Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal! Mieszkanka Droszkowa już rok walczy z Telekomunikacją Polską o telefon!

Danuta Kuleszyńska 68 324 88 43 [email protected]
- Mija rok a do dziś TP nie odpowiedziała, dlaczego nie podłączą mi telefonu z internetem – denerwuje się Ileana Adamska
- Mija rok a do dziś TP nie odpowiedziała, dlaczego nie podłączą mi telefonu z internetem – denerwuje się Ileana Adamska fot. Wojciech Waloch
- To skandal, żebym nie mogła mieć telefonu! - denerwuje się Ileana Adamska. Maria Piechocka z Telekomunikacji: - Podłączenie jest kosztowne i nieopłacalne.

Zobacz też ** Skandal! Międzynarodowy Festiwal Rock Nocą został odwołany dosłownie w ostatniej chwili**

Od ponad roku Ileana Adamska z Droszkowa walczy z Telekomunikacją Polską o podłączenie telefonu stacjonarnego. Tym bardziej, że we wsi takie telefony mają prawie wszyscy, a najbliższy słup TP stoi tuż przy jej posesji.
Po co Adamskiej telefon stacjonarny, skoro ma komórkowy? - Po to, by mieć również internet - odpowiada kobieta. - A żeby mieć, muszę posiadać właśnie telefon stacjonarny.
Adamska uwierzyła reklamie TP, że to firma przyjazna klientowi, dlatego w lipcu zeszłego roku złożyła wniosek o pakiet telefonu z internetem. Z monterem umówiła się na następny dzień. Ale fachowiec zamiast do Droszkowa pojechał do... Ochli. A potem oświadczył, że telefonu podłączyć sie nie da. - Kilka dni później zadzwoniła pracownica Telekomunikacji i zaproponowała podpisanie z TP umowę na 10 miesięcy, że w tym czasie dokonają przyłączenia - opowiada.

I pokazuje dokument. Wynika z niego, że jeśli TP umowy nie dotrzyma, to zapłaci Adamskiej odszkodowanie. - W marcu przyjechał monter, obejrzał co trzeba, uzgodniliśmy, że kable pójdą górą i że założą telefon z internetem, gdy stopnieją śniegi.
Śniegi stopniały. Ani monter, ani nikt z TP już się nie odezwał. W maju natomiast kobieta otrzymała zawiadomienie, że mogą jej podłączyć, ale tylko telefon... radiowy. Odmówiła. I złożyła kolejny wniosek. W czerwcu przyjechał monter i znów wszystko uzgodnili. Ale potem zadzwonili z TP i powiedzieli, że jednak się nie da.

Zobacz też ** - Strażniczki miejskie i policjanci nie chcieli pomóc umierającemu na ulicy człowiekowi! - zaalarmowali nas gorzowianie**

- Wykręciłam na infolinię, żeby się dowiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi.Wtedy usłyszałam, że mieszkam w gównianej miejscowości, dlatego telefonu nie będzie - dodaje. - Dzwoniłam dalej. 20 lipca inny pracownik TP poinformował mnie, że już na pewno podłączą, a kilka dni później przyszło pismo, że jednak nie podłączą, chyba, że radiowy - opowiada. Wkurzona przyszła po pomoc do ,,GL".
Sprawę w szczegółach przedstawiliśmy Wojciechowi Jabczyńskiemu, rzecznikowi Grupy TP. Ten skierował ją do wyjaśnienia przez TP w Poznaniu.

Rzeczniczka oddziału Maria Piechocka odpisała ,,GL", że: ,,Niestety z uwagi na zbyt duży koszt podłączenia telefonu do domu pani Ileany Adamskiej, który wynosi ok. 10 tys. zł, musieliśmy zaproponować klientce telefon radiowy, z którego nie skorzystała. W miejscu (jej) zamieszkania jest możliwość z usługi radiowego dostępu do internetu w technologii CDMA, jednak z uwagi na lokalizację, prędkość internetu wyniesie do 128kb/sek.". -To są jakieś kpiny! - denerwuje się pani Ileana. - Mamy 21 wiek, a ja przecież nie mieszkam w jakiejś głuszy, tylko we wsi. Widzę, że Telekomunikacji nie zależy na klientach. I na pewno nie jest to przyjazna firma.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska