Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siła biurokracji

KRZYSZTOF ZAWICKI 833 33 34 [email protected]
Czy podpis pod umową wyrażającą zgodę na taryfę "darmowe wieczory i weekendy" został sfałszowany? Jedna z rodzin uważa, że tak i domaga się wyjaśnienia sprawy.

- Na ostatnim rachunku telefonicznym zobaczyłam, że mój abonament z 35 zł wzrósł do prawie 70 - informuje Małgorzata Kamińska. - Ze zdziwieniem przeczytałam, że miesiąc temu zmianie uległa taryfa, ze standardowej na wieczorowo-weekendową. A przecież nikt z naszej rodziny o to nie wnioskował.
Telefon należy do jej ojca i tylko on mógł wystąpić z takim podaniem. Problem jednak w tym, że przed rokiem przeszedł udar mózgu i jest całkowicie sparaliżowany. - Nie jest w stanie sam podejść do drzwi i otworzyć je ewentualnemu akwizytorowi, nie mówiąc już o złożeniu podpisu pod umową.

Siła biurokracji

Rodzinie Kamińskich wydawało się, że sprawę szybko uda się wyjaśnić. Niestety, nic z tych rzeczy. - W biurze obsługi klienta poinformowano nas, że wniosek o zmianę taryfy może złożyć jedynie właściciel telefonu - dodaje M. Kamińska. - Nic nie załatwiliśmy i nie pomogły tłumaczenia, że ojciec nie może chodzić. Nie pozwolono nam nawet obejrzeć tej umowy, zasłaniając się ochroną danych osobowych.
Aby tego było mało, to jeżeli nawet do zmiany taryfy dojdzie, nie będzie możliwości powrotu do starej, 35-złotowej. - Poinformowano nas, że jest oferta abonamentowa za 28 zł, z tym że dwukrotnie wyższe są opłaty za jeden impuls, a to nas nie interesuje - stwierdza kobieta. - Myśmy nie chcieli zmiany taryfy, dlatego nie rozumiemy, dlaczego mamy przechodzić na inną.

Kto zawinił?

Podejrzewają, że żadnej nowej umowy pomiędzy nimi a TP S.A. w ogólne nie ma, lub że została sfałszowana. - W lipcu chodzili w naszym bloku akwizytorzy, i może któryś z nich to zrobił - przypomina sobie M. Kamińska.
Kamińscy złożyli wniosek do dyrekcji Telekomunikacji w Legnicy o wyjaśnienie sprawy. TP S.A. ma dać odpowiedź w ciągu 30 dni. - dodaje. - Zastanawiamy się, czy o wyjaśnienie sprawy z umową nie poprosić policjantów.
W biurze obsługi klienta nie chciano nam w tej sprawie udzielić informacji, odsyłając do zwierzchników.
- Natychmiast postaram się wyjaśnić to zdarzenie - informuje szef biura prasowego TP S.A. w Poznaniu Maria Piechocka.
- Jeżeli okaże się, że z tą umową jest coś nie tak, a tym bardziej gdyby została sfałszowana, to poinformujemy o tym organy ścigania. Ponadto rodzina Kamińskich będzie mogła wrócić do dawnej taryfy.
O dalszym rozwoju sprawy będziemy pisać na bieżąco.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska