Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siła kobiecości i pozytywnej energii

Aleksandra Gajewska-Ruc
Aleksandra Gajewska-Ruc
Monika czuje się dobrze.
Monika czuje się dobrze. Aleksandra Gajewska-Ruc
U śmiech nie schodzi z twarzy Moniki, a swoim optymizmem, mogłaby obdzielić dziesiątki innych osób.

Ma powody, bo atakujący jej organizm rak po raz kolejny dostał niezły łomot. - Mam już wyniki badań. Jestem przeszczęśliwa, bo okazało się, że przerzuty z kości zniknęły zupełnie. Zostały już tylko dwa niewielkie, kilkumilimetrowe guzki na płucach, które same się wchłaniają. Lekarze są dobrej myśli - mówi.

Pozytywny zastrzyk

Monika przyszła do redakcji „Głosu” podzielić się z nami radosną nowiną zaraz po powrocie z turnusu nad morzem. - Byłam w Mielnie razem z Amazonkami. Odpoczęłam, nabrałam sił, było wspaniale i wciąż nie mogę uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę. To wszystko dzięki dobrym ludziom dookoła, także dzięki Wam - mówi z uśmiechem.

Wielką falę pomocy, z jaką spotkała się Monika rozpoczął jej udział w naszej „Metamorfozie”. - W ciężkim momencie, podczas chemioterapii ta akcja dodała mi sił i wiary w siebie. Cała przemiana, sesja zdjęciowa, nowy wygląd, wspaniali ludzie wokół mnie. Czułam się wyjątkowo, kobieco, byłam szczęśliwa. Te wszystkie odczucia sprawiły, że miałam jeszcze więcej sił, by walczyć - mówi nasza bohaterka i dodaje, że po „Metamorfozie” wokół niej zaczęło dziać się tyle dobrych rzeczy, że trudno było jej w to uwierzyć.

Zorganizowany w sali ekonomika maraton Zumby oraz towarzyszące mu licytacje, loterie, sprzedaż ciast i innych smakołyków, pozwolił zebrać pieniądze na rzecz Moniki. Pomoc materialna była jej bardzo potrzebna, bo kobieta sama wychowuje dziesięcioletnią córkę, a leczenie pochłaniało większość jej funduszy.

- Pomoc jaką otrzymałam przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Podczas maratonu dostałam nawet rower. Cieszyłam się jak dziecko. Teraz z Dominiką jeździmy na wycieczki, gdy tylko jest pogoda. Akcję pomocy zorganizowała też szkoła nr 3, do której chodzi moja Dominika. Dostałam też wiele przedmiotów od ludzi, którzy sami chorowali, np. chustki na głowę, odżywki do picia, a nawet piękny kapelusz od sąsiadki. Wokół jest mnóstwo życzliwych osób. Wszystkim, którzy wyciągnęli do nas rękę, jestem bardzo wdzięczna. To właśnie Wy przyczyniliście się do tego, że wyniki są tak dobre - mówi.

Kolejna wygrana

Nasza siłaczka ciężką bitwę z chorobą stoczyła nie pierwszy raz. Jej problemy zaczęły się trzy lata temu. - Wyczułam guzek na piersi. Poszłam do lekarza, skierował mnie na USG. Po minie pani, która wykonywała badanie, zorientowałam się, że dobrze nie jest - wspomina. Guz miał 10 cm, bardzo szybko rósł. - Usłyszałam: rak złośliwy, chemioterapia, naświetlania, hormony. To był szok. Wpadłam w rozpacz, nocami płakałam w poduszkę - wspomina. Razem z mamą cierpiała Dominika. - Płakałyśmy obie, gdy musiałam ogolić głowę, bo włosy zaczęły wychodzić garściami - mówi.

Monika szybko pozbierała się i wyszła z dołka. Postanowiła walczyć i wygrać. W poznańskiej klinice, gdzie usunięto jej pierś, swoim optymizmem zarażała inne chore kobiety. Wtedy też dołączyła do Amazonek - stowarzyszenia kobiet po usunięciu piersi. Zrobiła nawet szkolenie ochotniczek, które uczy jak rozmawiać z chorymi, wspierać je i zachęcać do walki. Choroba pozwoliła jej dostrzec piękno małych rzeczy, na które zazwyczaj nie zwracamy uwagi. - To uczucie, kiedy otwierasz oczy i czujesz, że żyjesz, że jesteś. Gdy patrzysz na spadający z drzewa liść i widzisz jak piękny jest. Cieszysz się każdą chwilą i każdym dniem - mówi.

Siła i odwaga Moniki oraz wsparcie otaczających jej osób pozwoliły kolejny raz pokonać wroga. - Kobiety, badajcie się, nie dajcie się chorobie - apeluje do wszystkich Czytelniczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska