Śmierć na drodze. Między Miodnicą a Pożarowem zginął kierowca
Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę, 11 grudnia, tuż przed godz. 9.00. Na prostej drodze, pomiędzy Miodnicą a Pożarowem (gm. Żagań) ford fokus wypadł z drogi. - Nie wiadomo, dlaczego młody kierowca zjechał nagle na lewe pobocze, a potem dachował – mówi Sylwia Woroniec, rzecznik żagańskiej policji.
Samochód prowadził 31-letni mężczyzna, który niestety, nie przeżył wypadku. – Musiał kilka razy dachować, bo wszystkie szyby są powybijane, a auto kompletnie roztrzaskane – podkreśla kpt. Paweł Grzymała, rzecznik powiatowych strażaków. – Mało tego, pojazd był tak zniekształcony, pognieciony, że musieliśmy rozciąć pół samochodu, żeby wydostać zakleszczonego w nim kierowcę – zaznacza.
Nie wiadomo jeszcze, co było przyczyną tragedii. Wiadomo natomiast, że w niedzielny poranek obficie padał deszcz. – Nie mam pojęcia, jak na prostej drodze mogło dojść do takiego nieszczęścia. Albo pogoda, albo na jezdnię wyskoczyło zwierzę albo nieuwaga kierowcy… – zastanawia się szef żagańskich strażaków.
Fatalnego poranka 31-latek, którym okazał się mieszkaniec Krosna Odrzańskiego, podróżował sam. Na miejscu zdarzenia pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza i prokurator. Jeszcze dziś zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, aby wyjaśnić okoliczności tego dziwnego wypadku.
Zobacz także: Pod zamkniętymi szlabanami, sekundy przed rozpędzonym pociągiem. Mężczyzna na wózku przekracza tory
źródło: PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
Przeczytaj też:Aż 30 wykroczeń w jeden dzień
Na prostej drodze, pomiędzy Miodnicą a Pożarowem (gm. Żagań) ford fokus wypadł z drogi.
Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę, tuż przed godz. 9.00.