Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skłócone partie, wyborczy ekspres, prezydent rusofil. Kryzys w Bułgarii cieszy Putina

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Prokremlowskie skłonności prezydenta Radewa stały się ostatnio bardziej widoczne
Prokremlowskie skłonności prezydenta Radewa stały się ostatnio bardziej widoczne Leszek Szymański/PAP
Na wiosnę Bułgarzy pójdą do wyborów po raz piąty w ciągu… dwóch lat. Znów bowiem nie udało się stworzyć większości w parlamencie i powołać rządu. Gorzej, że już można obstawiać, iż i po kolejnych wyborach parlament będzie podzielony tak jak teraz. Na tym przeciągającym się kryzysie korzysta prezydent - tak się składa, że prorosyjski - Rumen Radew.

Spis treści

Bułgarska Partia Socjalistyczna (BSP) poinformowała prezydenta, że nie udało jej się zbudować koalicji. Jako że była to – zgodnie z konstytucją – trzecia próba powołania rządu po ostatnich wyborach, teraz Radew rozwiąże parlament i ogłosi kolejne wybory. Gdzieś na przełomie marca i kwietnia. Dokładna data ma być znana po ustaleniach prezydenta z centralną komisją wyborczą.

Permanentny kryzys w Bułgarii

Trwający od wiosny 2021 roku kryzys polityczny tylko na krótko przerwało sformowanie większościowego rządu reformatora Kiryła Petkowa z jego partią Kontynuujemy Zmiany na czele. Ale w czerwcu 2022 roku rząd upadł po wyjściu z koalicji populistów. W październikowych wyborach wygrała partia GERB byłego wieloletniego premiera Bojko Borysowa. Drugie miejsce zajęła partia Petkowa. Obie centroprawicowe i prozachodnie, ale zarazem śmiertelni wrogowie (Petkow zapowiedział, że nigdy nie będzie współpracował z oskarżanym o korupcję Borysowem).

Zgodnie z konstytucją, prezydent najpierw powierzył misję tworzenia rządu zwycięzcy (GERB), a gdy temu się nie powiodło, sile nr 2, czyli Kontynuujemy Zmiany. Przy tak podzielonym parlamencie było jasne, że i ta próba się nie uda. Pozostała więc próba trzecia. Tutaj prezydent sam decyduje, komu powierzyć misję. Powierzył ją partii, z którą był związany, czyli socjalistom. Jednak zacznijmy od początku.

Parlament Bułgarii po wyborach

Po ostatnich wyborach, które odbyły się 2 października 2022 roku, do parlamentu weszło siedem partii politycznych. Żadna z nich nie miała szans na samodzielne rządzenie. Biorąc pod uwagę programy, sojusze i konflikty, z góry było wiadomo, że szansa na zawiązanie większościowej koalicji jest minimalna.

Zwycięska centroprawicowa GERB Bojko Borysowa uzyskała 67 mandatów. Żeby mieć większość, potrzeba 121. Zwycięzca tradycyjnie mógł liczyć na starego sojusznika, czyli na zbierający głosy tureckiej mniejszość Ruch na rzecz Praw i Wolności (DPS), który uzyskał znakomite 3. miejsce. Ale w sumie i tak było to 103 mandaty. Brakowało więc 18.

Drugi blok tworzą centrowa liberalna partia Kontynuujemy Zmiany, która zajęła 2. miejsce z 53 mandatami. Jej tradycyjnym sojusznikiem jest mająca silne poparcie w największych miastach centroprawicowa Demokratyczna Bułgaria. Ale łącznie obie te partie uzyskały tylko 73 mandaty. Więc powrót do reformatorskiego, prozachodniego rządu Petkowa był jeszcze mniej realny, niż powrót do władzy po dwóch latach pupila Europejskiej Partii Ludowej Borysowa.

Oba te powyższe dwupartyjne bloki – z góry odrzucające możliwość współpracy (wszak partia Petkowa i Demokratyczna Bułgaria powstały na fali protestów przeciwko skorumpowanym rządom GERB i DPS) - musiały więc liczyć na kogoś z pozostałej trójki, jaka weszła do parlamentu.

Problem w tym, że cała trójka jest mniej lub bardziej prorosyjska. Socjaliści z BSP (25 mandatów) mogliby dać większość w układzie z GERB i DPS, ale już nie z Kontynuujemy Zmiany i Demokratyczną Bułgarią, z którymi byli w koalicji w okresie od grudnia 2021 do sierpnia 2022. Bardziej radykalne i bardziej prorosyjskie od socjalistów są Odrodzenie (27 mandatów) i Powstań Bułgario (12 mandatów). Z nimi w sojusz wejść jednak nie mogła hołubiona przez Brukselę GERB, tym bardziej nie było mowy o rozmowach z blokiem Petkowa (i tak by nie dało to większości).

Podejście nr 1. Szansa dla Borysowa

Zgodnie z konstytucją, prezydent powierzył misję stworzenia rządu w pierwszej kolejności zwycięzcy. Borysow próbował szansy, wysuwając na premiera osobę stosunkowo neutralną i nie budzącą kontrowersji. Był to znany neurolog, prof. Nikołaj Gabrowski.

Lider GERB zapewniał, że dał Gabrowskiemu pełną swobodę wyboru ministrów i liczy na powołanie do rządu fachowców, zdolnych wyciągnąć kraj z kryzysu. Zgromadzenie Narodowe odrzuciło jednak 14 grudnia kandydaturę Gabrowskiego na premiera. Poparło ją 113 posłów, a 125 było przeciw.

Podejście nr 2. Szansa dla Petkowa

W tej sytuacji prezydent musiał powierzyć zadanie budowy rządu drugiej sile w parlamencie. Partia Kontynuujemy Zmiany w pewnym sensie powtórzyła manewr Borysowa. Wysunięto kandydaturę nie b. premiera Petkowa, a b. ministra edukacji Nikołaja Denkowa.

Większość deputowanych odrzuciła jednak 6 stycznia programowe oświadczenie nominowanego na premiera Denkowa. Ten więc ogłosił, że rezygnuje z misji utworzenia rządu.

Podejście nr 3. Szansa dla socjalistów

16 stycznia Radew podjął ostatnią próbę powołania rządu. Zgodnie z konstytucją przy trzeciej próbie prezydent samodzielnie dokonuje wyboru, niezależnie od siły danego klubu parlamentarnego. Głowa państwa powierzyła misję utworzenia gabinetu klubowi nr 5, czyli lewicowej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP). Co ciekawe, takiego samego wyboru dokonywał Radew już trzy razy wcześniej: po wyborach w kwietniu 2021, po wyborach w czerwcu 2021, a następnie po upadku koalicji z Petkowem na czele, zanim ogłosił wybory w październiku 2022.

Portal dnevnik.bg podał, że Radew kilkakrotnie zmieniał zdanie na temat tego, czy dać mandat BSP (25 mandatów) czy Demokratycznej Bułgarii (20 mandatów). Bo choć jest bliski socjalistom - dwukrotnie z powodzeniem startował na prezydenta jako popierany przez nich niezależny kandydat – to ostatnio BSP była coraz bardziej krytyczna wobec Radewa. Ale w ubiegłym tygodniu doszło do ocieplenia stosunków między socjalistami a ich przeciwnikami w GERB i tureckim Ruchu na rzecz Praw i Wolności (DPS). W piątek Borysow powiedział nawet, że może "wyobrazić sobie jakiś rząd z BSP" w postaci "gabinetu ekspertów", który następnie będzie dążył do uzyskania większości.

Ostatecznie nic z tego nie wyszło. O tym, że kolejne przedterminowe wybory parlamentarne są nieuniknione, stało się jasne w piątek 20 stycznia, kiedy sześć parlamentarnych partii politycznych odmówiło poparcia dla lewicowej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej w jej zadaniu powołania rządu.

Prezydencki rząd cd.

- Pozostali liderzy w końcu zdają sobie sprawę, że model republiki parlamentarnej jest zagrożony - powiedziała w niedzielę w wywiadzie telewizyjnym liderka socjalistów Kornelia Ninowa, odnosząc się do rosnących ambicji politycznych Radewa. W niedzielę Radew potwierdził, że Gyłyb Donew, wcześniej jego doradca ds. polityki społecznej, będzie nadal pełnił funkcję premiera aż do maja.

Niemożność sformowania stabilnego rządu i kolejne wybory (kwiecień 2021, lipiec 2021, listopad 2021, październik 2022, wiosna 2023) wzmacniają prezydenta, który wskazuje rządy tymczasowe. Prezydencka ekipa rządziła od maja do grudnia 2021 (Stefan Janew). Teraz rządzi od sierpnia 2022 r. Rząd kierowany przez protegowanego Radewa umocni jego rosnące wpływy w lokalnej polityce i stanowi potencjalne zagrożenie dla prozachodniej perspektywy Bułgarii.

Spór o wojnę Rosji z Ukrainą

Radew wykorzystał ostatnie doniesienia, ostatnio niemieckiego dziennika „Die Welt”, o sprzedaży przez Bułgarię broni Ukrainie za pośrednictwem krajów trzecich w 2022 roku, aby skrytykować rząd Petkowa za wspieranie Ukrainy. - Każda broń przekazana Ukrainie jest jak gaszenie ognia benzyną - powiedział 21 stycznia Radew. Prokremlowskie skłonności Radewa stały się ostatnio bardziej widoczne.

Petkow i jego partia, jak też ich tradycyjny sojusznik Demokratyczna Bułgaria są z punktu widzenia Zachodu najlepszymi partnerami w Bułgarii. GERB i DPS w sferze deklaracji też popierają Ukrainę, jednak mają dużo za uszami jeśli chodzi o korupcję. 22 stycznia ambasador USA w Sofii Hero Mustafa skrytykowała bezczynność prokuratora generalnego (jest nim protegowany Borysowa, Iwan Geszew) wobec obywateli Bułgarii objętych sankcjami USA zgodnie z ustawą Magnitskiego. Jest wśród nich deputowany DPS Deljan Pejewski, oskarżany o korupcję. Niedawno brak politycznej przejrzystości w Bułgarii został skrytykowany również przez GRECO, organ antykorupcyjny Rady Europy.

Bułgarzy nie wierzą w zmianę

Sondaże nie wykazują poważnych zmian w nastawieniach społeczeństwa od października 2022 r., kiedy odbyły się poprzednie wybory. Większość Bułgarów spodziewa się, że rok 2023 będzie gorszy od obecnego, spada poparcie dla partii politycznych i gotowość do udziału w wyborach - wskazuje publikowany w grudniu sondaż agencji Alpha Research.

Miniony rok nie napawał optymizmem Bułgarów. Sparaliżowany od blisko dwóch lat parlament na pewno nie pomaga rozwiązywać ważnych problemów kraju. Tuż obok toczy się wojna, zaś KE znów nie zgodziła się na wpuszczenie Bułgarii do strefy Schengen. Spada zaufanie do polityków i partii, wyjątkiem jest Radew. Choć i dla niego poparcie spadło, to pozostaje jedynym politykiem z większą liczbą ocen pozytywnych, niż negatywnych.

Wszystko wskazuje na to, że wiosenne wybory nie będą ostatnimi w tym roku.

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Skłócone partie, wyborczy ekspres, prezydent rusofil. Kryzys w Bułgarii cieszy Putina - Portal i.pl

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska