Budynek w centrum miasta
W sprawie śmieci przy ulicy Studenckiej w Świebodzinie zgłosił się do nas mieszkaniec. - Nasz budynek stoi niedaleko parafii, domu kultury, ratusza. Ludzie tędy przechodzą na przykład do sądu czy szkoły, bo to dobry skrót. Niedaleko znajduje się Netto. Część klientów przyjeżdża do sklepu samochodami, wyciąga worki ze śmieciami i wrzuca do naszych kontenerów. Co więcej, pewni panowie szukają tu puszek po piwie, które następnie sprzedają. Przychodzą i otwierają pojemniki. Pół biedy, gdy szukają za pomocą druta, gorzej, gdy wyciągają worki na zewnątrz i je rozrywają, a do resztek zlatują się ptaki szukające jedzenia i robi się bałagan - opowiada Eugeniusz Chorążewicz, mieszkający przy ulicy Studenckiej 5.
Jak dodaje mężczyzna, z kontenerów dzierżawionych przez mieszkańców Studenckiej 5 i Studenckiej 7, korzystają między innymi mieszkańcy innych mieszkań przy tej samej ulicy, ale śmieci trafiają tam również z Głogowskiej i z Piłsudskiego. Co więcej, zdarza się, że ktoś podrzuca stare meble, a nawet wysypuje gruz po remoncie. - Ludzie nie mają gdzie tego odstawić, bo takie śmieci trzeba wieźć aż do Jezior! Więc zostawiają u nas - mówi.
Zobacz też: Poznań: Góry śmieci zatruwają życie mieszkańcom ul. Płomiennej
Mieszkańcy mieliby płacić za nie swoje śmieci
Mieszkańca z gminy przekierowano go do Świebodzińskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, zarządcy nieruchomości. - Tam mi powiedziano, że mogą sprzątać częściej, ale podpiszemy umowę i my, mieszkańcy będziemy za to płacić! Możemy też po prostu sprzątać sami. Ale z tych pojemników korzystają inni, dlaczego mamy sprzątać lub płacić za kogoś?! Kto tu podjedzie, wyrzuca śmieci! - oburza się mężczyzna. - To dla mnie logiczne, że ŚTBS-owi trzeba by zapłacić za dodatkowe sprzątanie, ale nie w tej sytuacji, gdy śmieci wyrzucane są przez kogoś innego - dodaje.
Wiata śmietnikowa kompromisem? Zaplanowano rozmowy
Prezes ŚTBS Lidia Wiśniewska przyznaje, że kojarzy problem przepełnionych kontenerów, choć ostatnio o tym konkretnie miejscu nie słyszała. - Uzgodnienia czynione z gminą polegały na tym, że każda wspólnota mieszkaniowa może wydzierżawić od gminy teren i wybudować tam wiatę śmietnikową. Byłaby ona zamykana i przeznaczona tylko dla tej jednej wspólnoty mieszkaniowej - mówi. Jak tłumaczy, temat utknął w miejscu, ponieważ pojawiła się możliwość korzystania z Systemu Indywidualnej Segregacji Odpadów. - Na Bocznej się sprawdza, jest czysto, mieszkańcy nauczyli się i segregować, i utrzymywać czystość wokół pojemników, natomiast to rozciągnie się w czasie - mówi.
Prezes przyznaje, że problem jest i proponuje jego rozwiązanie. - Zwołamy zebranie przedstawicieli wspólnot z tego terenu i powtórzymy propozycję gminy o wydzierżawieniu terenu i wybudowaniu zamykanej wiaty śmietnikowej. W najbliższym czasie ustalimy, które wspólnoty wrzucają śmieci do tych pojemników i zwołamy zebranie - zapewnia.
Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?