Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sługocki dorabia w spółce. Złamał przepisy ustawy

Robert Bagiński
Poseł Sługocki nie poinformował Marszałek Sejmu o swojej pracy i grozi mu teraz odpowiedzialność regulaminowa.
Poseł Sługocki nie poinformował Marszałek Sejmu o swojej pracy i grozi mu teraz odpowiedzialność regulaminowa. Mariusz Kapała
Poseł i lider lubuskiej Platformy Obywatelskiej Waldemar Sługocki zasiada w radzie nadzorczej prywatnej spółki Gazstal S.A. Nie poinformował o tym Marszałek Sejmu, za co zgodnie z obowiązującymi przepisami grozi mu odpowiedzialność regulaminowa.

- To jakieś kuriozum i trudno mi w to uwierzyć. Nie znam drugiego takiego przypadku w całym Sejmiekomentuje informacje GL poseł PiS Jerzy Materna. Parlamenatrzysta nie kryje zdziwienia, ponieważ w jego postrzeganiu roli posła, każda dodatkowa praca dla prywatnej firmy nigdy nie powinna mieć miejsca. – Bycie w radzie nadzorczej prywatnej spółki, to dobanie o jej interesy, a poseł powinien dbać tylko o interes kraju i regionu – dodaje.

Zapytaliśmy o to samego zainteresowanego. - Swoją aktywność w radzie podjąłem po konsultacji z Biurem Obsługi Posłów Sejmu RP – tłumaczy poseł Sługocki. Rzecz w tym, że to dużo za mało, aby było zgodne z prawem. Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora nie pozostawia wątpliwości, że powinien dokonać wymaganych prawem zgłoszeń (art. 33 ust.1). - Poseł lub senator jest obowiązany powiadomić odpowiednio Marszałka Sejmu lub Marszałka Senatu o zamiarze podjęcia dodatkowych zajęć, z wyjątkiem działalności podlegającej prawu autorskiemu i prawom pokrewnym – czytamy ustawie.

Czy takie oświadczenie złożył lider lubuskiej PO? Zapytaliśmy o to Centrum Informacyjne Sejmu. – Takie zgłoszenie nigdy przez posła do Kancelarii Sejmu nie wpłynęło – otrzymaliśmy odpowiedź. Oznacza to, że nawet jeśli poseł Sługocki z kimkolwiek decyzję o dorabianiu w radzie nadzorczej spółki Gazstal S.A. konsultował, to nie dopełnił wymaganych prawem obowiązków, czym naraził się na odpowiedzialność regulaminową.

Całkiem inną sprawą jest to, czy poseł w ogóle powinien posadę w radzie nadzorczej tej konkretnej spółki przyjąć.

Zarabia jako poseł dużo, a ta spółka ma swoją przeszłość, która nie została jeszcze do końca wyjaśniona i głośno było to tym TVP – mówi poseł Materna.

Tu kłania się przepis art. 33 ust. 2 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, który mówi o tym, że posłowie nie mogą podejmować dodatkowych zajęć, które mogłyby „podważyć zaufanie wyborców do wykonywania mandatu”.

– To decyzja naszego udziałowca, a obecność pana posła Sługockiego w radzie nadzorczej bardzo naszej firmie pomaga, bo taka jest właśnie rola rady – informuje GL prezes zarządu Gazstal S.A. Waldemar Hasiów. Nie chciał jednak powiedzieć, w jakich obszarach poseł Sługocki jest pomocny najbardziej. – Nie będę już wypowiadał się o radzie nadzorczej – uciął rozmowę.

Fakt zasiadania przez posła i szefa największej partii opozycyjnej w prywatnej spółce, to sytuacja bez precedensu. Trudno znaleźć drugi taki przypadek w tej lub poprzedniej kadencji. Nie jest to niezgodne z polskim prawem. Kiedy jednak poseł i szef partii, od 16 lat sprawującej w Lubuskiem władzę, próbuje weryfikować swoje biznesowe kwalifikacje w podmiocie takim jak Gastal S.A., może to budzić wątpliwości. Nawet, jeśli firma ta cieszy się dobrą opinią i była nagradzana m.in przez urząd marszałkowski w plebiscycie Przedsiębiorstw i Gmin Fair Play.

Poseł Sługocki nie widzi problemu.

Rada nadzorcza w spółkach jest obligatoryjna i jest organem kontrolnym – tłumaczy. Pytamy go, czy nie obawia się, że ta jego pozapolityczna aktywność w biznesie, zostanie odebrana jako działalność lobbingowa na rzecz tylko jednej firmy, albo konkretnej branży. - Nie byłem, nie jestem i nie zamierzam w przyszłości być lobbystą - odpowiada na ten zarzut poseł i członek rady nadzorczej Gazstal S.A.

Spółka w której Sługocki postanowił realizować się biznesowo, nie jest podmiotem anonimowym. Gazstal ma siedzibę w Zielonej Górze i zajmuje się działalnością w zakresie przemysłu wiertniczego, prowadzi również działalność w branży handlu wyrobami hutniczymi. W przeszłości firma była jednym z głównych dostawców rur dla państwowego PGNiG S.A., który był współzałożycielem oraz udziałowcem Gazstalu S.A. Innym z założycieli, dziś już w roli prokurenta spółki, jest Piotr Pudłowski, prywatnie ojciec byłego posła i lidera Nowoczesnej, Pawła Pudłowskiego.

W „Magazynie śledzym Anity Gargas” w 2018 roku postawiona została teza, że: „Piotr Pudłowski, swój sukces miał zawdzięczać kontaktom z czasów, gdy Polską rządzili postkomuniści z SLD”. Faktem jest, że w 2004 roku tj. w czasach, gdy władzę w Polsce sprawowali postkomuniści, PGNiG sprzedał swoje akcje, co ważne – bez przetargu, Piotrowi Pudłowskiemu. Dzień po finalizacji kontraktu z państwową spółką, Pudłowski desygnował na szefa rady nadzorczej Gazstalu byłego ministra skarbu w rządzie Leszka Millera, Piotra Czyżewskiego.

W radzie nadzorczej spółki, nigdy nie brakowało polityków oraz ludzi ze służb specjalnych. Tym samym, przewodniczący Sługocki nie będzie sam. Zasiada tam również zielonogórski radny PO i prawnik urzędu marszałkowskiego Adam Urbaniak. Członkiem rady jest także były poseł Nowoczesnej Paweł Pudłowski, który jeszcze niedawno był podwładnym marszałek Elżbiety Polak. W przeszłości, w organie Gazstalu zasiadał również były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztof Bondaryk, w latach 2003-2005 członek władz krajowych PO.

Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora szczegółowo reguluje, jaką działalność posłowie mogą prowadzić, a jaka jest zabroniona. W okresie wykonywania mandatu parlamentarzyści nie mogą być zatrudnieni lub wykonywać innych zajęć w spółkach prawa handlowego, w których Skarb Państwa lub samorząd posiadają bezpośrednio lub pośrednio przez inne podmioty, co najmniej 10% akcji lub udziałów. Obecność posła Sługockiego w spółce Gazstal S.A. nie jest więc złamaniem prawa, ale pod pewnymi warunkami: powinien to zgłosić w oświadczeniu majątkowym, a także oficjalnie poinformować o tym marszałek Sejmu Elżbietę Witek.

Pewne jest, że obecność w radzie nadzorczej Gazstalu S.A. nie jest działalnością filantropijną, a poseł Sługocki pobiera za to wynagrodzenie. Jest tam bardzo krótko, stąd i kwota nie robi jeszcze wrażenia.

- Z pracy w radzie nadzorczej pobieram wynagrodzenie. Do do dziś łącznie otrzymałem 11 981,32 zł netto – informuje. Dla polityka z dochodami z tytułu uposażenia poselskiego i diety ponad 172 tys zł rocznie, a także 69 439 tys zł z tytułu pracy na Uniwersytecie Zielonogórskim, to nie jest dużo. Nie wygląda to jednak dobrze.

Dobrze, nie pisano w przeszłości o spółce, która zatrudniła posła. Jako pierwsza, zwróciła na nią uwagę już w 2006 roku, protektorka kariery Sługockiego, zasłużona dla regionu eksposeł i baronessa PO Bożenna Bukiewicz. – Proszę o wyjaśnienie, czy przy sprzedaży przez PGNiG akcji w Gazstal SA w Zielonej Górze na rzecz innych akcjonariuszy tej spółki były przestrzegane wewnętrzne procedury w zakresie trybu zbywania majątku – napisała w interpelacji poselskiej, podkreślając przy tym, że sprawa budzi emocje oraz zainteresowanie mediów. Rzeczywiście, w tamtym czasie bardzo negatywnie o spółce pisał wydawany przez polityka PO Janusza Palikota tygodnik „Ozon” m.in. w artykule pt. „Gazowa ośmiornica”.

Odpowiedź Ministerstwa Skarbu dla poseł Bukiewicz, przyszła bardzo szybko.

- W ocenie Ministerstwa Skarbu Państwa transakcja zbycia akcji spółki Gazstal S.A. budzi poważne wątpliwości – pisał 20 kwietnia 2006 roku, w odpowiedzi na interpelację poselską, wiceminister skarbu państwa Paweł Szałamacha.

Jego zdaniem, zbycie akcji o które pytała Bukiewicz, zostało dokonane poprzez odstąpienie od obowiązujących w firmie procedur. Wątpliwości miała budzić również sama wycena akcji Gazstal S.A. Nowy zarząd PGNiG S.A. w czasach rządów PiS zlecił audyt transakcji firmie Ernst&Young. Ta wykazała szereg nieprwidłowości przy zbywaniu akcji tej firmy m.in. niewłaściwą wycenę akcji, poprzez pominięcie dobrych wyników finansowych.

Jak napisał w swoim piśmie wiceminister Szałamacha, z przeprowadzonej analizy wynikło, że Gazstal S.A. od wielu lat był głównym dostawcą rur do PGNiG S.A., obok Spółki Gazstal Sanok S.A, której właścicielami były wtedy osoby fizyczne, w większości byli pracownicy PGNiG S.A., częściowo ci sami, co w Spółce Gazstal S.A. - Istnieje również prawdopodobieństwo, że obecni pracownicy PGNiG S.A. są również właścicielami Gazstal S.A. – skonstatował wiceminister.

- Firma założona po to, aby czerpać zyski na dostawach do PGNiH została przejęta przez ludzi zielonogórskiego układu – to już „Magazyn śledzczy Anity Gargas” z TVP, który zajął się Gazstal-em w czerwcu 2018 roku.

- Dziś, kolejne pokolenie odcina kupony od tej patalogicznej prywatyzacji – dodała redaktor Gargas, która jest dzisiaj w sporze prawnym z władzami spółki. W rozmowie z GL nie chciała komentować obecności posła i lidera PO w radzie nadzorczej tej spółki. – Jeszcze nie na tym etapie – powiedziała.

W jej programie, występujące tam osoby stawiały tezę, że historia spółki Gazstal S.A. zamyka się w kręgu zaufanych osób ze świata polityki i pracowników zielonogórskiego oddziału PGNiG z końca lat 90-ych i początku XXI wieku. Wielu świadków, którzy początkowo chcieli rozmawiać z TVP, w ostatniej chwili się wycofywali, ponieważ – jak podkreślała dziennikarka - byli zastraszani.

Waldemar Sługocki jest profesorem, a także doświadczonym politykiem: był senatorem i wiceministrem, od kilku lat kieruje partią polityczną, która decyduje o wszystkim, co dzieje się w Lubuskiem. Powinien zdawać sobie sprawę z faktu, że jego obecność w radzie nadzorczej prywatnej spólki, w regionie targanym w ostatnich miesiącach wieloma aferami, nie będzie świadczyć dobrze o nim samym, jak też całej klasie politycznej. Zadaliśmy mu pytanie, czy to etyczne, aby poseł zasiadał w radzie nadzorczej prywatnej spółki?

- Uczciwe, rzetelne i z zaangażowaniem. Nic nie budzi w tym przypadku moich wątpliwości natury etycznej – odpowiedział.

Nie informując o dodatkowych zajęciach w radzie nadzorczej Gazstal S.A., poseł Waldemar Sługocki mógł paść ofiarą mediów zbliżonych do jego środowiska politycznego. W 2020 roku opozycyjne media doniosły, że: „Kancelaria Sejmu zmieniła procedurę dotyczącą uposażeń poselskch, znosząc obowiązek informowania we wnioskach o dodatkowych zajęciach”. Nie była to prawda i szybko została zdementowana przez Centrum Informacyjne Sejmu. – Nadal obowiązuje przepis art. 33 ustawy o o wykonywaniu mandatu posła i senatora, zobowiązujący posłów do zawiadamiania Marszałka Sejmu o podejmowaniu dodatkowych zajęć – napisano w oświadczeniu z 17 lipca 2020 roku.

Próbowaliśmy uzyskać informacje na temat sytuacji posła Sługockiego od innych lubuskich parlamentarzystów. Nie odpowiadali, albo prosili, aby ich nie cytować. Faktem jest, że mocno się dziwili temu, że poseł zdecydował się na radę nadzorczą, a w dodadku nie dopilnował kluczowego obowiązku. - Nie wierzę, że to zrobił, bo do niczego nie jest mu to potrzebne. To potwierdza tylko, że mamy w partii poważny problem z przewodniczącym – powiedział nam, chcący zachować anonimowość, członek rady regionu PO w Lubuskiem.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska