To miała być superpromocja. Dał się na nią złapać 73-letni mężczyzna. - Do jego mieszkania zapukał kilka dni temu młody mężczyzna (około 25 lat, wzrost 170 cm, szczupła budowa ciała), który podał się za przedstawiciela firmy "Senior" - opowiada rzeczniczka prasowa komendy powiatowej policji w Słubicach Magdalena Tubaj.
Przekonywał, że pracuje w ramach programu 60+, który skierowany jest do osób starszych, często korzystających w aptekach z kart rabatowych na leki. Mówił, że zbiera nieważne karty seniora oraz stare termometry, a w zamian ma do sprzedaży w promocji termometry elektroniczne za 100 złotych.
73-latek skorzystał z promocji, a dzień później dowiedział się, że taki termometr można w aptece kupić za 7 złotych.
Oszustom pomysłów nie brakuje
Ostatnio w Słubicach miały też miejsce przypadki podszywania się pod pracowników socjalnych Ośrodka Pomocy Społecznej. Oszuści dzwonili do prywatnych domów, do przedsiębiorstw przekonując, że działają w imieniu kierowniczki OPS, bo chcą pomóc osobom potrzebujących.
- Pracownicy socjalni nie odwiedzają mieszkańców bez uprzednio zgłoszonej potrzeby osoby zainteresowanej - informuje szefowa tej placówki Alina Baldys. Prosi też, żeby o wszystkich takich przypadkach powiadamiać OPS (tel. 95 753 01 52) lub Komendę Powiatową Policji w Słubicach, tel. 95 759 28 11.
Policjanci ostrzegają, że na różnego rodzaju oszustwa narażeni są szczególnie ludzie starsi, którzy są ufni i często chętni do pomocy innym. Zanim jednak to zrobią powinni dokładnie sprawdzić, z kim rozmawiają.
Opowiadają też o najczęstszych metodach oszustw, które obserwują w ostatnim czasie. Jedną z nich jest tzw. metoda na wnuczka.
Nieostrożność kosztuje
- W trakcie rozmowy telefonicznej ktoś podaje się za członka rodziny, przeważnie za wnuczka lub syna i prosi o pożyczenie pieniędzy - mówi M. Tubaj.
70-letnia kobieta straciła w ten sposób 10 tys. zł. Nie chce ujawniać nazwiska, bo do dziś wstydzi się, że była tak naiwna. - Zadzwonił do mnie mężczyzna, który podał się za mojego syna - opowiada. - Strasznie kaszlał, co zniekształcało jego głos. Zdenerwowałam się okropnie, myśląc, że syn jest chory. Oprócz tego trochę niedosłyszę i to wszystko spowodowało, że dałam się nabrać - mówi. Wypłacone w banku pieniądze przekazała młodej kobiecie, rzekomo znajomej syna, który z powodu choroby nie mógł odebrać ich osobiście. Dopiero później zadzwoniła do niego. Oniemiał, gdy usłyszał o całej sprawie.
Policjanci przestrzegają, że trzeba też uważać na osoby, które oferują do sprzedaży różne artykuły po okazyjnych cenach. - Są to najczęściej aparaty cyfrowe, kamery, czasem drogie markowe zegarki i perfumy. Sprawcy sami zaczepiają ofiarę, a ta dopiero w domu odkrywa, że kupiła zabawkę, obudowę kamery lub podróbkę - opowiada M. Tubaj. Są też tacy, którzy podają się za pracowników gazowni, wodociągów, przedstawicieli handlowych. Pod byle pretekstem chcą wejść do mieszkania i odwrócić uwagę lokatorów, a następnie ich okraść. Nierzadko wybierają na ofiary osoby starsze, samotnie mieszkające.
Dlatego policjanci radzą, żeby osobę nieznaną poprosić o dokument tożsamości, legitymację pracowniczą, albo umówić się z nią na inny termin, kiedy w mieszkaniu jeszcze ktoś będzie. - Osoba o uczciwych zamiarach nie obrazi się. Jeżeli jednak gość staje się natarczywy trzeba natychmiast zadzwonić na alarmowy numer telefonu policji (997), starając się jednocześnie zapamiętać wygląd nieznajomego - podkreśla M. Tubaj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?