lyndra Weaver, wyprowadzając nasz zespół na prowadzenie 73:68. Piętnaście sekund przed końcową syreną trafiła jeszcze Alicja Bednarek, lecz zaraz potem Weaver wykorzystała jeden rzut wolny. Piłka i ręce w górze, zwycięstwo jedzie do Gorzowa!

Wygrana smakowała akademiczkom jak rzadko kiedy. Powody? Co najmniej kilka. Po pierwsze: nasze zagrały bez wysokich, leczących kontuzje Agnieszki Kaczmarczyk i Agaty Chaliburdy, zaś Weaver przystąpiła do spotkania ze złamanym placem w rzucającej dłoni. Zagrała wyłącznie na własną prośbę i odpowiedzialność.

Po drugie: z powodu finansowych problemów gorzowski klub kompletował skład do ostatniej chwili, lecz świeżo pozyskane Amerykanki Allison Smalley i Paris Johnson okazały się - na szczęście! - bardzo trafionymi transferami. I po trzecie wreszcie: zespoły poprowadzili szkoleniowcy kadry narodowej Dariusz Maciejewski (KSSSE AZS PWSZ) oraz jego asystent Arkadiusz Koniecki (Matizol Lider). Przyjaźń przyjaźnią, ale w lidze żaden nie chciał przegrać.

- Przez większość spotkania musiałyśmy gonić rywalki - przyznała po ostatnich gwizdkach sędziów środkowa pruszkowianek (a kiedyś brązowa medalistka MP z gorzowskim zespołem) Aleksandra Chomać. W pierwszej kwarcie miejscowe prowadziły tylko raz, 10:9. Potem inicjatywę na długie minuty przejęły przyjezdne.

Choć dysponowały tylko siedmioma wartościowymi zawodniczkami, z jedyną wysoką Johnson, to znakomicie wytrzymały spotkanie kondycyjnie. W 16 min wygrywały 36:27, a w 27 aż 55:45. Chwila przestoju, zaznaczona ,,trójkami'' Koehn oraz trafieniami Chomać i Karoliny Stanek kosztowała nasze utratę całej zaliczki. W 32 min na świetlnej tablicy ,,wisiał'' rezultat 57:56, zaś w 34 - 63:60 dla gospodyń.

W końcówce ciężar gry w ataku akademiczek wzięły na swe barki Skobel i Chioma Nnamaka. Ich trafienia, lepsza dyspozycja gorzowianek pod tablicami (38 zbiórek wobec 26 rywalek) oraz skuteczniejsze wykonywanie rzutów osobistych sprawiły, że po opisanych na wstępie przygodach nasze cieszyły się z inauguracyjnego zwycięstwa.

MATIZOL LIDER PRUSZKÓW - KSSSE AZS PWSZ GORZÓW WLKP. 70:74 (18:22, 20:20, 14:13, 18:19)

MATIZOL LIDER: Koehn 26, Chomać 18, Bednarek 11, Tomiałowicz 6, Wielebnowska oraz Stanek 5, Holt 4, Pietrzak, Rozwadowska i Antczak.

KSSSE AZS PWSZ: Johnson 18, Nnamaka, Weaver i Skobel po 12, Dźwigalska 3 oraz Smalley 12 i Trębicka 5.

Sędziowali: Dariusz Lenczowski (Kraków) i Dariusz Zapolski (Elbląg). Widzów 500.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska