Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

17-latek zaatakował kobietę. Zadał 14 ciosów nożem

Ewa Gorczyca
17-letni Stanisław S. nie sprawiał problemów. Był dobrym uczniem i uczynnym kolegą. Prokurator oskarża go o usiłowanie zabójstwa.

Zrównoważony, kontaktowy, spokojny, uczuciowy, wyjątkowo wrażliwy, religijny, na ogół unikający alkoholu; miał liczne grono kolegów - taki obraz Stanisława S. malują jego nauczyciele, bliscy i znajomi. Co sprawiło, że 13 czerwca ub. roku przyszedł on z nożem do mieszkania Elżbiety T. i o mało nie pozbawił jej życia? Na to pytanie on sam nie potrafił odpowiedzieć.

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w piątkowy wieczór w bloku przy ul. Bohaterów Westerplatte w Krośnie. Ok. godz. 21 w mieszkaniu Elżbiety T. zadzwonił domofon. Młody mężczyzna przedstawił się jako kolega jej syna, Kamila. Gdy usłyszał, że nie ma go w domu, nadal nalegał na to, żeby go wpuścić. Powtarzał, że chce porozmawiać. Kobieta czekała w drzwiach mieszkania. Nie zdążyła się zasłonić, gdy zadał pierwszy cios - w klatkę piersiową. Krzyczała, ale on uderzał dalej. Zszokowana i krwawiąca kobieta z wołaniem "pomocy" uciekała resztkami sił po schodach. Sąsiadka mieszkająca dwa piętra niżej otworzyła jej drzwi i wezwała pogotowie.

Stanisław K. w sądzie nie przyznał się do usiłowania zabójstwa. Feralnego dnia umówił się ze znajomymi na ognisko nad Wisłokiem. Koledzy i koleżanki zeznawali, że zachowywał się dziwnie. Wypił sporo piwa. W pewnej chwili opuścił towarzystwo. Tłumaczył, że musi iść z kimś porozmawiać. Gdy wrócił, wyglądał na zdenerwowanego. Wskoczył do rzeki, wspólnie go wyciągali.
Stanisław S. nie potrafi wy-tłumaczyć, po co wziął nóż, wychodząc z domu. Mówił, że nie pamięta dokładnie tego, co się działo, gdy przyszedł do mieszkania Elżbiety T., ani tego, co działo się, gdy wrócił nad Wisłok. W domu położył się spać. Następnego dnia przyjechała po niego policja.

Zdaniem prokuratury, motywem działania chłopaka mogła być chęć odwetu za to, co spotkało jego starszego brata. Miał on wyrok za rozprowadzanie narkotyków, a syn Elżbiety T. zeznawał w sądzie przeciwko niemu. Kamil dowiedział się tego dnia, że policjanci znowu szukali Szymona.

Wczoraj zeznawał chirurg, który ratował kobietę w szpitalu.

- Była w ciężkim stanie, we wstrząsie, mocno krwawiła. Zadany cios uszkodził opłucną, przeciął tętnicę piersiową. Operowaliśmy pacjentkę natychmiast, każda minuta była cenna - mówił lekarz.

Wczoraj zeznawali też psychiatrzy i psycholog. Stanisław S. był na obserwacji aż 8 tygodni. Biegli zgodnie uznali, że jest on całkowicie poczytalny, a wypity tego dnia alkohol nie wywołał patologicznej reakcji, a jedynie zwykły stan upojenia.
W trakcie procesu oskarżony zmienił obrońców. Nowi przez ponad dwie godziny zadawali pytania biegłym. Na koniec zakwestionowali rzetelność przedstawionej opinii psychiatrycznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24