Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołtys Goszczanowca ma internet w… pudełku

Beata Igielska
- Internet mam taki, że nawet mogę pójść z nim na spacer. Starczy zabrać pudełko - mówi ironicznie Stanisław Bukiewicz
- Internet mam taki, że nawet mogę pójść z nim na spacer. Starczy zabrać pudełko - mówi ironicznie Stanisław Bukiewicz fot. Beata Igielska
- Telekomunikacja od dwóch lat tak zakłada mi internet, że wciąż go nie mam - żali się Stanisław Bukiewicz, sołtys Goszczanowca.

Pan Stanisław twierdzi, że gdyby opisać ze szczegółami jego przygody z Telekomunikacją Polską, powstałaby powieść. - Najbardziej denerwujące jest to, że od dwóch lat słyszę tylko obietnice i dostaję pisma, z których nic nie wynika - mówi pan Stanisław.

Tylko obiecanki

Z jego opowieści dowiadujemy się, że gdy dwa lata temu postanowił założyć internet, dowiedział się, że trzeba przebudować linię. - Wokół jest dużo lasów i to miało osłabiać sygnał. Złożyłem wniosek o przebudowę, ale okazało się, że telekomunikacja nie ma na to funduszy. W ubiegłym roku sami zadzwonili jednak do mnie i powiedzieli, że wszystko już zrobione. Byłem umówiony z kurierem, ale w ostatniej chwili go odwołano, bo sygnał znów był za słaby - opowiada pan Stanisław.

Po kilku miesiącach Bukiewiczowie nie posiadali się z radości, bo w ich domu wreszcie założono neostradę. Radość trwała chwilę. - Okazało się, że internet nie chodzi, bo… znów nawala sygnał. Znowu słyszeliśmy tylko obiecanki. Cierpliwość mi się skończyła. Złożyłem skargę, ale dostałem tak wykrętną odpowiedź, że nie wiadomo, czy śmiać się z tego, czy płakać - mówi pan Stanisław.

Skarga nic nie dała

Na skargę S. Bukiewicza odpowiedział Janusz Czudiak, kierownik wydziału operacyjnego. Z pisma wynika, że Telekomunikacja zakłada neostradę zależnie od swoich możliwości, a w okolicy domu Bukiewiczów nie ma odpowiednich warunków technicznych.

- To jakieś kpiny, bo przecież to wszystko wiemy od dwóch lat! Dwa razy zapłaciliśmy za założenie neostrady, której wciąż nie ma. I nie chodzi nawet o pieniądze. Żyjemy przecież w dwudziestym pierwszym wieku i internet potrzebny jest na każdym kroku. Ja szukam informacji o różnych dotacjach dla wsi, córce łatwiej byłoby się uczyć, bo dojeżdża do szkoły i nie zawsze może zostać po lekcjach w szkolnej pracowni - tłumaczy pan Stanisław. I dodaje, że teraz rozważa skorzystanie z usług innej formy niż Telekomunikacja.

Bo nie dopatrzyli

Przedwczoraj próbowaliśmy dowiedzieć się, co Telekomunikacja ma do zaoferowania swoim klientom z Goszczanowca. Doradca Wojciech Sokołowski na błękitnej linii najpierw zastanawiał się, co zrobić.

Potem oświadczył, że nie czuje się kompetentny i odesłał nas do rzecznika prasowego. Nie umiał jednak podać ani jego nazwiska, ani numeru telefonu. Służył jedynie adresem mailowym i obietnicą przekazania numeru naszego telefonu swojemu kierownikowi. Nam zdradzić jego numeru nie mógł. Dopiero kierownik Marek Wojciechowski potrafił powiedzieć, kto i gdzie udziela informacji mediom.

Rzecznik prasowy Maria Piechocka obiecała sprawdzić problem. Najpierw miała odpowiedzieć tego samego dnia. Potem tłumaczyła się, że sama nie dostała odpowiedzi z centrali na przesłane pytania. Wczoraj oznajmiła, że nie ma dobrych wieści, bo w Goszczanowu faktycznie nie da się założyć neostrady. Czemu zatem dwa razy sprzedano ją panu Stanisławowi? - To niedopatrzenie, za które bardzo tego pana przepraszam. Wyślemy do niego oficjalne wyjaśnienie i zwrócimy poniesione koszty - obiecała rzeczniczka.

Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska