Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal zamiast bajki. Uczniowie z Lubiszyna zagrali spektakl i... wszystkim jest głupio

Renata Ochwat 0 95 722 57 72 [email protected]
- Chcieliśmy w ten sposób zwrócić uwagę na naszą szkołę - mówiła nam w piątek Emilia Tokarczyk z podstawówki pod Gorzowem. Wraz z innymi uczniami przygotowała bajkę, po której obraziła się wicemarszałek Elżbieta Polak.

Gmina wystąpiła do Urzędu Marszałkowskiego z wnioskiem o dofinansowanie budowy sali gimnastycznej (teraz ma tylko 56 m kw.) i łącznika ze szkołą. Nie dostała jednak pieniędzy z Unii. - Dlatego złożyliśmy protest u wojewody - mówi wicewójt Lubiszyna Daniel Niekrewicz. Oprócz tego w piątek 25 dzieci wraz z opiekunami i wicewójtem złożyło wizytę w Urzędzie Marszałkowskim w Zielonej Górze.

Przywieźli ze sobą prawie 1 tys. podpisów, pod apelem do zarządu województwa o pozytywne potraktowanie wniosku o dofinansowanie rozbudowy szkoły. Dzieci odegrały też bajkę. - To miał być żart, bez żadnych złych intencji. Wyszło inaczej - przyznaje Niekrewicz.

Chyba nas źle zrozumiała

- Bajkę sami wymyśliliśmy, nikt nas do tego nie namawiał - opowiada nam Emilia z VI klasy lubiszyńskiej szkoły, która zagrała w "Dziewczynce z zapałką". To opowieść o biednej uczennicy, która ma na imię Podstawówka, mieszka w malutkiej wsi i nie ma znikąd pomocy. W tekście padają słowa o kolejkach panów z miasta w garniturach, którym łatwiej zdobyć różne dotacje.

Przedstawienie obejrzała wicemarszałek Elżbieta Polak i poczuła się zniesmaczona. Uznała, że to lobbing na rzecz przyznania Lubiszynowi dotacji. - Do głowy by mi nie przyszło, że można do takich celów użyć dzieci. Głośno swoje zastrzeżenia wygłosiła przy lubiszyńskich uczniów. - No i nam się zrobiło głupio i smutno, bo ta pani chyba nas źle zrozumiała - mówiła E. Tokarczyk.

Intencje były inne

Dyrektor lubiszyńskiej podstawówki Jan Byczkiewicz tłumaczy, że intencje były inne. - Chcieliśmy tylko zwrócić uwagę na naszą szkołę, wręczyć pani wicemarszałek zaproszenie na wmurowanie kamienia węgielnego pod salę. A tu wyszło coś takiego... - mówił.

Wiadomo, że poza złym wrażeniem pani wicemarszałek wizyta lubiszyńskich uczniów w żaden sposób nie wpłynie na ocenę wniosku szkoły o dotację. Ocenią go zewnętrzni eksperci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska