Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Skazany" pacjent

ARTUR RYNKIEWICZ (95) 722 57 72 [email protected]
- Kupiłam szampon dla psa za 18 zł. W innej lecznicy kosztował 15 zł, a na zastrzyku różnica sięgnęła aż 10 zł - mówi Agata Lessmann. Zdaniem jej i wielu innych właścicieli zwierząt rynek uregulowałyby apteki.

W Gorzowie od kilku tygodni trwa cenowa wojna tradycyjnych aptek, na której zyskują pacjenci, bo ceny idą w dół. - Trzeba też otworzyć apteki weterynaryjne, a ceny na medykamenty dla zwierząt też spadną. Na razie każdy weterynarz narzuca sobie własną marżę, często z sufitu - uważają nasi rozmówcy.

"Skazany" pacjent

- Pomysł powstania aptek z lekami dla zwierząt nie jest zły. Tyle, że zabierze on kolejne pieniądze z i tak ubogiego rynku weterynaryjnego - mówi Zbigniew Trzeszczkowski.
Jego hurtownia Lub-Wet zaopatruje w leki większość z 14 lecznic weterynaryjnych w Gorzowie. On sam uważa, że w Polsce "apteką dla zwierząt" jest lekarz weterynarii, bo to on ordynuje lek i to on musi być przy jego podawaniu. Często zresztą sam to robi. Tyle, że w ten sposób każdy weterynarz może sobie samodzielnie ustalać cenę za lekarstwo, a przybyły ze zwierzakiem pacjent jest skazany na zakup. - Każdy może sobie wybrać lekarza. Lecznic jest wiele. To one ustalają ceny, a pacjent nic nie musi - zastrzega Trzeszczkowski.
Tadeusz Woźniak, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Zielonej Górze mówi, że pojęcia "apteka weterynaryjna" w polskim prawie nie ma. - W państwach ,,starej’’ Unii Europejskiej takie apteki istnieją. U nas być może powstaną dopiero za kilka lat - mówi.

Jak dla kogo

- Pacjenci po otrzymaniu recepty zazwyczaj leczą się sami. Ze zwierzętami to nie takie proste. Jest dużo tzw. "lecznic zamkniętych", w których weterynarz dysponuje lekami i w odpowiedniej dawce je aplikuje - tłumaczy weterynarz Krzysztof Tymszan. Dodaje, że zwykle bez przyjścia ze zwierzęciem do weterynarza i tak się nie obejdzie. Po co wprowadzać kolejnego "pośrednika" między hurtownią a pacjentem? - pyta retorycznie.
Sztywnego cennika na leki nie ma. - Znane są przypadki, w których weterynarz na pytanie "ile za zastrzyk" odpowiada często "jak dla pani 15 zł". Takie sytuacje trzeba eliminować, tylko nie ma na horyzoncie nikogo, kto by nad tym zapanował - twierdzi Anna Milczarek z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej w Zielonej Górze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska