To nie są sceny z filmu Quentina Tarantino, to się działo naprawdę. Akcja rozegrała się w biały dzień na ul. Narutowicza (prawie centrum miasta).
Kobieta jechała nissanem. W pewnej chwili poczuła, że w jednym z kół nie ma powietrza. Zjechała na pobocze na wysokości kwiaciarni. Kiedy się zatrzymała, zobaczyła, że staje za nią ciemny samochód i wysiada dwóch mężczyzn w kapturach. Podążali w jej stronę. Kobieta zamknęła wszystkie drzwi i pozostała w aucie. Jeden z mężczyzn podszedł od strony kierowcy, drugi od strony pasażera wybił szybę i zabrał z siedzenia torbę z pieniędzmi i osobistą torebkę kobiety. Poszkodowana to 41 - letnia mieszkanka powiatu słubickiego.
- Sprawcy prawdopodobnie posłużyli się metodą „na kolec” - mówi Magdalena Jankowska, rzeczniczka słubickiej policji. I tłumaczy, na czym to polega: - Złodzieje przebijają oponę w zaparkowanym aucie i czekają na kierowcę. Ten wsiada do samochodu, niczego nie świadomy, a po przejechaniu jakiegoś odcinka orientuje się, że nie ma powietrza w oponie. Wtedy zatrzymuje się i wysiada, by zmienić koło. Bandyci wykorzystują sytuację i rabują kierowcę.
W opisywanym przez nas przypadku prawdopodobnie tak właśnie było. Już wcześniej metoda tutaj była znana. Policja słubicka na gorącym uczynku zatrzymała w połowie marca trzech Gruzinów, którzy działali według takiego schematu.
Czytaj też:Napad w Słubicach! Bandyci zatrzymali samochód i ukradli gotówkę przewożoną z kantoru
Jesteśmy na ul. Narutowicza we wtorek, dzień po napadzie. Jest spokojnie, ludzie robią zakupy, wychodzą z psami. Nikt z zapytanych przez nas osób nie wie, że takie sceny rozgrywały się na ulicy zaledwie dzień wcześniej. - Dowiaduję się od pani - mówi naszej reporterce mieszkanka ul. Narutowicza, pod której mieszkaniem rozgrywała się akcja ( nie chce nazwiska w gazecie). - Widziałam tylko, jak policja na sygnale jedzie, ale nie wiedziałam, o co chodzi.
W kwiaciarni, obok której to się działo, też nic nie wiedzą. - Tutaj? Ja nie pracowałam wczoraj o tej porze, może zmienniczka coś wie - mówi sprzedawczyni. Idziemy do biura rachunkowego. - Wiem o napadzie, przeczytałam w internecie, ale nie miałam pojęcia, że to tak blisko naszego biura - mówi księgowa Zuzanna Kozanecka.
Policja nie znalazła świadków, którzy wskazaliby sprawców. Nikt też nie wie, jaka była marka ich samochodu.
Zobacz wideo: POBICIE NA PRZYSTANKU AUTOBUSOWYM W GORZOWIE WLKP. CHULIGANI ZOSTALI ZATRZYMANI PRZEZ POLICJĘ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?