Wcześniej odbyła się u niego mocno zakrapiana impreza.
Strażacy dostali zgłoszenie o 1.15. Ogień ugaszono szybko, ale po wejściu do pokoju strażacy znaleźli na podłodze zwłoki mężczyzny. - Ciało niemal w całości było pokryte sadzą, której stężenie było ogromne. Wychodzący z budynku strażacy byli czarni jak smoła - mówi Michał Kowalewski, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej.
Przyczyny pożaru i śmierci mężczyzny bada policja. - Wcześniej u ofiary odbywała się alkoholowa libacja. W mieszkaniu nie było prądu, więc korzystano ze świeczek. Najprawdopodobniej zaprószono ogień - tłumaczyła wczoraj sierż. Beata Gromadecka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Międzyrzeczu.
Takie same przepuszczenia mają sąsiedzi ofiary, którzy twierdzą, że mężczyzna i mieszkający z nim ojciec od lata radzili sobie bez prądu, bo nie płacili rachunków. - Libacje odbywały się tu dość często, ale nie było awantur. To był spokojny człowiek - mówi o zmarłym sąsiedzie pani Zofia, która zauważyła pożar. - Czasem kłócił się z ojcem, ale nie byli uciążliwi - dodaje Irena Wiśniewska, która mieszka przez ścianę ze zmarłym.
(big) (nowa)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?