Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skatowali ofiarę, ale są na wolności

Piotr Jędzura 0 68 324 88 13 [email protected]
18-latek z Łężycy i 22-latek z Zielonej Góry we wtorek w Łężycy skatowali człowieka. Dostało się też kobiecie i 14-letniemu dziecku, którzy próbowali odciągnąć bandytów.
18-latek z Łężycy i 22-latek z Zielonej Góry we wtorek w Łężycy skatowali człowieka. Dostało się też kobiecie i 14-letniemu dziecku, którzy próbowali odciągnąć bandytów.
Sprawcy bestialskiego pobicia mężczyzny, kobiety i dziecka, zamiast w celi, są na wolności. Ofiara leczy się w szpitalu, a zbulwersowani ludzie pytają: Dlaczego?!

Przypomnijmy. 18-latek z Łężycy i 22-latek z Zielonej Góry we wtorek w Łężycy skatowali człowieka. Mężczyzna jechał razem z żoną i dzieckiem samochodem, kiedy bandyci zmusili go, by zatrzymał pojazd.

Wyciągnęli z auta i bez powodu brutalnie bili. Ofiara upadła, ale im było mało - skakali po niej, a na koniec uderzyli betonowym kawałkiem ogrodzenia w głowę. Dostało się też kobiecie i 14-letniemu dziecku, którzy próbowali odciągnąć bandytów.

Mężczyzna ze złamaną nogą i obrażeniami głowy trafił na oddział ortopedyczny szpitala w Zielonej Górze. Wczoraj przeszedł zabieg. - Czuje się dobrze - poinformowała rzeczniczka szpitala Adriana Wilczyńska. Poszkodowany nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

Złapani i wypuszczeni

Chwilę po napadzie policja schwytała bandytów. Byli pijani i agresywni. Trafili do izby zatrzymań. Ale obaj są już na wolności. Dlaczego? Przecież ich ofiara leży w szpitalu, a poszkodowana kobieta i 14-latek mogą obawiać się zemsty.

- Ponieważ trwa zbieranie materiału dowodowego, na podstawie którego będą mogły zostać postawione im zarzuty. Nie mogliśmy ich dłużej przetrzymywać - odpowiada rzeczniczka zielonogórskiej policji podkom. Małgorzata Stanisławska. Policja zapewnia, że w sprawie zrobiła wszystko, co tylko mogła. - Mężczyźni zostali przesłuchani w charakterze świadków, z uprzedzeniem, że są podejrzewani o pobicie - dodaje Stanisławska.

Udało się nam ustalić, że obaj przyznali się do pobicia. Dlaczego nie usłyszeli zarzutów? - Żeby to zrobić, konieczna jest opinia biegłego lekarza sądowego - tłumaczy Stanisławska. Od tej opinii uzależnione są zarzuty i ewentualna kara. Jeśli obrażenia wymagają leczenia szpitalnego krótszego niż siedem dni, mężczyznom grozi do trzech lat więzienia.

- Jeżeli będą leczone dłużej niż siedem dni, zagrażają życiu lub stanowią ciężki uszczerbek na zdrowiu, to czeka ich kara do ośmiu lat więzienia - informuje Stanisławska.

Bulwersująca sprawa

Ludzie są oburzeni, że funkcjonariusze nie doprowadzili do prewencyjnego zatrzymania bandytów.

- Policja nie jest od osądzania, nie decydujemy o winie, musimy zebrać rzetelny materiał procesowy. Decyzje o tymczasowym areszcie podejmuje sąd, a w tej sprawie trwa postępowanie przygotowawcze - odpowiada Stanisławska. I dodaje, że policja działa zgodnie z procedurami kodeksu karnego.

Opinia jest już zlecona biegłemu lekarzowi. - Będzie wykonana do poniedziałku - mówi Stanisławska. Wtedy 18-latek i 22-latek zostaną wezwani na komendę. - I usłyszą zarzuty - dodaje rzeczniczka.

Ludzie w Łężycy nie chcą rozmawiać o 18-latku. Pytani, przyspieszają kroku. Policja zna młodszego ze sprawców pobicia. Był już karany jako nieletni. Udało się nam ustalić, że ma na koncie rozbój i kradzież.

- Sprawa jest bulwersująca. Zrobimy, co tylko w naszej mocy, żeby jak najszybciej postawić mężczyznom zarzuty i przygotować materiał do aktu oskarżenia - zapewnia Stanisławska. Rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej Kazimierz Rubaszewski nie komentuje sprawy. - Nie znam jej, nie dotarła jeszcze do nas z policji - ucina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska