Zastępca komendanta powiatowej policji w Słubicach Grzegorz Karpiński mówi, że priorytetem jest obecnie zwiększenie liczby patroli. - Chodzi o to, żeby policjanci byli widoczni i mogli w możliwie najkrótszym czasie podjąć interwencję. Zwiększenie liczby funkcjonariuszy bardzo dobrze oddziałuje prewencyjnie - podkreśla.
Policjanci są chętni, żeby w wolnym czasie wziąć dodatkowe służby. Trzeba tylko było znaleźć pieniądze, żeby im zapłacić. Z pomocą przyszła gmina. Przeznaczyła na to 14 tys. zł.
Gmina dała też 6 tys. zł na zakup drugiego psa dla policji. Funkcjonariusz, który będzie pracował z nowym owczarkiem niemieckim przebywa już z nim w specjalnym ośrodku policyjnym dla przewodników pod Warszawą. - Pies w patrolu bardzo się sprawdza, od razu studzi zapędy nietrzeźwych osób, które często w trakcie interwencji nie chcą podporządkować się poleceniom interweniujących funkcjonariuszy - podkreśla zastępca komendanta.
Bezpieczniej w mieście ma być również za sprawą nowych kamer do monitoringu, które za 30 tys. zł kupi samorząd. - Zamierzamy lada moment wymienić kamerę przy moście granicznym - zapowiada burmistrz. Zainstalowane zostanie tam nowe urządzenie w jakości HD, co pozwoli dokładniej monitorować sytuację w tej części miasta. Obejmie fragment ulicy 1 Maja i sporą część Jedności Robotniczej. Podobne kamery (dotąd w tych miejscach nie było żadnych) pojawią się również na skrzyżowaniu Akademickiej i Piłsudskiego oraz przy deptaku na Żeromskiego.
G. Karpiński pytany o ocenę stanu bezpieczeństwa w Słubicach podkreśla, że sytuacja jest dziś dużo lepsza niż w przeszłości, gdy na pogranicze zjeżdżały duże grupy przestępcze z całej Polski i nie tylko. W przeszłości w Słubicach kradziono ponad sto samochodów rocznie. Dziś na szczęście sytuacja jest już dużo lepsza. W ubiegłym roku wszczęto 48 postępowań. Giną przede wszystkim volkswageny i audi. Za to zmniejszyła się trochę ilość przypadków kradzieży mienia. Do końca lutego wszczęto w całym powiecie 36 postępowań, a w analogicznym okresie ubiegłego roku - 56.
Obecnie problemem są m.in. kieszonkowcy. Cel stanowią przede wszystkim Niemcy. Niedawno do Niemki podszedł złodziej i poprosił, żeby rozmieniła mu 2 euro. Gdy kobieta otworzyła portfel ukradł jej kilkaset euro.
Jak sprawy bezpieczeństwa widzą mieszkańcy? - Kiedyś wieczorem strach było wyjść z domu, bo szczególnie w okolicach mostu kręcili się Rosjanie, Rumunii i Bułgarzy, którzy robili u nas lewe interesy. Bywały bójki, strzelaniny - wspominała Jadwiga Kaluta, która mieszka w okolicy. - Na szczęście to już przeszłość - dodaje.
Zobacz też: Będziemy płacić nowymi banknotami. Zobacz, co się zmieni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?