W kwietniu radni zdecydowali, że zamiast dotychczasowej 99 zniżki będzie 90 proc. Uchwałę zaskarżyła Krystyna Skubisz z klubu Słubiczanie.pl.
- Takim postępowaniem gmina zmierza do nierównego traktowania mieszkańców. Wcześniej sprzedawała nowo wybudowane lokale za 5 proc. wartości, a teraz za stare chce 10 proc!? Koszt kupna mieszkania i podpisania aktu notarialnego wyniesie kilkanaście tysięcy złotych i dla wielu ludzi stanie się barierą nie do przebycia - uważa radna i m.in. tych argumentów użyła w skardze, którą skierowała do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Zdania podzielone
Radna wytknęła też gminie zapis w uchwale, który mówi o tym, że kto wykupi mieszkanie jako ostatni, zapłaci tylko 1 proc. wartości. WSA poprosił radnych o stanowisko w sprawie skargi, żeby móc ją rozpatrzyć. Tak jak pierwszym razem, także teraz większość radnych głosowała za zmniejszeniem ulgi.
Zdania w sprawie bonifikat nie zmienili m.in. radni Platformy Obywatelskiej i Komisja Rewizyjna. - Propozycja burmistrza jest dobra, bo trzeba szukać pieniędzy - uważa szef komisji Jakub Piosik i radny PO. - Naszym zdaniem uchwała ta traktuje wszystkich równo i nie łamie prawa - dodał.
Juliusz Żwirek z klubu Słubiczanie.pl, wczoraj na sesji nie mógł być, ale powiedział nam, że zagłosowałby identycznie jak pierwszy raz. - Przeciw zmianie wielkości bonifikat - wyjaśnił.
- Nie przekonuje mnie argument, że gmina jest biedna i musi zarobić. Mogła zarobić kiedyś, jak kupowali bogaci. Teraz zostali głównie ci, którzy nie mają pieniędzy - dodał.
Była radna Krystyna Górowska pamięta, że na początku lat dziewięćdziesiątych nowe lokale, wybudowane przez gminę dla specjalistów przy ul. Żwirki i Wigury, sprzedano im za 5 proc. wartości. - Za tyle wykupił wtedy mieszkanie Marcin Jabłoński (był wtedy pracownikiem magistratu, a żona pracowała w przychodni lekarskiej - przyp. red.). Teraz, gdy zostały najgorsze mieszkania, chcą je sprzedawać za 10 proc.?! - oburzała się K. Górowska. - Powinno zostać po staremu, z wyjątkiem mieszkań w nowych budynkach przy Kilińskiego czy Piłsudskiego - przekonywała.
Inna mieszkanka Słubic Bożena Gawda, pytana o bonifikaty stwierdziła, że kupno mieszkania za 10 proc. wartości to też okazja, bo wielu młodych musi brać kredyty, żeby mieć jakikolwiek własny kąt. - Ponadto są przypadki, że ludzie wykupują mieszkania od gminy, potem sprzedają je z dużym zyskiem i w ich miejscu powstają na przykład sklepy - mówiła.
Gmina dopłacała do sprzedaży
Zastępca burmistrza Piotr Łuczyński uzasadniając zmianę stawek tłumaczył nam, że chodzi głównie o to, żeby gmina nie dopłacała do sprzedaży mieszkań. Bo często jest tak, że koszty związane z wyceną lokalu, inwentaryzacją budynku i obsługą notarialną są wyższe niż wpływy ze sprzedaży.
- Inna rzecz, że została nam najgorsza substancja mieszkaniowa, która generuje najwięcej kosztów - przyznał. Dodał jednak, że po podjęciu uchwały i ogłoszeniu, że do czasu jej uprawomocnienia można jeszcze kupować mieszkania na starych zasadach, zainteresowanie kupnem lokali wcale nie wzrosło. - Zostały nam mieszkania, na które nie ma chętnych - przyznał. - Ale jak się kiedyś znajdą to chcemy mieć możliwość pokrycia kosztów związanych ze sprzedażą - dodał.
Jak dowiedzieliśmy się od dyrektora Zakładu Administrowania Mieniem Komunalnym Krzysztofa Radkiewicza gmina ma jeszcze blisko tysiąc mieszkań, jedną trzecią tego co posiadała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?