Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelnie skatowali Darka. Gdy umierał zdjęli mu spodnie, robili zdjęcia i śmiali się [ZDJĘCIA]

Piotr Jędzura
Piotr Jędzura
W ławie oskarżonych zielonogórskiego sądu okręgowego zasiada czterech młodych mężczyzn. 21-letni Daniel S. z zawodu murarz, 21-letni Krystian W., monter budowlany. Obaj usłyszeli zarzuty zabójstwa. Obaj są też aresztowani.Z wolnej stopy odpowiadają 20-letni Michał Sz., wykształcenie podstawowe i 19-letni Adrian G., uczeń szkoły zawodowej. Im zarzucono nieudzielnie pomocy umierającemu mężczyźnie i niezawiadomienie o tym policji.– To była okrutna, haniebna zbrodnia – podkreślił prokurator Alfred Staszak, były szef zielonogórskiej prokuratury okręgowej, który oskarża mężczyzn. Rzeczywiście, to co wydarzyło się 12 września 2016 roku na drodze między Sławą a Przybyszowem brzmi jak najstraszniejszy horror. W rowie umierał skatowany bez powodu mężczyzna. Jego oprawcy robili zdjęcia i śmiali się z umierającego człowieka.Daniel S. i Krystian W. pili alkohol we sławskim parku. Tam spotkali Dariusza. Zaproponowali mu wspólne picie. Mężczyzna odmówił i spokojnie poszedł do swoich znajomych. To rozwścieczyło Krystiana W. na tyle, że postanowił pobić mężczyznę. O pomoc poprosił Daniela S., który chętnie się na to zgodził.  Obaj mężczyźni przez jakiś czas szykowali się do skatowania ofiary. Poszli za Darkiem do sklepu cały czas planując pobicie. Dariusz wiedział, że coś mu grozi. Obawiał się wyrostków i przeczuwał, że zostanie pobity. Pod sklepem zapytał się dlaczego chcą go pobić. Ci powiedzieli, że nie mają takiego zamiaru. Stwierdzili, że chcą go jedynie… odprowadzić do domu. Wszyscy ruszyli ze Sławy w kierunku Przybyszowa.CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE --->Zobacz też: Śmiertelne pobicie 46-latka w Zielonej Górze. Sprawcy przyznali się
W ławie oskarżonych zielonogórskiego sądu okręgowego zasiada czterech młodych mężczyzn. 21-letni Daniel S. z zawodu murarz, 21-letni Krystian W., monter budowlany. Obaj usłyszeli zarzuty zabójstwa. Obaj są też aresztowani.Z wolnej stopy odpowiadają 20-letni Michał Sz., wykształcenie podstawowe i 19-letni Adrian G., uczeń szkoły zawodowej. Im zarzucono nieudzielnie pomocy umierającemu mężczyźnie i niezawiadomienie o tym policji.– To była okrutna, haniebna zbrodnia – podkreślił prokurator Alfred Staszak, były szef zielonogórskiej prokuratury okręgowej, który oskarża mężczyzn. Rzeczywiście, to co wydarzyło się 12 września 2016 roku na drodze między Sławą a Przybyszowem brzmi jak najstraszniejszy horror. W rowie umierał skatowany bez powodu mężczyzna. Jego oprawcy robili zdjęcia i śmiali się z umierającego człowieka.Daniel S. i Krystian W. pili alkohol we sławskim parku. Tam spotkali Dariusza. Zaproponowali mu wspólne picie. Mężczyzna odmówił i spokojnie poszedł do swoich znajomych. To rozwścieczyło Krystiana W. na tyle, że postanowił pobić mężczyznę. O pomoc poprosił Daniela S., który chętnie się na to zgodził. Obaj mężczyźni przez jakiś czas szykowali się do skatowania ofiary. Poszli za Darkiem do sklepu cały czas planując pobicie. Dariusz wiedział, że coś mu grozi. Obawiał się wyrostków i przeczuwał, że zostanie pobity. Pod sklepem zapytał się dlaczego chcą go pobić. Ci powiedzieli, że nie mają takiego zamiaru. Stwierdzili, że chcą go jedynie… odprowadzić do domu. Wszyscy ruszyli ze Sławy w kierunku Przybyszowa.CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE --->Zobacz też: Śmiertelne pobicie 46-latka w Zielonej Górze. Sprawcy przyznali się Piotr Jędzura
Bez żadnego powodu skatowali Darka. Kopali, uderzali gdzie popadło. Daniel podciągał głowę leżącej ofiary na pasku, a Krystian uderzał. Miał buty z blachą. Śmiali się z umierającego człowieka. Nagrywali film. Zdjęli umierającemu Danielowi spodnie i robili zdjęcia zabrudzeń od odchodów.

W ławie oskarżonych zielonogórskiego sądu okręgowego zasiada czterech młodych mężczyzn. 21-letni Daniel S. z zawodu murarz, 21-letni Krystian W. moner budowlany. Obaj usłyszeli zarzuty zabójstwa. Obaj są też aresztowani.

Z wolnej stopy odpowiadają 20-letni Michał Sz. wykształcenie podstawowe i 19-letni Adrian G. uczeń szkoły zawodowej. Im zarzucono nieudzielnie pomocy umierającemu mężczyźnie i nie zawiadomienie o tym policji.

– To była okrutna, haniebna zbrodnia – podkreślił prokurator Alfred Staszak, były szef zielonogórskiej prokuratury okręgowej, który oskarża mężczyzn. Rzeczywiście, to co wydarzyło się 12 września 2016 roku na drodze między Sławą a Przybyszowem brzmi jak najstraszniejszy horror. W rowie umierał skatowany bez powodu mężczyzna. Jego oprawcy robili zdjęcia i śmiali się z umierającego człowieka.

Daniel S. i Krystian W. pili alkohol we sławskim parku. Tam spotkali Dariusza. Zaproponowali mu wspólne picie. Mężczyzna odmówił i spokojnie poszedł do swoich znajomych. To rozwścieczyło Krystiana W. na tyle, że postanowił pobić mężczyznę. O pomoc poprosił Daniela S., który chętnie się na to zgodził.

Obaj mężczyźni przez jakiś czas szykowali się do skatowania ofiary. Poszli za Darkiem do sklepu cały czas planując pobicie. Dariusz wiedział, że coś mu grozi. Obawiał się wyrostków i przeczuwał, że zostanie pobity. Pod sklepem zapytał się dlaczego chcą go pobić. Ci powiedzieli, że nie mają takiego zamiaru. Stwierdzili, że chcą go jedynie… odprowadzić do domu. Wszyscy ruszyli ze Sławy w kierunku Przybyszowa.
Darek został zaatakowany w odludnym i ciemnym miejscu. Próbował uciekać, ale dopadł go Krystian W. i przewrócił na ziemię. Darek zaczął dostawać kopniaki po całym ciele i uderzenia pięściami. W. na nogach miał ciężkie robocze buty w dodatku obite blachą. Do bicia dołączył Daniel S. Pobitą ofiarę sturlali z drogi do rowu i tam znowu zaczęli katować. - Daniel zdjął pobitemu pasek ze spodni. Kolanem przycisnął plecy ofiary, pasek zarzucił za szyję i podciągał głowę do góry – opowiadał prokurator Staszak. W tym czasie Krystian W. uderzał i kopał Darka w głowę. S. nagrywał to telefonem. Film skasował tuż przed zatrzymaniem przez policję.

- Przestaliśmy uderzać jak pan Darek już nic nie mówił, tylko charczał – opowiadał przed sądem Daniel S. To nie koniec. S. ściągnął spodnie z ofiary śmiejąc się z zabrudzeń odchodami. Sędzia zapytał dlaczego ściągnął spodnie pobitemu. S. powiedział, że nie potrafi tego wyjaśnić. Robił zdjęcia. Sprawcy pobicia bezdusznie śmiali się z umierającego w przydrożnym rowie człowieka. – To już nie byłem ja, to zrobił alkohol – tłumaczył się Daniel S. przed sądem.

Na miejsce rowerami dojechali Michał Sz. i Adrian G. Był z nimi jeszcze Adrian W., ale S. go pogonił. Sz. przyznał, że był wstrząśnięty widokiem półnagiego mężczyzny leżącego w rowie twarzą do ziemi. „Doj…łem ku…we” powiedział Daniel S. To nie koniec – Daniel mówił, że czuje się jak wilk, bo ma krew na zębach – opowiadał przed sądem Michał Sz. Dodał, że S. było mało i chciał jeszcze kogoś pobić.
Nie lepszy był Krystian W. Co powiedział o umierającym człowieku? - Tak mu Daniel prz…lił, że zaczął kwiczeć – Michał Sz. przytaczał słowa W. 20-latek powiedział, że wystraszył się Daniela S. – Powiedział, że jak ktoś się o tym dowie, to skończy jak ten gość – mówił przed sądem.

Oskarżony S. nie przyznaje się do duszenia ofiary. Twierdzi, że nie chciał go zabić. Na sali sądowej stwierdził, że zeznania zostały na nim wymuszone biciem przez policjanta. Sędzia dopytywał czemu tego wcześniej nie zgłaszał. Dlaczego o tym nikomu nie powiedział. – Bałem się – skwitował oskarżony.

S. mówił nawet, że martwił się o pobitego mężczyznę. Sędzia dopytywał więc, że skoro się martwił, to dlaczego nie zawiadomił pogotowia. Oskarżony nie potrafił tego wyjaśnić.

- Biorąc pod uwagę okoliczności tej zbrodni, zachowanie oskarżonych oraz ich wyjaśnienia nie mam żadnej wątpliwości, że ich zamiarem było zabicie ofiary. Śmiali się z pobitego człowieka, nagrywali film, robili zdjęcia po tym jak doszło do zabrudzenia spodni odchodami, a to są przecież objawy śmierci. Podeszli do tego bardzo lekko - mówi mecenas Michał Wierzchowiecki, oskarżyciel posiłkowy.

Daniel S. i Krystian W. w sądzie nie wykazywali skruchy. Momentami nawet śmiali się patrząc na siebie. S. przepraszał za swój czyn, ale brzmiało to sztucznie. Za to zupełnie naturalnie wbijał wzrok w Michała Sz. gdy ten zeznawał na jego niekorzyść. Kręcił głową ze zdziwieniem kiedy padły o nim słowa, że „czuł się jak wilk”.

Nie zeznawał jeszcze Krystian W., którego obrońca jest mecenas Piotr Majchrzak i Adrian G. Z powodu długich zeznań Daniela S. zabrakło na to czasu na wtorkowej (11 lipca) rozprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska