Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal wokół Aquareny. Zielona Góra straci miliony?

Redakcja
rys. Andrzej Nowaczyk
rys. Andrzej Nowaczyk
Radni od lat kłócą się z prezydentem o spółkę Aqarena, która przynosi miastu starty. A 19 marca komornik wystawi na sprzedaż jej majątek, grunty przy Urszuli. I ziemi nie odzyskamy.

Ten serial znudził się zielonogórzanom. Od dawna chcieliby jego zakończenia. Bo od 11 lat tylko się denerwują. Chodzi o spółkę Aquarena, którą powołano w listopadzie 2001 roku. Po co? Miała ona zająć się budową długo oczekiwanego basenu. Na początku miasto miało 70 procent akcji. Potem jednak przestało być większościowym akcjonariuszem, straciło kontrolę nad ziemią. Udziałowcami byli: Zielona Góra i trójka przedsiębiorców. Obecnie oprócz miasta są nimi państwo Jarząbkowie.

- Sama nazwa spółki wywołuje u mnie nerwicę. Przez ten czas zdążyliśmy już wybudować basen w innym miejscu. A nie potrafimy rozwiązać Aquareny? Ludzie, do czego to podobne. Przecież marnowane są nasze pieniądze – mówi podniesionym głosem Tadeusz Jurczyk, który w Winnym Grodzie mieszka od 1959 roku.

Majątek spółki to jedynie 5,2 ha gruntu przy ul. Urszuli, wniesiony aportem przez miasto. Długi rosną z każdym rokiem. Dziś wynoszą ok. 1,2 mln zł (m. in. za obsługę prawną i księgową), do tego ok. 400 tys. zł (za podatki), ponad 100 tys. zł (za obsługę finansową). Aquarena ma do spłacenia także pożyczkę w wysokości 350 tys. zł, udzieloną przez państwa Jarząbków.

Sprawa była w sądzie. Rządzącemu przed 11 laty prezydentowi i jego zastępcy zarzucano, że przekroczyli swoje uprawnienia i nie dopełnili obowiązków. Przez to miasto straciło ziemię, która w 2000 roku warta była milion złotych. Prezydenci usłyszeli wyrok: po roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, po 10 tys. zł grzywny i trzyletni zakaz zasiadania na kierowniczych stanowiskach w administracji publicznej.

Czytaj też: Serial z Aquareną trwa nadal...

Przez kolejne lata zmieniali się gospodarze Winnego Grodu, a spółka Aquarena nadal istnieje. W poprzedniej kadencji rozwiązać problemu nie udało się także prezydentowi Januszowi Kubickiego, choć przedstawiał kilka wariantów. Radnym te pomysły się nie podobały. Brak porozumienia powodował, że Aquarena nadal przynosiła coraz większe zadłużenie. Radni winą obarczali prezydenta. Uważali, że jest bierny. Prezydent uważał, że to rajcowie blokują jego propozycje i tak naprawdę nie chcą rozwiązania problemu.

W ubiegłym tygodniu J. Kubicki po raz kolejny zaproponował kilka pomysłów. Odkupienie akcji, sprzedaż. Poprosił kluby rady miejskiej o opinie do piątku. Odpowiedział tylko SLD.

Sprawa spółki stanęła na wtorkowej sesji. Radny Andrzej Brachmański apelował: - Nie uciekajmy od dyskusji. Nie chowajmy głowy w piasek. Albo powiedzmy sobie szczerze: niech miasto dalej traci pieniądze.

Wtórował mu Tomasz Nesterowicz: - Na litość boską, usiądźmy i w sposób jawny próbujmy problem rozwiązać.

Prezydent poprosił radnych o 3 mln zł na wykup akcji od Elżbiety i Leszka Jarząbków.

Kamil Kawicki chciał wiedzieć o spółce więcej, pytał o szczegóły, o finanse. Bo jak podkreślał, nie miał szans dowiedzieć się tego na komisji gospodarki. O Aquarenie nie było na niej mowy. Prezydent denerwował się: - Przez tydzień nie miał pan czasu, by się spółką zainteresować. Potrzebuje pan kamer, by zadawać pytania? Jestem zmęczony już tymi przepychankami. W końcu coś zdecydujcie. Nie chcecie rozwiązać problemu? Powiedzcie to głośno. To też jakaś decyzja. Rok temu was prosiłem, stwórzcie komisję. Sami coś zaproponujcie. I co? Nic.

Przewodniczący rady Adam Urbaniak próbował studzić gorącą atmosferę. Ale też podniósł głos, podkreślając, że porozumienie w tej sprawie jest. Wszak radni zgadzają się na wykup akcji. Ale nie za 3 mln zł.

- Ja nie zgodzę się tyle płacić za coś, co jest warte góra 1,5 mln zł – dodał.

- Dobrze, niech pogodzi nas komornik. Sprzeda ziemię za 3 mln zł, a miasto dostanie z tego 400 tys. zł. A moglibyśmy za nią otrzymać kilka milionów – bulwersował się prezydent. – Przecież 11 lat temu miasto dało tylko ziemię. Milion złotych dali akcjonariusze. Za te pieniądze wykonano projekt. Gdyby te pieniądze wpłacić do banku na 11 lat? Jak ja mam negocjować? Najlepiej byłoby, gdyby oddali nam ziemię za darmo i jeszcze spłacili długi…

A. Urbaniak podkreślał, że do 19 marca jest jeszcze czas, który należy wykorzystać na porozumienie na linii radni – prezydent. Jeśli miasto odpowie na wszystkie pytania rajców, przekona do swoich racji, przed terminem licytacji zwołana zostanie sesja nadzwyczajna poświęcona spółce Aquarena. I uda się sprawę pozytywnie dla miasta i jego mieszkańców rozwiązać. Czy to się uda?

Mieszkańcy liczą, że tak.

Czytaj też: Teren spółki Aquarena pójdzie pod młotek?

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska