Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smuda, czy Kasperczak? Kto poprowadzi polską kadrę?

Przemysław Piotrowski
Henryk Kasperczak nie chce pensji tylko premię za sukces na Euro 2012. Czy ten argument przekona prezesa PZPN-u Grzeogorza Latę?
Henryk Kasperczak nie chce pensji tylko premię za sukces na Euro 2012. Czy ten argument przekona prezesa PZPN-u Grzeogorza Latę? fot. Kazimierz Ligocki
Kto poprowadzi polską reprezentację do Euro 2012? Kandydatów jest kilku, ale dwóch poważnych. To obieżyświat Henryk Kasperczak oraz znany i doceniany Franciszek Smuda. Który przekona dziś do siebie prezesa PZPN-u Grzegorza Latę?

O tę posadę obaj trenerzy zabiegali już od dawna. Niestety dla nich, zawsze wybór padał na kogoś innego. Smuda prawie się załapał przed eliminacjami do mistrzostw świata 2002, ale wyprzedził go Jerzy Engel. Kasperczak nigdy nie był tak blisko, bo przed laty prowadził wiele innych reprezentacji, raczej bardzo egzotycznych jak: Mali, Gabon, Tunezja, Senegal.

Obaj mają wielkie doświadczenie, ale ostatnio na fali był zdecydowanie Smuda, który z sukcesami prowadził, szczególnie w pucharach, Lecha Poznań. Jego rywal miał być w poprzednim sezonie ratunkiem, dla będącego w kryzysie Górnika Zabrze. Niestety, nie popisał się i klub spadł do pierwszej ligi. Do tego zdecydowanym faworytem opinii publicznej jest "Franz", który w prowadzonych przez siebie klubach wpajał zawodnikom grę ofensywną, piękną dla oka. Do tego jego podopieczni zawsze walczyli do ostatnich minut, zostawiając na boisku całe swoje serce. Kasperczak nigdy nie pokazał się kibicom ze specjalnie dobrej strony. Co prawda prowadził Wisłę Kraków (zmienił na tym stanowisku właśnie Smudę), z którą zdobył trzy tytuły mistrza Polski (2003/04/05), ale było to raczej zasługą doskonałej drużyny, która zdominowała wówczas ligę, niż jego wielkich dokonań. Jego mocną pozycję bardzo zachwiała jednak fatalna postawa Górnika, którego nie uratował przed spadkiem.

Za Smudą przemawiają również kibice, a to wielki atut w obecnym czasie, gdy wizerunek PZPN jest mocno nadszarpnięty. Związek jest w poważnych tarapatach, bo opinia publiczna domaga się radykalnych zmian, ostatnio zbojkotowała mecz ze Słowacją w Chorzowie i zapowiada kolejne tego typu demonstracje. Dla prezesa Laty, wybór "Franza" byłby o tyle dobry, że na jakiś czas uspokoiłby wściekłych kibiców. Gdyby postanowił zdecydować się jednak na Kasperczaka, a reprezentacja w najbliższych meczach nie zaprezentowałaby się dobrze, mógłby to być gwóźdź do jego trumny. Najgroźniejszy rywal Smudy doskonale o tym wie i wystawił najcięższe armaty. Aby przekonać szefa PZPN do własnej kandydatury, zapowiedział, że nie chce dostawać pensji, a jedynie premię za sukces na Euro 2012. Tylko jeszcze nikt nie określił, na czym on miałby polegać.

KOMENTARZ

Chcę "Franza"!

Bo Smuda to charyzma, doświadczenie, bezstronność. Na pewno nie podda się żadnym sugestiom. Doskonale zna polskie podwórko. Tak naprawdę jeszcze nigdy nie zawiódł. Potrafi dotrzeć do zawodników, natchnąć ich i wpoić walkę do ostatnich sekund. Wszyscy pamiętamy, jak jego Lech wygrywał i awansował po bramkach w doliczonym czasie gry. Poza tym ma doskonałego nosa. Z polskimi klubami zdobył już praktycznie wszystko. Prowadził je w Lidze Mistrzów, Pucharze UEFA, zdobywał tytuły mistrza Polski. Czas na reprezentację!
A Heniu? Mimo że jest świetnym trenerem, to na to stanowisko chciałbym go tylko z jednego powodu - aby "dobił PZPN". Bo gdyby mu nie poszło, kibice, którzy i tak już stracili cierpliwość, pewnie wyszliby na ulice.
Ale znów wygrywa u mnie miłość do futbolu, a nie złość na PZPN. Dlatego chcę "Franza"!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska