Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołtys Bożnowa: Nie przyłączajcie nas do miasta. Chcemy być wsią!

Małgorzata Trzcionkowska 68 377 02 20 [email protected]
Grzegorz Bator jest sołtysem Bożnowa od pół roku. Mówi, że można coś zrobić tylko przy wsparciu mieszkańców wsi.
Grzegorz Bator jest sołtysem Bożnowa od pół roku. Mówi, że można coś zrobić tylko przy wsparciu mieszkańców wsi. Małgorzata Trzcionkowska
Jesteśmy zżyci i dobrze się znamy - mówi Grzegorz Bator, sołtys Bożnowa. - Ale nie wszyscy chcą działać i robić coś dla innych.

- Od wielu lat ciągle powraca temat połączenia gminy wiejskiej Żagań z miastem lub chociaż wcielenie Bożnowa do miasta. Co mieszkańcy wsi sądzą o tym pomyśle?
- Jestem temu przeciwny. Myślę, że to jest zdanie większości mieszkańców Bożnowa. Miasto ma swoje problemy, a wieś swoje. Gdybyśmy się połączyli, to z pewnością wzrosłyby ceny podatków. Już teraz mamy wodę i ścieki dzięki miejskiej spółce, co dla nas nie jest zbyt korzystne finansowo. Muszę powiedzieć, że wielu ludzi z miasta kupuje u nas działki i buduje swoje domy. Gdyby im się opłacało, to pewnie woleliby się pobudować w Żaganiu.

- A jakie macie problemy?
- Największą naszą bolączką jest wąska i wyboista droga przez środek wsi. Jest bardzo niebezpiecznie. Czasami ludzie nie mają gdzie uciekać przed autami, bo nie ma chodnika. Najgorzej boimy się o dzieci, które jeżdżą do szkoły. Połączenia autobusowe z Tomaszowem są bardzo dobre, ale jakoś trzeba dotrzeć do przystanku, co nie jest łatwe. Dzieci często po deszczu wracają całe ubłocone. To samo dotyczy również dorosłych. Do tego dochodzi jeszcze słabe oświetlenie i pobocza, które są koszone raz w roku, a nie cztery-pięć razy, jak to być powinno. A ruch u nas, szczególnie w godzinach szczytu jest olbrzymi. Wielu ludzi jedzie do pracy w mieście. Robią się korki. Generalnie drogami powinni zająć się zarządcy dróg.
 
- Czy w Bożnowie są jeszcze rolnicy?
- Została nas garstka. Ja sam pracuję w mieście i mam małe gospodarstwo rolne. Wyżyć z niego się nie da. W tym roku mamy suszę. Przez to nie ma zbóż jarych, powysychała kukurydza. Inne plony też będą marne. Do tego koszty produkcji nas dobijają. Ceny nawozów i pasz nijak się mają do cen oferowanych rolnikom w skupie.

- Mówił pan o nowych mieszkańcach, którzy sprowadzili się z miasta. Czy włączają się w życie wsi?
- Muszę powiedzieć, że nie. Wyruszają rano do pracy, wracają późno, nie przychodzą na zebrania, ani też nie włączają się w nasze akcje. Interesuje ich głównie budowa drogi, czy też oświetlenia do ich posesji. I to całkiem zrozumiałe, bo każdy chce mieszkać w godziwych warunkach. Jako sołtys mogę liczyć na stałą grupę ludzi, którzy pomagają mi na przykład w organizacji imprez.

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska