Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmieciowy absurd. Ludzie płacą za wywóz odpadów na wysypisko oddalone o... 84 km

Filip Pobihuszka 68 387 52 87 [email protected]
Członkowie Nowosolskiej Spółdzielni Mieszkaniowej płacą za wywóz śmieci na wysypisko oddalone o... 84 km.
Członkowie Nowosolskiej Spółdzielni Mieszkaniowej płacą za wywóz śmieci na wysypisko oddalone o... 84 km. Tomasz Wilczkiewicz
Członkowie Nowosolskiej Spółdzielni Mieszkaniowej płacą za wywóz śmieci na wysypisko oddalone o 84 km. Choć w rzeczywistości ich odpadki jadą zaledwie do sąsiedniej gminy. Sprawdziliśmy więc dlaczego.

Czy 1,22 zł to dużo? Albo 1,75 zł? Wydaje się, że nie. Ale gdy dodamy, że o tyle wzrośnie cena wywozu śmieci, a na dodatek, że jest to efekt 30-procentowej podwyżki, sprawa zaczyna wyglądać zupełnie inaczej. A trzeba pamiętać, że stawkę za wywóz trzeba jeszcze pomnożyć przez liczbę domowników. Wtedy już może wyjść ładnych kilka złotych.

Nie dotyczy to wszystkich nowosolan, a tylko członków Nowosolskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (blisko 5 tys. członków i ponad 12 tys. osób zamieszkujących jej budynki).

Podwyżka, która obowiązuje od 1 stycznia, nie była tajemnicą, bo do skrzynek na listy NSM wrzuciła odpowiedni pisma. Ale szczegóły znali tylko nieliczni.

- Stawka za wywóz śmieci wzrosła, w zależności od osiedla, od 22 do 30 proc. - informuje nas Jan Sieracki, członek rady nadzorczej, do niedawna jej przewodniczący. Z funkcji został odwołany, kiedy na naszym forum internetowym zaczął odpowiadać spółdzielcom na kontrowersyjne pytania. Pisaliśmy o tym w "GL" pod koniec ub. roku.

- Wszystko dlatego, że zgodnie z aneksem podpisanym 19 grudnia, śmieci musiały być wywożone na wysypisko oddalone o 84 km! Tak działo się jednak tylko przez tydzień. Dziś śmieciarki znów jeżdżą do Kiełcza. Tylko, że my dalej płacimy tak, jakby te 84 km wciąż obowiązywały - tłumaczy. - Przedstawiłem ten problem na radzie, ale został zbagatelizowany - dodaje J. Sieracki.

Prezes NSM, Andrzej Stręk, przez dwa dni nie odbierał lub odrzucał nasze telefony. Za to udało się nam porozmawiać z jego zastępcą, Hieronimem Miśko, którego spytaliśmy o renegocjowanie umowy z firmą TEW, odbierającą śmieci od spółdzielni.

- Rozmawiamy z nimi, wyjaśniamy sytuację - mówi. - Podwyżka wzięła się z tego, że TEW miał zgodę na wywożenie odpadów na wysypisko w Kiełczu, tylko do 31 grudnia. Musieliśmy wiec jakoś zabezpieczyć mieszkańców jeśli chodzi o odbiór śmieci, bo przecież żadna inna firma nie weszłaby tu na te kilka miesięcy do czasu, aż zacznie obowiązywać ustawa śmieciowa - tłumaczy H. Miśko. - Stąd podwyżka, by firmie kalkulowały się wyjazdy na wysypisko oddalone o 84 km - dodaje.

Pozostaje jeszcze kwestia odpowiedzi na pytanie: dlaczego wysypisko w Kiełczu nagle stało się niezdatne do odbioru naszych śmieci? Wszystko przez "Plan gospodarki odpadami dla województwa lubuskiego na lata 2012-2017" wydany przez zarząd województwa. Początkowo Kiełcz nie spełniał wymogów, by stać się nowoczesną instalacją do utylizacji odpadów. Ostatecznie jednak podnowosolskie wysypisko wpisano na listę, ale długo po tym, jak w NSM zaczęły obowiązywać nowe stawki.

- Kiedy można się spodziewać, że ceny za wywóz śmieci wrócą do poziomu z ubiegłego roku? - pytamy wiceprezesa spółdzielni. - Trudno jednoznacznie powiedzieć - odpowiada H. Miśko.
Mimo usilnych prób, nie udało nam się porozmawiać z szefostwem firmy TEW.
Do tematu wrócimy.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska