Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelne potrącenie kibica Falubazu. Prokuratura złożyła apelację od wyroku

(pij)
Prokuratura nie zgadza się z wyrokiem zielonogórskiego sądu
Prokuratura nie zgadza się z wyrokiem zielonogórskiego sądu Piotr Jędzura
We wtorek, 9 grudnia świebodzińska prokuratura rejonowa złożyła apelację od wyroku dotyczącego potrącenia przez policjanta kibica Falubazu.

Złożenie apelacji potwierdza prokurator Krzysztof Pieniek, zastępca prokuratora rejonowego w Świebodzinie. Prokuratura nie zgadza się z wyrokiem zielonogórskiego sądu. - Apelacja została sformułowana i wysłana do sądu - mówi prokurator Pieniek.

Po trwającym niemal trzy lata procesie, 3 października, sąd uniewinnił policjanta Tomasza B. od zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci kibica Falubazu. Sąd uznał, że jedyną winną osobą jest Krzysztof, który pijany wtargnął na jezdnię, wprost pod nadjeżdżający nieoznakowany policyjny radiowóz. Sędzia decyzję uzasadniała tym, że nie można wymagać od kierowcy szczególnej ostrożności w chwili sportowej imprezy masowej i po jej zakończeniu. To oznaczałoby zachowanie takiej ostrożności przed i po każdym meczu. Tym bardziej, że policjant nie dojeżdżał do przejścia dla pieszych.

Ojciec potrąconego kibica Mirosław Szafranek z wyrokiem sądu się nie zgodził. - Zwracałem uwagę na nieścisłości podczas wizji, dotarłem do orzeczeń biegłych, że stężenie alkoholu we krwi po śmierci wzrasta - mówił zaraz po zakończeniu uzasadniania wyroku.

Do potrącenia 22-letniego Krzysztofa Szafranka doszło nocą 3 października 2011 r. zaraz po fecie związanej ze zdobyciem tytuł drużynowego mistrza polski na żużlu przez Falubaz. Za kierownicą policyjnego fiata ducato siedział Tomasz B. Samochód jechał al. Konstytucji 3 Maja w kierunku Palmiarni. Nie używał policyjnych sygnałów, bo brał udział w akcji jako pojazd operacyjny. Do tragedii doszło na jezdni na wysokości stacji benzynowej Shell. Po potrąceniu kibica, bus zatrzymał się, a policjanci zaczęli reanimować ofiarę. Bezskutecznie.

Po chwili doszło do zamieszek. Policjanci nie dość, że musieli chronić siebie, to jeszcze ochraniali ciało Krzysztofa przed lecącymi kamieniami i kawałkami chodników. Zamieszki trwały kilka godzin. Tłum zniszczył stację benzynową oraz nieistniejący już dziś komisariat na starym mieście. Uszkodzonych zostało kilka radiowozów. Dwie ranne policjantki trafiły do szpitala. Jedna została skopana.

Kiedy ruszyło śledztwo, okazało się, że kibic w chwili wtargnięcia na jezdnię był pijany. Miał niemal dwa promile alkoholu we krwi. W dodatku przebiegając przez jezdnię rozmawiał przez komórkę.

Przeczytaj też:142 pacjentów szpitala w Obrzycach zatruło się obiadem

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska