Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmieci przy ul. Wodnej w Nowej Soli

Michał Kurowicki 68 387 52 87 [email protected]
- Pod koniec lipca służby miejskie usunęły stąd wszystkie śmieci - opowiada Stanisław Triszka. - Po kilku miesiącach jest ich więcej niż przed ostatnią wywózką.
- Pod koniec lipca służby miejskie usunęły stąd wszystkie śmieci - opowiada Stanisław Triszka. - Po kilku miesiącach jest ich więcej niż przed ostatnią wywózką. fot. Michał Kurowicki
- Sterty śmieci zalegają na ul. Wodnej, obok ogródków działkowych - zaalarmował nas Czytelnik. - Nie wiem kto za to odpowiada, ale trzeba coś z tym wreszcie zrobić, bo wygląda to okropnie, a latem strasznie cuchnie.

Sprawdziliśmy i rzeczywiście to miejsce wygląda jak dzikie wysypisko. Zaraz za płotem ostatniego ogródka, przy polnej drodze prowadzącej nad Odrę, można znaleźć stare lodówki, gruz i inne odpady budowlane oraz zwykłe śmieci. Są też odpadki organiczne, sterty zgniłych owoców i góry liści. Kto odpowiada za ten bałagan?

- Po powodzi uzgodniliśmy z urzędem miasta, że z ul. Wodnej zostaną wywiezione te większe śmieci - wyjaśnia Stanisław Trziszka, wiceprezes zarządu okręgowego Polskiego Związku Działkowców. - Jednak ich ilość przeszła nasze oczekiwania. Dlatego poprosiłem służby oczyszczania, o przedłużenie terminu. W urzędzie miasta poszli nam na rękę, zgodzili się i po raz ostatni zabrali śmieci pod koniec lipca - mówi dalej. - Wszystkie odpady pozostawione po tym czasie, składowane są nielegalnie. To między innymi wina działkowców, bo nie da się ukryć, że niektórzy z nich wyrzucają tutaj swoje odpady. Ale przyjeżdżają tu także ludzie z okolicznych osiedli. Z Pleszówka opróżniają bagażniki samochodów i odjeżdżają.

S. Triszka twierdzi, że nielegalnym wysypiskiem powinna zająć się straż miejska. Ona odpowiada za porządek w mieście, a działkowcy ponoszą odpowiedzialność tylko na terenie swoich ogródków.
- Nie ma odpowiedzialności zbiorowej, trzeba kogoś złapać za rękę i ukarać mandatem - twierdzi S. Triszka. - Ja, gdybym złapał kogoś takiego, to kazałbym mu posprzątać ale nic więcej nie mogę.
Tuż po wizycie na ul. Wodnej zadzwoniliśmy do straży miejskiej w Nowej Soli i opowiedzieliśmy o sprawie. Reakcja ze strony strażników była natychmiastowa, a co najważniejsze skuteczna. Przedstawili też swoje zdanie na temat nielegalnego wysypiska.

- Pojechaliśmy zbadać sprawę - opowiada Jacek Baranowski ze straży miejskiej w Nowej Soli. - Przeszukaliśmy śmieci i w jednym z worków z odpadami, znaleźliśmy dokumenty z danymi osobowymi. Wszystko było zamoknięte, jednak ustaliliśmy imię i nazwisko sprawcy wykroczenia - kontynuuje J. Baranowski. - Okazał się nim mieszkaniec osiedla Konstytucji w Nowej Soli, który ma ogródek działkowy właśnie na ul. Wodnej. Ten obywatel przyznał się do winy i przyjął mandat 50-złotowy. Będziemy dalej szukać, aż ustalimy większość osób nielegalnie wyrzucających tam swoje odpady - kończy.

J. Baranowski przekazał nam też, że zorganizował już jedno spotkanie z prezesami nowosolskich ogródków działkowych na temat składowania śmieci. Jednak nie dało ono konkretnych wyników.
- Tłumaczyliśmy, że zarządcy ogródków muszą kupić i postawić pojemniki. Jeśli nie zajmą się tym, wypiszemy mandaty karne - stwierdza J. Baranowski.

Problem nielegalnego wysypiska z ul. Wodnej znają władze Nowej Soli.
- W związku z ogromną ilością różnego rodzaju nieczystości oraz chcąc pomóc działkowcom, kilka razy przesuwaliśmy termin usunięcia stamtąd odpadów - informuje rzecznik prasowy urzędu miasta Ewa Batko. - Z naszej strony zrobiliśmy wszystko co tylko się dało. Zalegające dziś nieczystości zostały wyrzucone nielegalnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska