Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smutny koniec obrońców tytułu

Redakcja
W środę przegranym 1:2 meczem z Hiszpanią w Salzburgu pożegnali się z turniejem.
W środę przegranym 1:2 meczem z Hiszpanią w Salzburgu pożegnali się z turniejem.
Grecy jako miłośnicy tradycji dostosowali się do niej i podobnie jak poprzedni mistrzowie Europy w piłce nożnej nie zdołali obronić tytułu.

Grecy już kilka dni temu, po dwóch porażkach bez zdobytego gola, mogli zacząć pakować walizki. Szczególnie złe wrażenie pozostawili po sobie w przegranym 0:2 spotkaniu ze Szwecją.

- Ten mecz na wszystkim zaważył - powiedział komentujący Euro-2008 dla greckiej telewizji Jacek Gmoch. - Trener Rehhagel w ostatniej chwili zmienił skład oraz taktykę i drużyna się pogubiła. Po tym występie trochę się wszystkim oberwało, ale rozczarowania wielkiego w Grecji nie ma. A na pewno mniejsze, niż w Polsce po występie naszej drużyny.

Jego zdaniem, niemiecki szkoleniowiec ma mocną pozycję. - Kilku piłkarzy zapewne pożegna się z reprezentacją, zresztą bramkarz Nikopolidis i Antzas już to zapowiedzieli. Rehhagel dostanie jeszcze dwa lata na zbudowanie drużyny, która będzie w stanie powalczyć na mundialu w RPA - podkreślił. - Zresztą Grecy nie oczekują wielkich sukcesów, takich "ponad stan". Chcą tylko, by reprezentacja regularnie grała w imprezach rangi MŚ i ME i nie przynosiła wstydu - dodał Gmoch.

Proces budowy nowej drużyny Rehhagel rozpoczął już od spotkania z Hiszpanią. Desygnował do gry, po raz pierwszy w ME, m.in. urodzonego w Czechach Loukasa Vintrę oraz Nikosa Spiropoulosa i Dimitrisa Salpingidisa (cała trójka z Panathinaikosu Ateny), choć niektóre zmiany były podyktowane kontuzjami podstawowych graczy.

Jeszcze większych zmian dokonał szkoleniowiec Hiszpanii Luis Aragones, który przed ćwierćfinałowym spotkaniem z Włochami oszczędził wszystkich podstawowych zawodników, z wyjątkiem Andresa Iniesty.

Według Gmocha, w środę Grecy mieli honorowo pożegnać się z imprezą. Wstydu nie przynieśli, bramkę zdobyli, ale nie zdołali odebrać punktów jednemu z faworytów Euro-2008. Z kolei Hiszpanie, którzy rozpoczęli turniej z wysokiego "c", wygrywając 4:1 z Rosją, drugi mecz z rzędu rozstrzygają na swoją korzyść w samej końcówce.

W 42. minucie gry po rzucie wolnym Angelos Charisteas strzałem głową pokonał zastępującego Ikera Casillasa "Pepe" Reinę. Gola zadedykował 37-letniemu bramkarzowi Antonisowi Nikopolidisowi, który w środę po raz ostatni wystąpił w drużynie narodowej i z tego powodu założył kapitańską opaskę.

Po przerwie Hiszpanie ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków. Najpierw w słupek trafił Xabi Alonso, a w 61. minucie grecki bramkarz był bezradny przy atomowym uderzeniu 23-letniego Rubena de la Reda, który w trzecim występie w reprezentacji po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców.

Dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu gry szalę na stronę piłkarzy z Półwyspu Iberyjskiego przechylił Daniel Guiza. Król strzelców ostatniego sezonu ligi hiszpańskiej celnym uderzeniem głową zepsuł Nikopolidisowi pożegnanie z drużyną narodową.

Na wysokości zadania stanęli natomiast greccy kibice. Od pierwszego gwizdka Anglika Howarda Webba nie szczędzili gardeł, zachęcając swoich pupili do większego wysiłku, najczęściej krzycząc "Hellas, Hellas". Na trybunach, podobnie jak na boisku, byli aktywniejsi od Hiszpanów.

W środę w Salzburgu doszło do pojedynku dwóch najstarszych trenerów Euro-2008. Luis Aragones urodził się raptem 12 dni wcześniej niż Rehhagel. Werwy i zaangażowania mogłoby im pozazdrościć wielu młodszych kolegów po fachu. Często podbiegali do linii bocznej, żywo gestykulowali, w niczym nie przypominając mężczyzn, którzy wkrótce mają skończyć 70 lat.

Warto podkreślić, że po raz pierwszy w tegorocznych mistrzostwach Europy na stadionie były wolne miejsca, a w drugiej połowie nie padła magiczna formułka "sold out", informująca że trybuny zapełniły się w stu procentach. Co prawda, wszystkie bilety sprzedano, ale z uwagi na mały ciężar gatunkowy meczu niektórzy zrezygnowali z podróży do Salzburga.

Z Salzburga - Paweł Puchalski (PAP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska