Informacja o tym, że w końcówce lutego Bycka (jako reprezentant Skarbu Państwa zarządza terminalem), sprzedał nieruchomość powiatowi, wypłynęła kilka dni temu. Wiele osób przyjęło ją z niedowierzaniem, bo zgodę na sprzedaż terminala z bonifikatą musiał wyrazić wojewoda. Wyraził, tyle, że dostała ją gmina Słubice, a nie powiat.
Wojewoda: doszło do naruszeń prawa
Starostwo nie mogło się z tym pogodzić, tym bardziej, że w końcówce 2011 roku miało już w ręku zgodę podpisaną przez wicewojewodę Jana Świrepo. W styczniu, tuż po swojej nominacji na wojewodę, Jabłoński ją cofnął. Mówiło się, że zrobił to, bo pokłócił się z Bycką o jego start w wyborach parlamentarnych (PO miało wystawić Jabłońskiego, a wystawiło Byckę).
Starosta znalazł więc inne rozwiązanie. - W naszej ocenie, bez sporządzenia jeszcze opinii prawnej, doszło do rażącego naruszenia lub naruszeń prawa - powiedział nam wczoraj wojewoda Jabłoński. Dyrektor wydziału gospodarki nieruchomościami w urzędzie wojewódzkim Grzegorz Dłubek tłumaczył, że Bycka absolutnie nie miał prawa sprzedać terminala bez zgody wojewody. Opowiadał, że widział akt notarialny i został on sporządzony na podstawie uchylonego zarządzenia Świrepo.
- Rozmawiałem już z notariusz z Warszawy, która zawierała tę transakcję i potwierdziła telefonicznie, że nie posiadała dokumentu ani żadnej informacji o tym, że zarządzenie to zostało uchylone - dodał. - Dziś wystosowałam pismo do tej kancelarii, żeby podjęła czynności prawne. Czy to zrobi, nie wiem - mówił.
Na pewno zrobią to prawnicy wojewody. Już przygotowują zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez starostę. Złożyli też w wydziale ksiąg wieczystych wniosek o tzw. wpis ostrzeżenia, o niezgodności między stanem prawnym nieruchomości, a stanem rzeczywistym.
- W praktyce oznacza to, że przy próbie dysponowania tą nieruchomością, będzie jasne, że jest z nią coś nie tak - tłumaczył Dłubek. Dodał też, że wojewoda będzie podejmował kroki, żeby unieważnić sprzedaż terminala.
Starosta: nie boje się konsekwencji.
- Nie boję się konsekwencji - zareagował starosta. - Działałem zgodnie z prawem, a wojewoda nie jest stroną w tej sprawie. Powiat kupił terminal na podstawie nieodzownych opinii, m.in. Związku Powiatów Polskich. Ale nie tylko - dodał. O szczegółach nie chciał jednak mówić.
Dlaczego do transakcji doszło w Warszawie? - dopytywaliśmy. - Żeby nikt nie podejrzewał mnie o załatwienie tematu pod stołem - odpowiedział starosta. A dlaczego zwlekał tak długo z kupnem terminala, skoro uważał, że nie musi mieć ponownej zgody wojewody? - Liczyłem na jego rozsądek, bo deklarował wcześniej, że powiat będzie mógł kupić terminal. Potem wiadomo, wycofał się, dlatego zarząd wziął sprawy w swoje ręce i załatwił temat - wyjaśnił.
O kwocie, jaką powiat zapłacił za terminal nie chciał mówić. Od Dłubka wiemy, że chodzi o ponad 1,9 mln zł. Powiat zapłacił na razie pierwszą ratę w wysokości 646 tys. zł, kolejne dwie, w równej wysokości ma zapłacić do 31 marca 2014 i do 30 czerwca 2014. Taką umowę zawarł Bycka, jako reprezentant Skarbu Państwa z członkami zarządu powiatu, którym kieruje.
- Myślałem, że sprawa terminala już się kończy, a ona dopiero się zaczyna - skomentował to co się stało dyrektor Dłubek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?