Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słup na stacji benzynowej w Bytomiu Odrzańskim stanowi zagrożenie

Wojciech Olszewski 68 387 52 87 [email protected]
Liczę na to, że słup będzie zlikwidowany. Niejeden kierowca już w niego przyłożył – mówi pracownik stacji paliw Zbigniew Petejko.
Liczę na to, że słup będzie zlikwidowany. Niejeden kierowca już w niego przyłożył – mówi pracownik stacji paliw Zbigniew Petejko. Fot. Wojciech Olszewski
Pośrodku wyjazdu ze stacji benzynowej stoi słup energetyczny. Zawalidroga utrudnia życie od lat i jest niebezpieczna. - Może go usunąć przy okazji remontu ulicy Kożuchowskiej - pyta nasz czytelnik. Tylko kto ma to zrobić?

- Słup na stacji benzynowej w Bytomiu Odrzańskim można spokojnie sfotografować i opublikować w internecie jako przykład absurdu polskiej myśli inżynieryjnej i architektonicznej. Tyle żarty, bo sprawa nie jest śmieszna. Wystarczy by ktoś wjechał samochodem w ten słup, zerwie kable, dojdzie do zwarcia i wybuch niemal gotowy - informuje nasz czytelnik. Sprawdziliśmy sytuację. Rzeczywiście słup energetyczny stoi w dziwacznym miejscu. Na środku placu, tuż przy wyjeździe od dystrybutorów na ul. Kożuchowską.

- 20 lat tu pracuję, Ten słup był już kilka razy wymieniany po tym jak uderzył w niego jakiś samochód. Ale do dziś nikt nie pomyślał jak go przenieść, by nie zawadzał - mówi pracownik stacji paliw Zbigniew Petejko. Słup jest uciążliwy dla kierowców. Zwłaszcza ciężarówek. - Gdy wjeżdżają na stację, próbują się ustawić i muszą cofnąć, to zdarza się, że o niego zahaczą. Przy dostawach paliwa też mamy kłopoty, cysterna musi sporo manewrować i blokuje ulicę. Trzeba być ostrożnym, wystarczy jakaś iskra, spięcie i może się zdarzyć nieszczęście - mówi Z. Petejko. - Mają wkrótce remontować ulicę Kożuchowską, boje się, że to tak zostanie, ponoć urząd nie może się dogadać z energetyką, bo nie ma na to pieniędzy.

- Rozmawiałem o tej sprawie z energetyką. Ostatnia deklaracja mówi o tym, że wymienią słup na nowy, solidniejszy i bezpieczniejszy. Ale dalej będzie to słup - mówi burmistrz Bytomia Odrzańskiego Jacek Sauter. - Orlen uważa, że słup to nie jego sprawa, energetyka nie chce płacić za roboty, a gminy na to nie stać. W mojej ocenie wszystko jest w rękach energetyków - twierdzi burmistrz.
- O sugestiach słyszałem, ale nie wiem, komu ten słup przeszkadza - mówi dyrektor nowosolskiego oddziału Enea Eugeniusz Bodak. - Zapewne Orlen życzyłby sobie usunięcia słupa, ale może nie życzy sobie tego właściciel drogi, powiatowy zarząd dróg? A wszystko tu zależy od właściciela drogi. Do tej pory jednak nie otrzymaliśmy żadnego oficjalnego pisma z wnioskiem o usunięcie kolizji.

E. Bodak podkreśla, że problemem nie są tu pieniądze, a formalności i Enea wciąż czeka na pismo. - Gdy je dostanę deklaruję, że odpowiem szybko. Potem zgodnie z wytycznymi możemy słup i kolizję usunąć. Postaram się zrobić to jak najszybciej, ale trzeba pomyśleć o tym na etapie projektowania, bo u nas procedury też trwają.

- Będziemy jeszcze rozmawiać o tej sprawie zarówno z Eneą jak i burmistrzem Bytomia - mówi Wiesław Staruch, szef powiatowego zarządu dróg, w którego administracji jest ul. Kozuchowska.
- Najlepszym wyjściem byłoby usunięcie całej pajęczyny kabli na odcinku od szkoły, poprzez stację paliw do remizy strażackiej. Robiliśmy już dokumentację na odcinku od szkoły do remizy i okazało się, że położenie kabli w ziemi w tym miejscu jest skomplikowane. Ulica Kożuchowska będzie remontowana do maja. Trzeba by zlecić dokumentację na ten odcinek, ale to koszt około 10 tys. zł. Nikt nie wie, ile kosztowałyby prace. Poza tym sporządzenie nowej dokumentacji przedłużyłoby termin oddania drogi - informuje burmistrz Sauter.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska