Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Neumann: Koniec Platformy? To jest tak samo trafne jak opinia „Koniec PiS” [ROZMOWA]

Ryszarda Wojciechowska
Krzysztof Kapica
Rozmowa z posłem Sławomirem Neumannem, przewodniczącym klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej.

Marek Biernacki, przez wiele lat związany z PO, ogłosił koniec Platformy i przeniósł się do klubu PSL-Koalicja Polska. Żal, zdziwienie?
- Jestem zdziwiony. Co prawda Marek Biernacki półtora roku temu został wykluczony z Platformy, ale w naszym klubie był przez cały czas. Mnie przede wszystkim dziwi stanowisko Polskiego Stronnictwa Ludowego. Bo przejęcie polityka PO i sobotnie obrady tej partii pokazują chęć samodzielnego startu w wyborach parlamentarnych. Moim zdaniem, jest to zła i bardzo ryzykowna decyzja nie tylko Biernackiego, ale też PSL. Ale co zrobić?

Takie jest życie polityczne, chce pan powiedzieć?
- Każdy ma prawo do własnych wyborów. Jeśli PSL chce dzielnie walczyć z progiem wyborczym, z wielkim niebezpieczeństwem, że tego progu nie przekroczy, ma takie prawo. To jest na rękę tylko jednej partii - PiS.

A wieszczenie końca Platformy przez Marka Biernackiego?
- To bardzo niemądra wypowiedź. Opinia Marka Biernackiego jest tak samo trafna jak książka Michała Kamińskiego pt. „Koniec PiS-u”. Teraz obaj są w jednym klubie, klubie PSL. Koalicja zbudowana przez Platformę Obywatelską uzyskała w wyborach europejskich 38 i pół procent. Oczywiście, chcieliśmy mieć więcej niż PiS. Ale ten wynik wyborczy dowodzi, że nie jest tak jak sugeruje Biernacki. Człowiek, który przeszedł do partii, będącej w ostatnich sondażach pod progiem, mówi o końcu partii, którą w sondażach popiera co czwarty Polak.

Efekt jest taki, że PSL podbiera Platformie ludzi.
- Przypomnę, że do PSL w końcówce minionej kadencji też odeszło kilku posłów PO, m.in. John Godson. I żaden z nich już potem do Sejmu nie wrócił. Przykro mi tylko z tego powodu, że Marek Biernacki źle wyraża się o Platformie, o koleżankach i kolegach, z którymi tyle lat pracował. Na posiedzeniach klubu parlamentarnego żadnych tego rodzaju pretensji nie zgłaszał. Ale być może oferta od nas nie była dla niego zbyt atrakcyjna i wybrał inną.

Co więc zrobi Platforma?
- Platforma ciężko pracuje w terenie. Mamy Koalicję Obywatelską - sztab, program, który zaprezentujemy w ponad 50 panelach pod koniec tygodnia na dwudniowym Forum Programowym Koalicji Obywatelskiej. Złożymy nasze listy wyborcze do końca lipca. Ale to jest cały czas koalicja, wokół której może być budowana jeszcze szersza lista. Czy będzie? Nie wiem. Tę decyzję podejmiemy w ciągu kilku najbliższych dni. Już po wyborach do Parlamentu Europejskiego powiedzieliśmy, że nie może być tak, że powstanie koalicja wewnętrznie sprzeczna programowo, sprzeczna z ideami PO. Ustalamy taki wspólny program, którego potem wszyscy bronimy. A to oznacza, że skrajne postulaty muszą być z takiego programu wyeliminowane.

Grzegorz Schetyna będzie musiał komuś powiedzieć tak - albo lewicy, albo PSL. Kogo wybierze?
- Scenariusz na razie jest taki, że Koalicja Obywatelska pójdzie do wyborów w takim formacie, jaki jest teraz. I zaprezentuje spójny program odbudowy Polski we wszystkich przestrzeniach. To będzie oferta Platformy Obywatelskiej. Czy dołączy się PSL? Grzegorz Schetyna zaprasza ich na rozmowy. Wykazuje przy tym dużo cierpliwości.

A Władysław Kosiniak- Kamysz zaprasza Grzegorza Schetynę do swojej koalicji.
- My nie czekaliśmy na decyzję PSL w jakimś szczególnym napięciu. Robimy swoje. Jesteśmy gotowi organizacyjnie, finansowo, programowo i personalnie do wyborów. Szanujemy wszystkich partnerów, rozumiemy ich rozterki, ale budujemy blok, który powalczy w tych wyborach o zwycięstwo. Być może inni wolą wybrać walkę z progiem wyborczym. Trzeba zdać sobie sprawę, jak poważne to są wybory, jak zdefiniują nas na wiele lat, jak nie dekad.

A co z lewicowymi partiami, które przebierają nogami w stronę pana koalicji?
- Przebierają i nie przebierają, bo mówią o lewicowym porozumieniu m.in. Wiosny, Razem i SLD. To też jest scenariusz brany poważnie pod uwagę. Koalicja Obywatelska, powtarzam, musi być spójna programowo. Tak, żeby nasz przeciwnik polityczny nie rozgrywał nas światopoglądowymi sprawami w kampanii.

Ale PiS już rozgrywa was sprawami światopoglądowymi. To było widać i słychać na ich konwencji w Katowicach.
- Chce tak rozgrywać. Ponownie ich przekaz oparty jest na straszeniu, a nie budowaniu. Nie na konkretach. Wykorzystuje kwestie światopoglądowe, bo doskonale wie, co było słabym punktem poprzedniej naszej koalicji. Dlatego obecna koalicja będzie spójna programowo. Nasze priorytety to odbudowa Polski, nie tylko w przestrzeni demokracji, ale też w gospodarce, ochronie zdrowia, edukacji czy ekologii. Nie będziemy zakładnikami skrajnych grup, które uważają, że dzisiaj najważniejsza jest walka o aborcję na życzenie czy walka z Kościołem. Jeśli ktoś zaakceptuje nasze podejście, jest u nas mile widziany.

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska