Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smogóry. Ogień strawił dobytek sześciu rodzin. Wielka tragedia wydarzyła się na kilka dni przed świętami

Sandra Soczewa
Sandra Soczewa
W piątek 17 grudnia doszło do pożaru domu w Smogórach. Bez dachu nad głową zostało sześć rodzin. Potrzebne są pieniądze na odbudowę nieruchomości.
W piątek 17 grudnia doszło do pożaru domu w Smogórach. Bez dachu nad głową zostało sześć rodzin. Potrzebne są pieniądze na odbudowę nieruchomości. PSP Słubice/ zrzutka.pl / Sołectwo Smogóry
- To tragedia, jakiej w Smogórach nie było. Nie zdarzyło się, by ludzie zostali bez dachu nad głową... - mówi nam Beata Ewa Wieczorek, sołtys Smogór.

Pożar wybuchł w piątek 17 grudnia w godzinach popołudniowych. Z ogniem walczyło dziewięć zastępów straży pożarnej. Wszyscy przyznają zgodnie, że cudem jest to, że nikomu nic się nie stało. Świadkowie zdarzenia relacjonują, że ogień dosłownie buchał z okien.

W domu, w którym doszło do tragedii, mieszkało sześć rodzin. - To poniemiecki bliźniak, który ma sześć lokali mieszkalnych - mówił nam w piątek mł. bryg. Michał Borowy, rzecznik prasowy PSP w Słubicach.

Sześć rodzin bez dachu nad głową

Ta tragedia poruszyła mieszkańców niewielkiego sołectwa. Ludzie natychmiast ruszyli z pomocą pogorzelcom. Na szczęście wszystkie rodziny poszkodowane w pożarze mają teraz tymczasowy dach nad głową. Niektórzy trafili do mieszkań komunalnych, niektórzy mają schronienie u bliskich. To jednak tymczasowe rozwiązanie. Wszyscy chcieliby wrócić do siebie, do własnych czterech kątów. Na razie jednak nie ma takiej możliwości. Dom trzeba po prostu odbudować, a to wiąże się z ogromnymi kosztami.

- Jedno mieszkanie zostało spalone doszczętnie. Próbowaliśmy uratować, co się dało... Niektóre meble ocalały, ale czy będą się one nadawały do użytku... trudno powiedzieć. Ci ludzie po prostu stracili dorobek całego życia - mówi nam Marek Dywel z OSP Smogóry.

Strażak ochotnik powiedział nam też, że w sobotę, dzień po tragedii wraz z jednostkami z Ośna Lubuskiego i Słubic zabezpieczano dach budynku. - Wczoraj (w niedzielę - dop. red.) asystowaliśmy przy wejściu do mieszkań. Cały czas jesteśmy na miejscu i pomagamy, jak możemy. Planujemy zbiórkę zakrętek, złomu. Myślimy o kiermaszu czas. W tym momencie zdecydowanie najważniejsza jest zbiórka finansowa. Tylko ona pozwoli na odbudowę domu - dodaje Marek Dywel.

Ludzie pokazali swoje serca

Mieszkańcy Smogór natychmiast zaczęli działać, by pomóc pogorzelcom. W sieci pojawiła się lista rzeczy potrzebnych dla rodzin dotkniętych tragedią.

- Odzew był naprawdę ogromny. Udało nam się zabezpieczyć wszystkie rodziny. Jest jedzenie, chemia, ubrania, kołdry, koce... Praktycznie wszystko to, co było potrzebne, to mamy. Ludzie się zmobilizowali i zrobili wszystki, by pomóc tym sześciu rodzionom - mówi sołtys Smogór, która koordynuje akcję. Kobieta opowiada nam, że w świetlicy wiejskiej dzielone są paczki dla potrzebujących osób. Transport z potrzebnymi rzeczami trafił tu m.in. z sąsiednich sołectw, z Kostrzyna, Rzepina, Torzymia, Zielonej Góry, a nawet Szczecina.

- Pierwszy raz organizuję taką akcję i muszę przyznać, że brak mi słów. Odzew jest niesamowity, co jesz szczególnie budujące w tych trudnych czasach. Ludzie mają ogromne serca... Jestem tym naprawdę wzruszona - mówi Beata Ewa Wieczorek.

Pani Beata podkreśla też, że jest to tragedia wszystkich mieszkańców. Nigdy wcześniej w Smogórach takiego nieszczęścia nie było. - Nie zostawimy ich samych - zapewnia sołtys.

Fakt, że do tragedii doszło tuż przed świętami, poruszył też innych. - Jedna z pań prowadząca catering zaoferowała, że poświęci jeden dzień i przygotuje dla tych rodzin dania wigilijne. Inna upiecze ciasta - mówi Beata Ewa Wieczorek.

Najważniejsza jednak w tym momencie jest zbiórka na odbudowę domu, która została uruchomiona na serwisie zrzutka.pl (KLIKNIJ TUTAJ. Cel to 700 tys. zł. Na razie na koncie udało się zebrać ponad 33 tys. zł (stan na poniedziałek, godz. 13.00).

Dla nich to trauma. Musimy działać

Lokalna społeczność robi wszystko, by wesprzeć pogorzelców. Okazuje im wsparcie. Organizowana jest także pomoc psychologiczna. Jak ustaliliśmy, w pożarze najbardziej poszkodowana została kobieta samotnie wychowująca sześcioro dzieci.

- Ona nie była w stanie na to patrzeć. Zalała się łzami i padła na ziemię. Ból rozrywał jej serce. Ich cierpienie jest teraz tak wielkie, że nawet trudno jest im docenić fakt, że wszyscy przeżyli. Na razie to jeszcze do nich nie dociera. Są w szoku, w totalnej rozsypce, dlatego musimy zrobić dla nich wszystko, co w naszej mocy - mówi nam świadek zdarzenia.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska