Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siergiej Skripal, Anatolij Golicyn, Siergiej Trietakow, Aleksandr Litwinienko, Władysław Mróz. Szpiedzy na celowniku Kremla

Witold Głowacki
Choć przeszedł na stronę Zachodu, nigdy nie zdołał uciec na Zachód - choć obiecywali mu to opiekunowie z MI6 i CIA.  Opowieść o jego straszliwej śmierci przez dekady krążyła w korytarzach różnych ponurych gmachów byłego bloku wschodniego - ten motyw przewijał się i w powieściach Wiktora Suworowa, i w relacjach Ryszarda Kuklińskiego.  Na Łubiance czy warszawskiej Rakowieckiej opowiadano ją ku przestrodze - taki los miał czekać każdego zdrajcę, który zdecydowałby się przejść na stronę imperialistów. Według tej legendy Pieńkowski po wielomiesięcznych torturach i przesłuchaniach miał zostać żywcem spalony w piecu hutniczym - oprawcy mieli powoli wsuwać przywiązanego do deski Pieńkowskiego  do rozgrzanego do ponad 1500 stopni wnętrza. Kukliński twierdził, że cała egzekucja została zarejestrowana na taśmie filmowej - a nagranie pokazywano absolwentom moskiewskiej Akademii Woroszyłowa. Suworow opisał z kolei w „Akwarium” film przedstawiający palenie żywcem w krematorium „pułkownika GRU”, który przeszedł na stronę Zachodu - a później parokrotnie zmieniał wersje dotyczącego związku tej opowieści z historią Pieńkowskiego. Bezspornym faktem pozostaje to, że Pieńkowski został (w nieznany sposób) stracony 16 maja 1963 roku, po tajnym procesie zakończonym wyrokiem śmierci za szpiegostwo na rzecz Stanów Zjednoczonych. W GRU pracował od 1953 roku, w 1960 roku natomiast nawiązał kontakt z CIA. Miał zrobić to w dość szalony sposób, przekazując w Moskwie parze amerykańskich turystów list, w którym napisał m.in. „Zwraca się do was przyjaciel, który stał się bojownikiem o prawdę i ideały prawdziwego wolnego świata i demokracji. [...] Dysponuję bardzo ważnymi dokumentami, dotyczącymi wielu kwestii szczególnie ważnych dla waszego rządu.”  Rzeczywiście miał wielką wiedzę. W ramach operacji prowadzonej przez służby amerykańskie i brytyjskie dosłownie zbombardował CIA i MI6 informacjami przede wszystkim na temat sowieckiej broni nuklearnej. Podawał szczegóły techniczne, rozmieszczenie baz, zasięgi poszczególnych typów rakiet balistycznych - crème de la crème największych tajemnic Kremla. W Langley (siedziba CIA) i Londynie powstały specjalne zespoły tłumaczy zajmujące się wyłącznie dostarczonymi przez Pieńkowskiego dokumentami. Kiedy Sowieci odkryli przeciek, dla Pieńkowskiego oznaczało to wyrok, który tak naprawdę zapadł jeszcze przed procesem. A jego przypadek miał być wieczną przestrogą dla ewentualnych następców.
Choć przeszedł na stronę Zachodu, nigdy nie zdołał uciec na Zachód - choć obiecywali mu to opiekunowie z MI6 i CIA. Opowieść o jego straszliwej śmierci przez dekady krążyła w korytarzach różnych ponurych gmachów byłego bloku wschodniego - ten motyw przewijał się i w powieściach Wiktora Suworowa, i w relacjach Ryszarda Kuklińskiego. Na Łubiance czy warszawskiej Rakowieckiej opowiadano ją ku przestrodze - taki los miał czekać każdego zdrajcę, który zdecydowałby się przejść na stronę imperialistów. Według tej legendy Pieńkowski po wielomiesięcznych torturach i przesłuchaniach miał zostać żywcem spalony w piecu hutniczym - oprawcy mieli powoli wsuwać przywiązanego do deski Pieńkowskiego do rozgrzanego do ponad 1500 stopni wnętrza. Kukliński twierdził, że cała egzekucja została zarejestrowana na taśmie filmowej - a nagranie pokazywano absolwentom moskiewskiej Akademii Woroszyłowa. Suworow opisał z kolei w „Akwarium” film przedstawiający palenie żywcem w krematorium „pułkownika GRU”, który przeszedł na stronę Zachodu - a później parokrotnie zmieniał wersje dotyczącego związku tej opowieści z historią Pieńkowskiego. Bezspornym faktem pozostaje to, że Pieńkowski został (w nieznany sposób) stracony 16 maja 1963 roku, po tajnym procesie zakończonym wyrokiem śmierci za szpiegostwo na rzecz Stanów Zjednoczonych. W GRU pracował od 1953 roku, w 1960 roku natomiast nawiązał kontakt z CIA. Miał zrobić to w dość szalony sposób, przekazując w Moskwie parze amerykańskich turystów list, w którym napisał m.in. „Zwraca się do was przyjaciel, który stał się bojownikiem o prawdę i ideały prawdziwego wolnego świata i demokracji. [...] Dysponuję bardzo ważnymi dokumentami, dotyczącymi wielu kwestii szczególnie ważnych dla waszego rządu.” Rzeczywiście miał wielką wiedzę. W ramach operacji prowadzonej przez służby amerykańskie i brytyjskie dosłownie zbombardował CIA i MI6 informacjami przede wszystkim na temat sowieckiej broni nuklearnej. Podawał szczegóły techniczne, rozmieszczenie baz, zasięgi poszczególnych typów rakiet balistycznych - crème de la crème największych tajemnic Kremla. W Langley (siedziba CIA) i Londynie powstały specjalne zespoły tłumaczy zajmujące się wyłącznie dostarczonymi przez Pieńkowskiego dokumentami. Kiedy Sowieci odkryli przeciek, dla Pieńkowskiego oznaczało to wyrok, który tak naprawdę zapadł jeszcze przed procesem. A jego przypadek miał być wieczną przestrogą dla ewentualnych następców. Materiały telewizyjne
Siergiej Skripal jest tylko ostatnim na długiej liście szpiegów ściganych przez Kreml nawet bardzo daleko od granic Związku Radzieckiego i później Rosji. Ta lista wciąż się wydłuża

Były szpieg Siergiej Skripal i jego córka są w szpitalu od 4 marca. Trafili tam w stanie krytycznym, od tego czasu lekarze nie odnotowali znaczącej poprawy. Skripal, wówczas pułkownik GRU, został w 2006 roku skazany w Rosji na 13 lat więzienia za szpiegostwo na rzecz Brytyjczyków. Cztery lata później wymieniono go na lotnisku w Wiedniu razem z trójką innych agentów na 10 rosyjskich szpiegów schwytanych przez zachodnie służby. Od tego czasu żył w Wielkiej Brytanii, prawdopodobnie był stałym konsultantem brytyjskich służb. Nie wiemy, jakie tajemnice Rosji mógł przekazać MI6, nie wiemy też, czy mógł się w jakiś inny sposób narazić Kremlowi. Ale wiemy, że dosięgła go zemsta.

Skripal i jego córka Julia zostali znalezieni nieprzytomni na ławce w Salisbury. Lekarze i śledczy od początku podejrzewali użycie jakiegoś rodzaju bojowej neurotoksyny. Dziś najbardziej prawdopodobne wydaje się zastosowanie środka o nazwie Nowiczok (Nowicjusz), opracowanego w ZSRR jeszcze w czasach zimnej wojny. Dla „Nowej Gaziety” wypowiedział się jeden z współtwórców tej trucizny. - Nowiczok poraża system nerwowy. Nieodwracalnie narusza funkcję enzymów, grup białek przekazujących sygnały nerwowe. Jeśli od razu nie poda się antidotum człowiek może umrzeć niemal natychmiast. Ale nawet błyskawiczne podanie antidotum nie będzie oznaczało całkowitego przywrócenia funkcji - powiedział „Nowej Gaziecie” Mirzajanow. Dodał, że dawka trucizny powodująca natychmiastową śmierć zaczyna się od 0,01 mg na kilogram wagi. Według Mirzajanowa i innych ekspertów Skripal i jego córka najprawdopodobniej nie przyjęli pełnej dawki trucizny. Jeśli rzeczywiście został zastosowany „Nowiczok” oznaczałoby to, że pełne wyleczenie jest nie możliwe, a cierpienia obu ofiar mogą trwać latami. Istnieje kilka możliwości - trucizna mogła się znaleźć na klamce samochodu Skripala, być może umieszczono ją w bagażu jego córki, wreszcie niewykluczone jest użycie jakiegoś rozpylacza.

Jedno wydaje się pewne- choć czasy się zmieniają, Kreml zawsze pozostaje bezlitosny wobec tych, których uznali za zdrajców władcy Związku Radzieckiego a później Rosji. Bywały zresztą nawet momenty, w których w mordercze ślady radzieckich towarzyszy szli ludzie z wywiadu PRL. Skripal jest w każdym razie tylko ostatnim na długiej liście szpiegów, którzy znaleźli się na celowniku Kremla - nawet z dala od granic Rosji. Oto kilku z nich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Siergiej Skripal, Anatolij Golicyn, Siergiej Trietakow, Aleksandr Litwinienko, Władysław Mróz. Szpiedzy na celowniku Kremla - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska