Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słubiczanie boją się wielkiej wody

Bożena Bryl, 95 758 07 61, [email protected]
- Kiedy przechodzę teraz przez graniczny most i widzę tyle wody w Odrze, zaraz przypomina mi się powódź z 1997 roku i strach mnie ogrania - mówi słubiczanka Irena Przybył
- Kiedy przechodzę teraz przez graniczny most i widzę tyle wody w Odrze, zaraz przypomina mi się powódź z 1997 roku i strach mnie ogrania - mówi słubiczanka Irena Przybył fot. Marlena Iwan
Mieszkanka Irena Przybył z niepokojem patrzy na wysoki stan wody w Odrze. - Nic się nie dzieje, miasto jest bezpieczne - uspokaja szef gminnego biura zarządzania kryzysowego Roman Filończuk.

- Przeżyłam powódź w 1997 r. i boję się powtórki, dlatego z obawą obserwuję naszą rzekę, bo bardzo dużo teraz w niej wody - mówi I. Przybył. - Co będzie, jak zrobi się nagle ciepło i w górach zacznie szybko topnieć śnieg? - pyta. - Już teraz w niektórych piwnicach stoi woda - dodaje. - U nas, na Żeromskiego, są podtopione piwnice - twierdzi Agnieszka Głowacka. Mówi, że jak przyjdzie jeszcze większa woda, to z mężem i synkiem wyjedzie z miasta do rodziny pod Gorzowem Wlkp.

Nic nie groziło

- Mieszkam w Słubicach od zawsze. Kiedy zbliża się okres odwilży, to jak inni słubiczanie boję się powodzi. Tu nie trzeba wiele! Wystarczą solidne opady i wszystko pływa, a ja mieszkam blisko Odry - twierdzi Halina Dudek.

Kierownik biura zarządzania kryzysowego Urzędu Miejskiego w Słubicach R. Filończuk zapewnia, że nie ma podstaw do obaw. - Razem z nadzorem wodnym i służbami starostwa stale monitorujemy rzekę i zapewniam, że obecnie z jej strony nie grozi miastu żadne niebezpieczeństwo - podkreśla. Dodaje, że także w poprzedni weekend, kiedy woda przekroczyła stan alarmowy o prawie 170 cm, to do korony wałów miała jeszcze w najniższym miejscu dwa metry.

I nic nie grozi

R. Filończuk opowiada, że istniejące w mieście i okolicy zatory same puściły i interwencja lodołamaczy nie była potrzebna.

- Pierwszy zator w Słubicach ruszył w sobotę rano, a drugi w niedzielę w nocy, około 3.30 - opowiada szef biura zarządzania kryzysowego. - Największy, koło Nowego Lubusza, lodołamacze miały kruszyć w niedzielę, ale i on w nocy ruszył z miejsca - dodaje. Mówi, że to właśnie ten zator spowodował takie spiętrzenie wody w Odrze, że jej stan osiągnął prawie 5,4 m, co daje przekroczenie stanu alarmowego o 169 cm. - Kiedy ten największy zator popłynął za miasto, woda zaczęła opadać - dodał R. Filończuk.

- Obserwując Odrę nocą z soboty na niedzielę stwierdziliśmy, że w takich przypadkach hamulcem odpływu wody w rejonie Słubic jest położony przy brzegu rezerwat "Natura 2000", mający swój początek na wysokości ul. Ogrodowej. Rosnące tam drzewa i powalone pnie, których nie wolno usunąć, spowalniają bieg Odry i powodują spiętrzenia wody - opowiada.

Jest stabilnie

Wysoki ciągle jeszcze stan wody R. Filończyk tłumaczy topniejącym śniegiem i opróżnianiem zbiorników retencyjnych w górnym biegu Odry i jej dorzeczach. Dużo też jest jeszcze wody w środkowej Odrze. - Ale sytuacja już się ustabilizowała. Obecnie wodomierze pokazują w Słubicach około 4 m i tak będzie jeszcze przez kilka dni. Oczywiście, nadal jest przekroczony stan alarmowy, ale nie ma się czego obawiać, bo już nigdzie nie ma lodu - twierdzi szef zarządzania kryzysowego UM w Słubicach.
Dodaje, że mogą jeszcze wystąpić niewielkie podtopienia, spowodowane wysokim stanem wód gruntowych. Także one są teraz odpowiedzialne za zalane piwnice, m.in. na osiedlu Słowiańskim, w rejonie tzw. Małej Moskwy, czy na ul. Kopernika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska