Od pobicia kibiców GTPS Gorzów podczas meczu I ligi w Szczecinie z Morzem Bałtyk minął prawie tydzień. Polski Związek Piłki Siatkowej nie wydał żadnego oświadczenia, w którym ustosunkowałby się do przykrych wydarzeń z soboty, kiedy to grupa szczecińskich chuliganów pobiła gości z Gorzowa.
- Nie mamy jeszcze protokołu meczowego, gdyż do nas nie dotarł - dowiedzieliśmy się w PZPS. - Jeżeli nie będzie tam szczegółów zajścia, to przy podejmowaniu decyzji oprzemy się na informacjach z prasy.
Komunikat wydał natomiast klub z Gorzowa. Oto jego fragmenty:
"Nieprawdą jest to, o czym informują przedstawiciele klubu Morze Bałtyk, jakoby przyjazd grupy naszych kibiców był niezapowiedziany. Klub sportowy Morze został poinformowany drogą elektroniczną w dniu 06.10.2009 r., że na mecz naszych drużyn wybiera się ok. 25-osobowa grupa kibiców. W odpowiedzi otrzymaliśmy prośbę o podanie dokładnej liczby osób przyjeżdżających, celem zabezpieczenia miejsca w hali dla naszych kibiców w dniu meczu. Podczas meczu Pucharu Polski w dniu 07.10.2009 r. potwierdziliśmy ten fakt (...) Dlatego też uważamy, że klub Morze Bałtyk jako organizator spotkania wiedząc o przyjeździe naszych kibiców nie zabezpieczył należycie sektora gości.
W momencie wtargnięcia chuliganów na halę nikt z ochrony nawet nie zareagował (...) Nie jest wytłumaczeniem dla nas to, że spotkanie nie było biletowane, dlatego trudno było takiemu incydentowi zapobiec. W myśl ustawy o imprezach masowych to klub Morze Bałtyk, jako organizator powinien taką imprezę należycie zabezpieczyć, bez względu na to, czy na mecz przyjadą kibice gości, czy nie oraz czy bilety są sprzedawane, czy też nie".
Oczywiście wszyscy mamy nadzieję, że taki incydent, jak w minioną sobotę w Szczecinie, już się nie powtórzy. Wtedy wszyscy przegrali: klub, kibice, ochroniarze. A przede wszystkim polska siatkówka, która teraz pod względem sukcesów jest dyscypliną nr 1 w kraju.
Przypomnijmy. Siatkarze Morza Bałtyk Szczecin przegrali na inaugurację rozgrywek I ligi z GTPS Gorzów Wielkopolski. Podczas meczu nie obyło się bez poważnego incydentu. Po drugim secie na halę wtargnęła grupa kilkunastu osób. Byli to najprawdopodobniej pseudokibice piłkarskiej Pogoni Szczecin. Kazali kibicom gości zdjąć koszulki. Na tym się jednak nie skończyło. Niektórym gorzowianom się oberwało.
Rozmawialiśmy z kibicami Morza. Większość z nich była wstrząśnięta. Ich zdaniem nazywanie bandytyzmu, do jakiego doszło w miniony weekend w hali SDS "incydentem", to mijanie się z prawdą.
Podczas meczu siatkówki do sali weszła grupa kilkunastu mężczyzn. Bez dania racji napastnicy zaatakowali kilkunastoletnich chłopców w koszulkach gorzowskiego GKP. Napadnięci nawet się nie bronili. Kilku z nich zostało dotkliwie pobitych. Ochrona nie reagowała. Po jakimś czasie ruszyła w pogoń, ale jakoś tak bez animuszu. I na tym się skończyło. Nie było wzywania policji, patrolowania okolicznych ulic. Kilkunastoosobowa grupa mogła zrobić zadymę w centrum 400 tysięcznego miasta i spokojnie pójść w swoją stronę. Każda taka sytuacja pokazuje, że stadionowi bandyci mogą się w Szczecinie czuć bezkarni.
Zobacz źródło: Po zadymie w hali SDS. Ochroniarze jak panienki, bandyci bili nastolatków. Gorzowianie oskarżają szczeciński klub o zaniedbanie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
