Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słubice. Zbiórki odzieży nie zawsze charytatywne

Beata Bielecka
Organizator akcji w Słubicach przekazał w grudniu domu pomocy 1100 zł ze zbiórki odzieży.
Organizator akcji w Słubicach przekazał w grudniu domu pomocy 1100 zł ze zbiórki odzieży. Archiwum
- Po raz kolejny na klatkach schodowych pojawiły się ogłoszenia o zbiórce odzieży - napisała do nas Kasia ze Słubic, która ma wątpliwości dotyczące takich akcji. Jej organizator przyznał, że część rzeczy sprzedaje, ale pieniędzmi dzieli się z potrzebującymi.

Słubiczanka niedawno przeczytała, że po mieście krążyć będą oznakowane samochody, których kierowcy zabiorą wystawione rzeczy. Do worków można wkładać odzież, buty, pościel, koce, obrusy, ręczniki.

Z ogłoszeń wynikało, że rzeczy te trafią do potrzebujących, a te, które się nie przydadzą - na sprzedaż. Pieniądze mają zasilić konto Domu Pomocy Społecznej w Rokitnie.

- Na ogłoszeniu nie ma nazwy organizacji, jest tylko numer telefonu - poprosiła nas o wyjaśnienie sprawy kobieta. Chciała też wiedzieć, do którego konkretnie domu trafi ta pomoc, bo sprawdziła i w Rokitnie są trzy takie placówki.

Część dla potrzebujących, część na sprzedaż

Zadzwoniliśmy pod wskazany numer. Telefon odebrał mężczyzna (chciał, żeby jego nazwisko pozostało do wiadomości redakcji, jak również nazwa miejscowości, z której pochodzi).

- Nie reprezentuję żadnej fundacji, ale zbieram tę odzież jako osoba prywatna i przekazuję do Domu Pomocy Społecznej w Rokitnie - tłumaczył. Opowiadał, że poznał kiedyś dyrektora tej placówki i wie, że każda forma wsparcia się tam przyda. - Te rzeczy, które nadają się do wykorzystania, trafiają do podopiecznych tego domu, resztę sprzedaję, a pieniądze po odliczeniu kosztów transportu, przekazuję do DPS-u - mówił.

Przyznał jednak, że ostatnio zastanawia się nad dalszym prowadzeniem tej działalności, bo coraz częściej słyszy, że zarabia kosztem innych. Że pewnie ma sieć sklepów z używaną odzieżą i handluje tym, co zbierze. - Kiedyś zajmowałem się odzieżą używaną, ale od dawna mam już tylko firmę transportową - mówił. - Chciałem pomóc, ale za dużo z tym problemów - dodał. Odesłał nas też do DPS-u w Rokitnie, gdzie zawozi odzież.

Dyrektor DPS nr 58 Bogdan Macina potwierdził, że przedsiębiorca wspiera dom pomocy. - Od lata zeszłego roku - wspominał. - W grudniu ten pan przekazał naszemu domowi 1100 złotych. Wcześniej przywoził też rzeczy czy na przykład sprzęt ortopedyczny - dodał. - Nie wnikam, jakie ma obroty ze sprzedaży tej odzieży, nie mi to oceniać. Ja cieszę się z każdej kwoty, dzięki której mamy więcej pieniędzy na pomoc naszym podopiecznym - zaznaczył.

Tłumaczył też, że nie podpisywał z przedsiębiorcą żadnej umowy, bo nie jest to konieczne. Zresztą upewniał się u skarbnika powiatu, czy może taką formę pomocy przyjąć i ten potwierdził, że tak.
- Jak ktoś chce wspierać nasz dom jako darczyńca to tylko się cieszyć. Dlatego wyraziłem zgodę na podawanie w ogłoszeniach nazwy naszej placówki - mówił.

Ludzie mają wątpliwości

Organizator zbiórki w Słubicach podkreśla, że nie organizuje takich akcji nagminnie.
Zresztą bywa, że nawet do nich dopłaca. Tak było właśnie ostatnio. Po zważeniu odzieży przekazanej przez słubiczan okazało się, że było tego raptem 120 kg.

- Część w ogóle nie nadaje się do oddania, bo to rzeczy w bardzo złym stanie - mówił mężczyzna.

Jak policzył koszty związane z akcją (ulotki, samochody, benzyna) to wyszło mu, że do niej dopłacił.
- Nie jesteśmy jedyni, którzy zbierają używaną odzież. Dlatego marne szanse, żeby na tym zarabiać, bo przecież nie ma co mówić, nikt tego wyłącznie charytatywnie nie robi - przyznał.

- Dlatego ja osobiście mam duże wątpliwości co do takich akcji - stwierdziła słubiczanka Weronika Maciuk. - Nie raz widziałam w telewizji, że prywatne osoby lub nawet organizacje pod płaszczykiem pomocy innym bogacą się. Co innego jak ktoś oddaje rzeczy, które do niczego się nie nadają. Jeśli miałby wyrzucić do śmietnika, czemu nie oddać. Ale jak już dzieli się tym, co ma w domu, bo myśli, że komuś pomoże, a to idzie na sprzedaż, to jest już nie w porządku - dodała.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska