Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołtys Sułowa: w sprawie świn nie odpuścimy!

Beata Bielecka
Sołtys Cezary Nowaczewski uważa, że inwestor nie liczy się z ludźmi i ignoruje ich obawy.
Sołtys Cezary Nowaczewski uważa, że inwestor nie liczy się z ludźmi i ignoruje ich obawy. Beata Bielecka
- Ta hodowla stanowi dla nas zagrożenie - podkreśla Cezary Nowaczewski. To on wraz z grupką osób próbował w sobotę zablokować kolejny transport zwierząt, który dzierżawca dawnego PGRU-u przywiózł do wsi.

Mieszkańcy wioski boją się, że hodowla może zagrozić ujęciu wody, które znajduje się obok dzierżawionych budynków, nie chcą też smrodu. Dlatego rada sołecka zaapelowała, żeby gmina pomogła wiosce i sprawdziła czy inwestor, który wydzierżawił budynki, może tam prowadzić tego typu działalność.

Sanepid spodziewa się skarg

- Nie mamy służb kontrolnych, dlatego w tej sprawie zwróciliśmy się do wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska i sanepidu - mówi zastępca burmistrza Wojciech Skwarek. Stało się tak dlatego, że gmina ma wątpliwości, czy hodowla została uruchomiona zgodnie z przepisami.

Na wniosek mieszkańców sprawdzały to już, w ubiegłym tygodniu, służby powiatowego lekarza weterynarii. - Moim pracownicy nie stwierdzili tam niczego, co mogłoby być powodem zamknięcia tej hodowli - mówi Wiesław Sierszulski.

- Sprawdzaliśmy ją pod kątem przepisów o zwalczaniu chorób zakaźnych czy warunków utrzymania zwierząt. Wydaliśmy kilka zaleceń, żeby m.in. zaopatrzyć hodowlę w maty dezynfekujące, wydzielić osobne kojce dla chorych zwierząt - opowiada. Dzierżawca nie miał też w chwili kontroli książki leczenia świń, ale już ją dostarczył. Jutro w Sułowie będzie kolejna kontrola. Sprawdzimy czy inwestor zastosował się do wszystkich zaleceń - dodaje W. Sierszulski.

W Sułowie był już też sanepid. Dyrektor słubickiej stacji Jadwiga Caban-Korbas mówi, że inwestor uruchomił działalność, choć nie występował do żadnego urzędu o warunki, które musi spełnić. - W dosyć bliskim otoczeniu jest tam ujęcie wody i spodziewam się od ludzi skarg. Dlatego już teraz zajęliśmy się tą sprawą, tym bardziej, że docelowo ma ta być prawie 2 tys. świń - dodaje.

Opowiada, że dzierżawca dostał zalecenie i ma uporządkować teren tak, żeby nie zagrażał ujęciu wody. Ma też zadbać o szczelność kontenerów, w których gromadzona będzie gnojownica. Kontenery muszą być ponadto przykrywane, żeby ograniczyć smród w wiosce.

Inwestor uspokaja

- Żeby uruchomić produkcję na terenie istniejących obiektów wystarczy zgłoszenie stada do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz do powiatowego lekarza weterynarii i te dokumenty posiadam - podkreśla Adam Tyszko, pełnomocnik Łukasza Tyszko, który wydzierżawił dawny PGR w Sułowie.

Przypomina, że tego typu hodowla we wsi już przed laty była i budynki, które są obecnie dzierżawione (ich właścicielem jest firma z Wielkopolski) do tego właśnie służyły.

- Nie chce walczyć z ludźmi we wsi, ale trudno mi się też pogodzić z takim traktowaniem - wspomina sobotnią blokadę. Zapewnia jednak, że zrobi wszystko, żeby hodowla była jak najmniej uciążliwa dla mieszkańców. - Na pewno nie będę zatruwał środowiska i wykonam wszystkie zalecenia sanepidu i innych służb kontrolnych - zapewnia.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska