Cierpią po stracie syna i na widok jego grobu

- Rozumiem, że kolejny grób musi zostać wykopany, ale dlaczego kosztem naszego dziecka - mówi gorzowianin Robert Skrzypek. Tydzień temu w piątek wraz z żoną pochował syna i od tego dnia na jego grób zaczął przychodzić codziennie. Przy miejscu pochówku Skrzypkowie pojawili się w poniedziałek po południu. To, co zobaczyli, bardzo ich zdenerwowało, ale również powiększyło i tak już ogromny ból po stracie dziecka. - Wieńce i kwiaty były zrzucone z grobu, poprzestawiano znicze, a na mogile leżała jakaś czarna płachta. Nic nie miało tam ładu i składu - opowiada gorzowianin. Telefonem komórkowym zrobił zdjęcie i przyniósł je do naszej redakcji. - Takie traktowanie grobu to brak szacunku dla zmarłych. Dlaczego nikt nie myśli, że rani tym bliskich zmarłego? - pyta mężczyzna.Sytuację tłumaczy Adrian Romaniszyn, zarządca cmentarza. - We wtorek o 11.00 odbywał się pogrzeb i musieliśmy przygotować grób. Gdy grabarze kopią dół, do którego ma zostać złożona trumna, muszą coś zrobić z ziemią. Grunt, z którego ma być uformowana mogiła, leży więc tuż obok dołu. A realia są takie, a nie inne. Groby położone są bardzo blisko siebie. Zgodnie z przepisami znajdują się one w odległości pół metra jeden od drugiego. To niewiele - mówi Romaniszyn. By, kopiąc dół, uchronić groby i mogiły przed zniszczeniem, pracownicy cmentarza zakrywają je więc specjalnym płótnem, a wieńce i znicze przestawiają w bezpieczne miejsce. Po pogrzebie wszystko wraca na miejsce. Tak było też i w tym przypadku. - To jest normalna procedura - wyjaśnia zarządca cmentarza.- Też zetknęłam się z podobnym przypadkiem. W pierwszym momencie też byłam zdenerwowana, ale po czasie zrozumiałam, że inaczej nie można. Ciężko, by piasek z dołu na grób wywozić gdzieś daleko. Zasypywania grobu jednak być nie powinno - mówi Halina Rzetelna ze śródmieścia. Pracownikom cmentarza radzi, by - jeśli już muszą przysypywać czyjś grób, wcześniej uprzedzali o tym rodzinę. - Wówczas nie będzie ona się czuła tak dotknięta - mówi gorzowianka.- Grabarze powinni mieć specjalną skrzynię na ziemię - uważa z kolei Maria Tyrakowka z centrum. Jej zdaniem, taką skrzynię należy ustawiać w niewielkiej odległości od kopanego dołu - tam, gdzie nie ma jeszcze żadnego grobu. - Przecież i tak kopie się je przeważnie po kolei, a rzadko pośród innych, więc nie byłoby kłopotu - uważa gorzowianka.- Takie rozwiązanie byłoby możliwe, ale ono tylko zwiększyłoby koszty pogrzebu. Dziś zasiłek pogrzebowy to ok. 4 tys. zł, więc musimy kierować się względami ekonomicznymi - odpowiada Romaniszyn.Swoje zdanie na ten temat ma także radny Marek Kosecki z PO z komisji wydziału spraw społecznych: - Grabarze powinni tak pracować, by uszanować groby już istniejące. W każdym takim przypadku mamy przecież do czynienia z ludzkimi uczuciami - mówi. Obiecuje, że jeszcze w tym tygodniu porozmawia w tej sprawie z zarządcą cmentarza.- Cmentarz to miejsce, które przywołuje pamięć o naszych bliskich zmarłych, a szacunek dla nich to wartość podstawowa - mówi ks. Andrzej Materyński z parafii pw. św. Maksymiliana Kolbe. - Groby powinniśmy więc szanować.