Przypomnijmy: J. Piechocki został zatrzymany na drodze, gdy jechał swoim nowym bmw. Skutego głogowianina policjanci zawieźli do komendy w Polkowicach. To wszystko wydarzyło się 17 lipca na krajowej trójce w okolicy Borowa.
Tamtego dnia autem kierował syn samorządowca, a J. Piechocki siedział obok. Bmw zostało zatrzymane do kontroli, gdyż miało elementy wyposażenia, które w Polsce nie są dopuszczone do ruchu. To między innymi lampy bez homologacji oraz z przodu zamontowane dwurzędowe tablice rejestracyjne. Mimo tego, w dowodzie rejestracyjnym znajdowało się potwierdzenie przeglądu technicznego bmw. - Policjanci kontrolujący auto uznali więc, że dokument może potwierdzać nieprawdę - mówiła wtedy rzeczniczka polkowickiej policji Daria Solińska. - Postanowili zatrzymać dowód rejestracyjny a właściciela auta przesłuchać w komendzie.
Policjanci twierdzą, że głogowianin stawiał opór, był agresywny i konieczne było użycie wobec niego środków przymusu. Skutego zawieźli na komendę.
Radny uznał działanie policjantów za bezprawne i złożył zażalenie w głogowskiej prokuraturze. - Analiza sprawy przeprowadzona przez sąd nie wskazywała błędów w postępowaniu policjantów - wyjaśnia prokurator Radosław Pencakowski. - Dysponowaliśmy także relacjami pana Piechockiego i jego syna oraz policjantów i innych świadków. Na tej podstawie postanowiliśmy odmówić wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
Natomiast wciąż trwa badanie sprawy dotyczącej podejrzenia poświadczenia nieprawdy w dowodzie rejestracyjnym bmw. - Coś więcej w tej sprawie będzie wiadomo w przyszłym tygodniu - zapewniał prokurator Marek Wójcik.
Jak zapewnił nas radny Piechocki, wszystkie stawiane mu zarzuty są bezpodstawne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?