Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sklepy nocne z alkoholem przejdą do historii? Posłowie PO i PiS za zmianami w prawie

JP (aip)
naszemiasto.pl
Ograniczenie liczby sklepów, w których kupić można alkohol, zakaz handlowania nim w nocy, czyli od 22 do 6 rano, a nawet w niektóre dni zakładają dwa projekty, złożone do Sejmu przez posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej.

Propozycje zmian nie podobają się nie tylko zwolennikom liberalnych zasad funkcjonowania gospodarki, ale też na przykład osobom, które z racji swojej profesji mają bliski kontakt z alkoholikami.

- Jeśli ktoś pije i ma ochotę się napić, to żadne zakazy nic nie pomogą. Tacy ludzie świetnie znajdą drogę do melin, które zaczną rosnąć jak grzyby po deszczu. Już to zresztą kiedyś mieliśmy - mówi Jacek Kosiec, radomski terapeuta uzależnień. Jego zdaniem jest wiele innych argumentów przeciwko zakazom, w tym gospodarczych i zdrowotnych. - Jeśli zakaz zostanie wprowadzony, to od razu wzrośnie mocno sprzedaż cukru, a także zaczną zbijać fortuny ludzie zajmujący się sprzedażą alkoholu nieznanego pochodzenia - uważa Jacek Kosiec.

Zmiany w prawie niekorzystne?

Oprócz spadku wpływów z akcyzy, znacznie spadną też obroty działających przecież legalnie stacji benzynowych, a część właścicieli sklepów nocnych ogłosi bankructwo. Zgodnie z projektami regulacji prawnych ograniczenia w godzinach sprzedaży trunków zależeć będą, jak wynika z projektu, od decyzji samorządów, czyli gospodarzy terenu, na którym funkcjonują sklepy z alkoholem.

Samorządy będą mogły wprowadzić nocną prohibicję na swoim terenie lub nie. Nowelizacja ustawy dałaby prawo do ograniczenia godzin handlu alkoholem. Te zmiany budzą jednak zdecydowaną krytykę, bowiem zdaniem wielu osób, nie ma sensu wprowadzanie przepisów, które nikomu na zdrowie nie wyjdą, bo jak pokazuje historia poprzednie próby nie na wiele się zdały i co ważne - zakaz handlu alkoholem w nocy może doprowadzić do zamknięcia wielu tysięcy sklepów nocnych.

Czasowa prohibicja

Prohibicja bywa u nas ogłaszana w ograniczonym czasie, na przykład na czas wyborów lub referendów lub na ograniczonym terenie w związku ze szczególnymi wydarzeniami, jak na przykład wizyta papieża.
Od roku 1982 do 1990 obowiązywał zakaz sprzedaży i wyszynku napojów alkoholowych przed godziną 13 każdego dnia. I chociaż sklepy monopolowe, otwarte były zazwyczaj już od 10, alkohol sprzedawano dopiero po 13. Próby wprowadzenia prohibicji były też w latach 20. i 30. XX wieku. Zakazana była sprzedaż alkoholu o zawartości powyżej 2,5 procent osobom poniżej 21. roku życia, a także w niedziele i święta.

Nocna prohibicja

Ograniczenia w godzinach sprzedaży trunków zależeć będą, jak wynika z projektu, od decyzji samorządów, czyli gospodarzy terenu, na którym funkcjonują sklepy z alkoholem. Samorządy będą mogły wprowadzić nocną prohibicję na swoim terenie lub nie. Obecne przepisy dają już możliwość regulowania sprzedaży alkoholu poprzez wyznaczanie odległości sklepów z alkoholem od miejsc chronionych, a także regulowanie ich liczby w gminie. Nowelizacja ustawy dałaby prawo do ograniczenia godzin handlu alkoholem.

Sklep na każdym kroku

Skąd pomysł na zakaz sprzedaży wódki nocą? Sugerują to, zdaniem posłów, statystyki, według których Polska należy do liderów pod względem liczby placówek handlowych oferujących alkohol. Szacuje się, że mamy jeden sklep na 300 mieszkańców, czyli czterokrotnie więcej niż sugerują to normy Światowej Organizacji Zdrowia. Z raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wynika, że Polak wypija rocznie 10,3 litra czystego alkoholu.
U podstaw ograniczenia w dostępie do alkoholu leży więc między innymi fakt, że ta sytuacja może rodzić konsekwencje między innymi w postaci zbyt łatwego dostępu do alkoholu, a więc uzależnienia od niego.

Świadomy wybór, nie odgórny zakaz

Czy ograniczenie nocnej sprzedaży, liczby sklepów, a nawet ustanowienie specjalnych dni bez trunków pomoże nam w zachowaniu trzeźwości? Zdaniem eksperta, jest to wątpliwe.
- Jeśli ktoś chce pić, będzie to robił niezależnie od przeszkód, jakie piętrzyły mu się będą pod nogami. Trzeźwość nie polega przecież na usuwaniu pokus, lecz świadomym wyborze pić czy nie pić, a jeśli tak to ile, gdzie i kiedy. Dlatego na pewno wszelkie obostrzenia w zakresie liczby sklepów czy godzin sprzedaży alkoholu wprowadzone przepisami nie przyniosą skutków dla tych ludzi, którzy pić po prostu chcą - mówi Martyna Kaleta-Kupiecka, lekarz psychiatra.

Przeczytaj też: Czy alkohol szkodzi zdrowiu? Okazuje się, że niekoniecznie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska