Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skażone odpady medyczne na wysypisku pod Sulechowem (wideo)

Piotr Jędzura [email protected] Paweł Wańczko [email protected] 0 68 324 88 80
Na zdjęciu przeładunek odpadów medycznych z przyczepy do ciężarówki
Na zdjęciu przeładunek odpadów medycznych z przyczepy do ciężarówki fot. Piotr Jędzura
- Łożyska poporodowe, amputowane kończyny i inne skażone odpady medyczne są przechowywane na wysypisku śmieci w Nowym Świecie - zaalarmował Czytelnik. Sprawdziliśmy to.
To zdjęcie zrobił wcześniej nasz Czytelnik. Na nim dokładniej widać moment przeładunku odpadów medycznych
To zdjęcie zrobił wcześniej nasz Czytelnik. Na nim dokładniej widać moment przeładunku odpadów medycznych

To zdjęcie zrobił wcześniej nasz Czytelnik. Na nim dokładniej widać moment przeładunku odpadów medycznych

Jest środa, dochodzi godz. 16.30. Reporterzy GL, ukryci w zagajniku koło wysypiska śmieci w Nowym Świecie obserwują niebieskiego busa, dużą przyczepę i ciężarówkę. Stoją na terenie składowiska odpadów koło oczyszczalni ścieków. Kilku mężczyzn przerzuca czerwone worki z przyczepy do busa. - To odpady medyczne, łożyska, kończyny, skażone bandaże. Bóg jeden wie, co jeszcze - mówi nasz informator.

Po chwili opowiada jak przed kilkoma dniami, ci sami mężczyźni zmywali krew z betonu. - Gdzie to spływa - dziwi się.

Akcja na wysypisku

Na miejsce docierają funkcjonariusze z wydziału przestępczości gospodarczej zielonogórskiej komendy. Z terenu oczyszczalni obserwują przeładunek. Chwilę później wkraczają do akcji.

W przyczepie została resztka odpadów medycznych. Jakie? - Różne - odpowiada mężczyzna i pokazuje zezwolenia. Nie chce rozmawiać przy dziennikarzach. Policjant odchodzi z nim na bok.

Drugi rozmawia z dwoma innymi kierowcami. Jeden opowiada o wożeniu odpadów medycznych do spalarni w Gorzowie Wlkp.
- Tylko tam wozicie? - pyta dziennikarz.
- Nie tylko, różnie wozimy - mówi kierowca.
- Na Śląsk też? - ciągnie dziennikarz.
- No czasem też, jak Gorzów się nie wyrabia - mówi kierowca.

Chłodnia bez prądu

- Skażone odpady medyczne zostają w Lubuskiem, nie możemy ich wywozić - zapewnia Krystian Smuda prezes zarządu G.O-Tech w Bytomiu. Są spalane w Gorzowie Wlkp. Firma ma na to dokumenty. - Posiadamy wszelkie konieczne zezwolenia - mówi prezes Smuda.

Dlaczego odpady są przeładowywane na terenie wysypiska? - Czasami zwozimy je w mniejszych ilościach z kilku punktów w jedno miejsce. Potem jednym transportem są wywożone do spalarni - tłumaczy prezes G.O-Tech-u.
K. Smuda podkreśla, że odpady są przetrzymywane w chłodni podłączonej do agregatu.
- Tylko, że w środę przewody chłodni nie były podłączone - mówimy. (Podobnie było w czwartek podczas kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska).
- Działa też na paliwo - odpowiada K. Smuda.
- W środę była jednak cicha, nie działała - mówimy.
- Sprawdzę to - zapewnia K. Smuda.

Przyczepa chłodnia jest zarejestrowana. - Celowo stoi na wysypisku śmieci, żeby nikomu nie przeszkadzała - wyjaśnia K. Smuda.

Pytamy, dlaczego kierowca powiedział, że czasami transport odpadów jedzie na Śląsk. - Tylko, jeśli nie są to materiały medyczne. Wtedy możemy spalić je gdzie indziej. Bywają też awarie w spalarni w Gorzowie i wtedy musimy znaleźć inną, jak możliwie jak najbliższą - tłumaczy K. Smuda.

Prezes G.O-Tech-u nie chce wymienić nazw konkurencyjnych firm, ale jest przekonany, że problem to wojna firm o rynek. Dodaje, że od dawna chce nawiązać współpracę np. ze spalarnią w Nowej Soli. - Jak na razie bezskutecznie - mówi prezes Smuda.

Ruszyło postępowanie

Zielonogórska policja wszczęła już postępowanie wyjaśniające - Sprawdzimy przeładunek, co jest przeładowywane oraz czy firma ma na to wszelkie niezbędne pozwolenia - informuje mł. insp. Piotr Puchała, zastępca komendanta zielonogórskiej policji.

Policja powiadomiła Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. - Czekamy na wnioski po kontroli - mówi mł. insp.Puchała.

Trwa kontrola

W czwartek na miejsce pojechał inspektor ochrony środowiska. Co stwierdził?

- Sytuacja jest skomplikowana. Po pierwsze ta firma ma umowę dzierżawy z właścicielem składowiska, na którym przechowuje odpady. Po drugie przyczepa, w której się one znajdują, nie jest instalacją w rozumieniu Ustawy Prawo Ochrony Środowiska. Jest to przewoźna chłodziarka i do końca nie wiadomo, jak to zakwalifikować - mówi inspektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Zielonej Górze Andrzej Uchman. - Na pewno wystąpimy do sanepidu by skontrolowała, czy lokalizacja i wykorzystanie tej przyczepy są zgodne z przepisami sanitarnymi. Jednocześnie chcemy wystąpić do śląskiego inspektoratu ochrony środowiska z wnioskiem o skontrolowanie firmy. Chcemy mieć pewność, że ma ona odpowiednie pozwolenia na taką działalność oraz, że odpady będą spalane w instalacjach do tego przygotowanych, czyli w Nowej Soli i w Gorzowie. Wlkp.

Z informacji, jakie otrzymaliśmy z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Zielonej Górze, firma G.O-Tech Sp. z o.o. nie figuruje w wykazach Departamentu Rolnictwa, Środowiska i Rozwoju Wsi Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego. Nie świadczy to jednak, że spółka działa nielegalnie. Ustaleniem tej kwestii zajmują się obecnie pracownicy tego departamentu oraz Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska. W poniedziałek powinny być znane wyniki prac.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska