Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siła kobiecości to kolejna broń Moniki w walce z ciężką chorobą!

Aleksandra Gajewska-Ruc
Aleksandra Gajewska-Ruc
Monika promieniała podczas sesji zdjęciowej. Obiektyw ją pokochał.
Monika promieniała podczas sesji zdjęciowej. Obiektyw ją pokochał. Linda Trawińska
Monika Wroniecka z Międzyrzecza zmaga się z nowotworem. Postanowiła udowodnić, że chore kobiety również mogą być piękne!

Piękna, niezwykle kobieca, zmysłowa i czarująca. Patrząc na odmienioną Monikę Wroniecką ciężko uwierzyć, że właśnie jest w trakcie chemioterapii. - Od 2013 r. choruję na raka piersi, w tej chwili z przerzutami do płuc i kości. Chciałabym wszystkim kobietom, a szczególnie amazonkom, udowodnić, że mimo choroby my też możemy dobrze wyglądać i czuć się kobieco - pisała 35-latka w wiadomości do naszej redakcji.

Z pomocą naszej „metamorfozowej” ekipy udało się i promieniejąca Monika może być przykładem dla wszystkich zmagających się z chorobą kobiet.

Ubrana w optymizm

Gdy tylko Monika w końcu uwierzyła, że to właśnie ona została wybrana do naszej akcji (a zajęło to kilka solidnych uszczypnięć w ramię), wpadła w ręce naszych specjalistów.

Ewa Matuszewska ze sklepu Lilou przygotowała dla niej kilka zestawów ubrań. - Wybierałyśmy je razem. Choć Monika preferowała raczej strój sportowy, na widok sukienki aż zabłyszczały jej oczy. Nie chciała się z nią rozstać. I dobrze, bo wygląda w niej przepięknie - mówi z uśmiechem.

O stylowe dodatki do każdego stroju zadbał Złotnik Ziobrowski. - Pani Monice spodobały się zestawione ze sobą różnorodne bransoletki i zegarki. Duże kolczyki i wisiorki świetnie komponowały się z kapeluszem oraz wiankiem z kwiatów - mówi Paweł Ziobrowski.

Dopełnieniem stroju były też okulary z salonu optycznego Różowe Okulary i oczywiście makijaż. - Najpierw wykonałyśmy kilka zabiegów pielęgnacyjnych twarzy oraz rekonstrukcję brwi, zagęściłyśmy rzęsy i ukryłyśmy przebarwienia na twarzy. Mocny makijaż oczu i ust podkreśliły urodę Moniki - mówi Magdalena Słota-Łagoda z salonu piękności Hollywood.

Najwięcej uroku jednak dodał Monice uśmiech, który ani na chwilę nie zszedł z jej twarzy, podczas sesji fotograficznej w restauracji Czysta Cafe. - Od razu zauważyłam, że obiektyw ją kocha. Pozuje jak zawodowa modelka. Poza tym, mam zdolną asystentkę - mówiła fotograf Linda Trawińska. Na myśli miała Dominikę - dziesięcioletnią córeczkę Moniki, która nie kryła podekscytowania metamorfozą mamy. - Bardzo się cieszę, że bierze w niej udział. Jest najpiękniejsza - mówiła doradzając mamie które buty wybrać i jak pozować do zdjęć.

Choć pani Monika podczas chemii straciła włosy, w ten niezwykły dzień zachwycała piękną, romantyczną fryzurą. Perukę uczesali styliści fryzur z salonu Selene. Równie zjawiskowo nasza bohaterka prezentowała się w wianku z kwiatów, który specjalnie dla niej uplotła kwiaciarka Katarzyna Lis. - Eterycznie i romantycznie, czuję się piękna - mówiła wzruszona Monika.

Kobiecość i siłę natomiast symbolizował klasyczny kapelusz, w którym Monika wyglądała jak prawdziwa filmowa gwiazda. - Nie pomyślałabym, że sam kapelusz tyle zdziała - mówiła.

Ma tę moc!

Po zakończonej sesji, uradowana modelka i jej mała pomocnica zjadły pyszny obiad, na który zaprosili ją właściciele włoskiej knajpki LaPosata. - Bardzo wszystkim dziękuję. Jestem taka szczęśliwa. Nie dość, że mogłam uczestniczyć w tym projekcie, to jeszcze dostałam piękne ubrania, oprawki, biżuterię, zabiegi. To jest jak piękny sen. Wszyscy uczestnicy projektu okazali mi tyle serca i życzliwości - mówi z wdzięcznością.

W walce z chorobą największym wsparciem dla Moniki są jej najbliżsi. Przede wszystkim córka, która zawsze jest przy niej. - Spotykam się też z innymi Amazonkami. To daje mi wiele siły. Możemy wymienić się doświadczeniami, zwierzyć, porozmawiać z kimś, kto nas rozumie najlepiej, bo sam przeżył coś podobnego - mówi.

Po tym jak na łamach naszego tygodnika zapowiedzieliśmy metamorfozę z udziałem Moniki, o jej problemach dowiedziało się więcej osób. - Byłam bardzo miło zaskoczona, gdy rodzice dzieci z klasy mojej córki razem z wychowawcą zaproponowali mi pomoc. Dowiedzieli się o mojej ciężkiej sytuacji i zorganizowali zbiórkę. To bardzo budujące. Wiem, że wiele osób mnie wspiera, słyszę tyle dobrych słów i czuję falę życzliwości płynącą w moją stronę. To wszystko dodaje mi sił i mocy - mówi z uśmiechem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska