Śmietnik na starówce

Murarska ma nieco ponad 100 m. Jest objęta ochroną konserwatorką. Nazwę zawdzięcza średniowiecznym murom obronnym, które biegły aż do kościoła pw. Św. Jana Chrzciciela. Dziś na ulicy walają się butelki po trunkach, a z kamienic i resztek zabytkowego muru odpada tynk. Co gorsza na środku brukowanej drogi leży opona od ciężarówki, a przy jednej z działek piętrzy się gruz.

- Z każdym dniem ta sterta jest coraz większa, bo robotnicy, którzy remontują ulicę 30 Stycznia właśnie tu rzucają zerwany asfalt - narzekają mieszkańcy.- Ta ulica znajduje się w centrum miasta. Wstyd i hańba, że doprowadzona ją do takiego stanu - twierdzą. Międzyrzeczanin

Krzysztof Bukowian zwraca też uwagę, że asfaltowych odpadów nie wolno składować na zwykłych wysypiskach, a tym bardziej na ulicy w środku miasta. - W pobliżu mam garaż, dlatego prawie codziennie tędy przechodzę. I z dnia na dzień ta zabytkowa uliczka wygląda coraz gorzej - twierdzi.

Droga należy do gminy. Wiceburmistrz Krzysztof Szmidchen zapewniał wczoraj przed południem, że nic nie wie o zalegających tam stertach śmieci i gruzu. Obiecał, że to sprawdzi.

Dwie godziny później poinformował dziennikarza ,,GL'', że po zakończeniu remontu ul. 30 Stycznia działka zostanie posprzątana i pracownicy firmy budowlanej wywiozą gruz. - Ustaliłem, że mają zgodę właściciela na składowanie tam odpadów w czasie remontu - wyjaśnił.

Wiceburmistrz zapewnił też, że niebawem gmina uprzątnie drogę. Część przylegającą do zaplecza pawilonu handlowego dzierżawi od niej spółdzielnia Społem. Jej prezes Zbigniew Słupiński zapewniam, że wyjaśni sprawę zalegających tam śmieci. - Jeśli to nasz teren, to posprzątamy śmieci - deklaruje.