Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołtys w kajdankach i na policyjnym dołku, bo… grał z młodzieżą w piłkę

Janczo Todorow 68 363 44 99 [email protected]
fot. Janczo Todorow
W podżarskim Grabiku aż huczy od plotek. Mieszkańcy zbierają podpisy pod skargą do komendanta wojewódzkiego policji w sprawie zatrzymania sołtysa Czesława Flagi. Poszło o to, że sołtys chciał pograć z młodzieżą w piłkę w hali sportowej przy szkole.

Do zdarzenia doszło w ostatni piątek lutego. Pod wieczór, koło 18.00 Czesław Flaga udał się do hali sportowej przy gimnazjum w Grabiku wraz ze swoimi dziećmi oraz z kilkoma innymi osobami. Kiedy weszli do środka i zaczęli grać, odezwała się dyrektorka szkoły, która o tej porze była na miejscu. - Stwierdziła, że nie mamy zgody na użytkowanie hali i musimy wyjść. Uparłem się, że nie wyjdziemy, bo zwróciłem się do wójta o wyrażenie zgody na piśmie. Wtedy dyrektorka wezwała policję. Po chwili przyjechało kilku policjantów, było ich chyba z dziewięciu albo i więcej. Kazali nam wyjść z hali, a potem zaczęli spisywać personalia - opowiada sołtys Flaga.

Spisywanie personaliów wystraszyło obecnych na sali, którzy szybko z niej wyszli. Nie wystraszył się tylko sołtys, który nadał nie chciał wyjść. W końcu policjanci wyprowadzili go siłą na zewnątrz. - Byłem w samej koszulce, spocony, chciałem najpierw pójść do szatni się ubrać. Policjanci nie pozwolili mi, więc zacząłem się szarpać. Wtedy rzucili mnie na ziemię i skuli kajdankami. Potem zabrali na komendę, gdzie spędziłem trzy godziny na dołku - relacjonuje sołtys Grabika.

Flagę przesłuchano na komendzie i zbadano alkotestem. Był trzeźwy. Po trzech godzinach został wypuszczony. Policja wszczęła postępowanie karne w sprawie naruszenia miru i stawianie oporu. Sołtysowi grozi kara nawet do roku więzienia. - Kara? Za co? - oburza się jego żona Danuta Flaga. - Przecież nic nie zrobił. Mieszkańcy wsi są zbulwersowani tą sprawą, uzbierali już ponad 60 podpisów pod skargą do wojewódzkiego komendanta policji.
Jak można było tak potraktować męża na oczach jego dzieci? To jest oburzające - denerwuje się żona sołtysa.

- Podczas interwencji funkcjonariusze telefonicznie skontaktowali się z wójtem celem ewentualnego potwierdzenia, czy wójt wydał zgodę na korzystanie z hali przez sołtysa. - mówi Sebastian Wojciechowski, oficer prasowy żarskiej komendy policji. - Jak się okazało, zgody takiej nie było. Działanie policjantów było w pełni zasadne, oprócz kajdanek mogli użyć pałki oraz gazu obezwładniającego.
Flaga opowiada, że jeszcze w lutym zwrócił się do dyrektorki gimnazjum o udostępnienie hali w każdy piątek od 18.00 do 19.00. Zaniósł pismo do sekretariatu. - Dyrektorka nie chciała przyjąć mojego pisma i wezwała policję. Policjant, który przyjechał kazał jej pismo przyjąć. Dostałem odpowiedź, że organem właściwym do wydania zgody jest urząd gminy - opowiada Flaga.

- Halą sportową zarządza dyrektorka gimnazjum - stwierdza wójt Jan Dżyga. - Z hali mogą korzystać także wszyscy mieszkańcy wsi po uzgodnieniu z dyrektorką, ale ona ma prawo odmówić wstępu, jeżeli użytkownicy zachowują się niewłaściwie, albo uszkadzają mienie.
Sołtys przyznaje, że jakiś czas temu ktoś z obecnych na hali oparł się o drzwi, które wypadły z zawiasów. - Rozdmuchano sprawę, ale ja naprawiłem już drzwi - zapewnia Flaga.

- Nic mi o tym nie wiadomo, że drzwi zostały naprawione - stwierdza Maria Wróbel, dyrektor gimnazjum w Grabiku. - Sołtys korzystał z hali, dopóki nie zniszczono drzwi. A teraz sołtys nie ma zgody wójta, żeby mógł grać na hali. Najpierw musi być zgoda wójta, a potem moja. Dlatego i wezwałam policję, która wyprowadziła pana Flagę. Muszę dbać o ład i porządek w szkole, a także zapewnić spokój pracownikom.
M. Wróbel dodaje, poprzednim razem wezwała policję, bo sołtys zostawiając pismo nie chciał wyjść z gabinetu. - Pismo przyjęłam, ale sołtys nie chciał wyjść z gabinetu, póki nie otrzyma odpowiedzi - tłumaczy.
Marian Peszek, przewodniczący rady gminy: - Mieszkańcy mogą korzystać z hali sportowej przy gimnazjum, jest nawet uchwała w tej sprawie. Ale hala jest na stanie dyrektorki szkoły, więc ona musi wyrazić zgodę - zaznacza.

- Kto w końcu rządzi w gminie - wójt czy dyrektorka? Przerzucają sobie tylko odpowiedzialność, kto ma wyrazić zgodę, żeby grać w hali sportowej - zastanawia się sołtys Flaga.
- Skoro we wsi nie ma nawet boiska Orlik, to hala powinna być dostępna dla wszystkich - mówi Magdalena Węgłowska - Kanarek, mieszkanka Grabika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska