Sługocki broni dyrektora WORD i atakuje media

- W Polsce mamy wiele przykładów, kiedy takie sytuacje są faktem i to jest absolutnie naganne i nikt z tym nie dyskutuje – odpowiadał na pytanie w wywiadzie na antenie Radia Index - Są też takie sytuacje, gdzie były to pomówienia i np. były prezydent Olsztyna, pan Czesław Małkowski stracił swoje stanowisko, przestał być prezydentem, poniósł straty moralne, stracił rodzinę. Myślę, że z jego osobistego życia urządzono piekło. Okazuje się, że wszystkie zarzuty były częścią jakiejś gry politycznej. Po wszystkim skarb państwa wypłacił mu 2 mln. 300 tys. zł. odszkodowania – mówił porównując głośną medialnie sprawę z oskarżeniami, jakie pod adresem dyrektora gorzowskiego WORD kieruje była pracownica ośrodka.

Obrona dyrektora przed zbyt wczesnym ferowaniem wyroków stoi jednak w sprzeczności z decyzjami partyjnymi. Poseł Sługocki potwierdził, że dyrektor Śliwiński, który jest członkiem Platformy Obywatelskiej, został zawieszony w prawach członka.

- Pan dyrektor został na moją prośbę, prośbę zarządu Platformy Obywatelskiej zawieszony. Zawiesił swoje członkostwo w partii. Skierował sprawę do prokuratury i do sądu. Te dwa organy państwa będą jak sądzę bardzo skrupulatnie dochodzić do prawdy. Wtedy kiedy ta prawda będzie obciążać dyrektora Śliwińskiego, to rozumiem, że wtedy straci pracę i poniesie wszystkie konsekwencje prawne. Jeżeli będzie niewinny to dalej będzie funkcjonował – mówił polityk PO.

Stając w obronie dyrektora WORD, przewodniczący Platformy zaatakował media, które o sprawie oskarżeń napisały.

- Mamy taką manierę w województwie lubuskim za sprawą rządowej tuby, która jest szalenie nieobiektywna, pokrętna i kłamliwa. Świadomie wprowadza opinię publiczną w błąd. Zwłaszcza wtedy kiedy obciąża opozycję. Zwłaszcza wtedy gdy obciąża Platformę Obywatelską. W różnych sprawach, także w przypadku mojej skromnej osoby. Robią to z premedytacją. Za to im, jak rozumiem płacą, za generowanie kłamstw – mówił w rozmowie z redaktor Kają Rostkowską, Sługocki.

W ubiegłym tygodniu konferencję prasową na temat sytuacji w WORD zorganizował Urząd Marszałkowski. Urzędnicy tłumaczyli, dlaczego sprawie oskarżeń nie nadano biegu formalnego. Do konferencji w emocjonalnym wpisie odniósł się radny województwa Marek Surmacz.

- Nie przesądzając! Jestem przekonany, że gdybyście Państwo - Pan, Pani marszałek, Pani poseł K. Sibińska, wykazali tylko odrobinę wrażliwości - na to o co mogło spotkać tę kobietę, i zaangażowania, dzisiaj po kilkunastu tygodniach uprawniony organ wykonałby czynności w niezbędnym zakresie, a być może nawet wydałby stosowne postanowienie - o wszczęciu postępowania, albo odmowie wszczęcia. Nie wiemy co się zdarzyło w WORD, ani też czy i kto cokolwiek zawinił, bo sprawa została urzędniczo ordynarnie zamieciona pod dywan z oczekiwaniem bezterminowej ciszy. Stało się inaczej, o sprawie dowiedzieli się dziennikarze. Z pewnością nie dowiemy się po praktykowanym w Platformie Obywatelskiej sposobie na zastraszanie pokrzywdzonych, świadków i dziennikarzy - vide sprawa prof. Grodzkiego, podejrzewanego o wielokrotne łapownictwo, którego politycy PO, z gorzowskim senatorem Panem Wladysławem Komarnickim na czele, bronicie przed możliwością przedstawienia zarzutów, pozwalając mu na haniebne publiczne harce a w konsekwencji na prywatne oskarżanie (i skazywanie), świadków i dziennikarzy. Czy i w tym przypadku nie zachowujecie się wedle tego paskudnego wzorca? – pytał w mediach społecznościowych polityk Prawa i Sprawiedliwości.