Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słubice i Frankfurt? Potrafią współpracować!

Beata Bielecka
To autorzy sukcesu: Joanna Pyrgiel, Anna Ginter, Ariel Pawełczyk ze Słubic oraz Soeren Bollmann, Astrid Staven i Katrin Becker z Frankfurtu.
To autorzy sukcesu: Joanna Pyrgiel, Anna Ginter, Ariel Pawełczyk ze Słubic oraz Soeren Bollmann, Astrid Staven i Katrin Becker z Frankfurtu. Beata Bielecka
To ich pomysłem były dwujęzyczne karty dań w knajpkach, kampania na rzecz języka sąsiada, akcja informacyjna o rynku mieszkaniowym za Odrą. Działające w obu miastach centrum kooperacji zostało właśnie uznane za jeden z najlepszych projektów na pograniczu.

Gdy latem (30 czerwca "Być z sąsiadem za pan brat") pisaliśmy o utworzeniu Słubicko-Frankfurckiego Centrum Kompetencji i Kooperacji (K&K) nadburmistrz Frankfurtu Martin Wilke nazwał je "ośrodkiem usług, który ma ułatwić współpracę".

Zadanie to powierzono szóstce urzędników z obu magistratów. Pomysł centrum spodobał się Brukseli, która na trzyletni projekt, obliczony na 1,5 mln euro, dała 85 proc. pieniędzy. I chyba tego nie pożałuje, bo międzynarodowe jury, które w unijnym konkursie na modelowe projekty współpracy polsko-niemieckiej, jedną z sześciu równorzędnych nagród przyznało właśnie K&K (do konkursu zgłoszono 50 projektów).

W nagrodę...koguty

We wtorek w przedstawicielstwie Komisji Europejskiej w Berlinie władze obu miast i przedstawiciele centrum odebrali 5 tys. euro nagrody.

Burmistrz Słubic Tomasz Ciszewicz zdradza, że pieniądze pójdą na...koguty. - Zamierzamy zorganizować wiosną plener rzeźbiarski. Zaprosimy artystów, którzy będą rzeźbić właśnie koguty, bo to nasz symbol (koguty znajdują się w herbach Słubic i Frankfurtu- przyp. red.). Rzeźby trafią do naszych parków - zapowiada burmistrz.

Chwali też centrum za sporo fajnych pomysłów. Jednym z nich jest rozpoczęta niedawno kampania na rzecz nauki języka sąsiada. - To jeden z najważniejszych tematów, nad którym obecnie pracujemy - mówi szef K&K Soeren Bollmann. - Chcemy, żeby po stronie frankfurckiej oferta była zbliżona do tej, która jest w Słubicach - podkreśla. Z tego powodu pracownicy centrum odwiedzają m.in. niemieckie szkoły i zachęcają do wprowadzenia do programu języka polskiego. Do jego nauki ma też zachęcić akcja prowadzona z udziałem frankfurckiej gazety Maerkische Oderzeitung. Regularnie ukazują się tam portrety osób z obu stron Odry, które opowiadają o tym, co im dała znajomość języka sąsiada.

- Bardzo cieszymy się też z tego, że udało się namówić szefów frankfurckich restauracji do przetłumaczenia kart dań z ich lokali na język polski - dodaje Joanna Pyrgiel z K&K. Po słubickiej stronie dwujęzyczne menu w restauracjach to standard, po niemieckiej do niedawna rzadkość.

Gaszą aktualne "pożary"

Jak podkreśla S. Bollmann centrum reaguje też na aktualne problemy. Ostatnio zaangażowało się w sprawę polskich dzieci, które chodzą do szkoły we Frankfurcie, ale nie mogą korzystać ze świetlicy (pisaliśmy o tym w magazynie "GL" - 5/6listopada "Niemcy wywinęli numer naszym uczniom za Odrą").

- W grudniu organizujemy zebranie z udziałem wszystkich stron - zapowiada S. Bollmann. Inne plany? 25 listopada we Frankfurcie będą targi sportu i zdrowia, podczas których, dzięki K&K, zaprezentują się bezpłatnie stowarzyszenia sportowe z obu stron Odry. Przedstawią swoją ofertę i poszukają partnerów po drugiej stronie rzeki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska